Witam. Dzisiaj wyjeżdżam do Gliwic, a jutro rano mam być w szpitalu na jod diagnostyczy. Strasznie się denerwuję, co mi tam wyjdzie po badaniach. Pewnie dopiero w poniedziałek będę coś wiedziała. Paraliżuje mnie strach i co chwilę płacze. Na szcescie jedzie ze mną mąż i będzie tam ze mną przez cały czas, bo nie wiem jak bym to wytrzymała. Trzymajcie za mnie kciuki.