Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
Do ona 25 .Pisałam już ,że mam mieć rechabilitacje na kregoslup.W dezyntometrii napisali Wskazana ocena metaboliczna oraz zapobieganie osteoporozie.Poniewż po chemii mam anemie zlosliwa i p/c Castla ,uszkodzona sluzuwke zołądka a skończyły mi sie proszki (wcześniej zadzwonili ,że wizyta u gastrologa odwołana chory) poszłam do lekarki w przychodni po receptę,bo mojej nie było.Zainteresowała się moimi chorobami i dała mi skierowanie na b.dużo badań ,żeby wykryć od czego ten metabolizm.Wszystkie badania ok. oprocz lipidogramu i p/c Anty-TPO wyszły 178 a norma poniżej 60.Dostała skierowanie na USG tarczycy i do endokrynologa bo podejrzewa Hasimotto i ,że od tego mam te wszystkie dolegliwości.Badała mi szyję czy nie mam guzków.Jestem całkiem wykończona tym wszystkim.W poniedziałek jade do ortopedy a w środę na usg tarczycy juz od tych chorób kota dostaje.Boje się czy z tarczycą to poważne,już mam jednego.Proszę napisz co o tym myślisz.
-
rybenka
jesli napisalas to do ten histori co napisalam - to powiem Ci ze ja do dzisiaj nie moge w to uwierzyc ! kobieta obudzila sie na 2 min tylko po to zeby powiedziec ze jej syn tez umrze :( jednak ludzie bliscy smierci wiedza duzo wiecej niz my
wtedy oczywiscnie nikt nie wziol tego do glowy ale dzisiaj wszyscy sa w szoku ze ona o tym wiedziala
-
-
chce jeszcz dodac ze czytalam takie cos niedawno - gdzie pisano ze 40 % polakow z rakiem umiera tylko dlatego- bo balo sie isc do lekarza i usyszec diagnoze !! duzo z tych ludzi nawet podejrzewalo ze ma raka :(
do lekarz zglaszali sie lub juz zabierala ich karetka jak nic sie nie dalo zrobic
tak wlasnie zmarla mojego narzyczonego ciocia :( chodzila z rakiem jakis czas BARDZOOOOOO bolal ja brzuch az wkoncu zapadla w cpiaczke ! zabralo ja pogotowie :(
w szpitalu na chwile sie obudzila i powiedziala ze jej syn tez umrze! i sama umarla :( i wiedzie co 2 tygodnie pozniej jej syn spalil sie w pozaze jego wlasnego domu :( (niestety ale to byla jego wina bo zasnal z papierosem)
-
kasia
dokladnie tak jak piszesz najwazniejsze ze juz wszystko sie unormowalo :)
wow... z tym Twoim guzem to mialas chyba wieksze szczescie niz ja !! malo kto umie wypacac rekoma tak malego guzka !
jorkga
tak mi przykro z powodu siostry :( powiedz mi jeszcze kochana - czy Twojej siostry rak byl juz zaawansowowany (chodzi mi o stopien) przepraszam za to pytanie ale znam osobe po tym raku i powiem Ci ze ona jest zdrowa- ale przestala chodzic na kontrole !!!!!!!!!!! nie jest to osoba z mojej rodziny - wtedy napewno zaciagnelabym ja do lekarza - jest to mama mojej kolezanki :/
ja kochane kobitki z duma moge powiedziec ze do ginekologa chodze co roku :) od 18 roku zycia :)
chyba nigdy bym nie poszla di gienekologa ale jak mialam 16 lat zaczelam miec problemy z okresem - no i w wieku 18 latek stwierdzilam ze juz czas cos z tym zrobic :/ ginekolog powiedziala ze wszystko jest ok i ze to tylko przez hormonki - teraz tak sie zastanawiam czy to moze nie przez tego mojego raka tarczycy bylo - bo podobno juz wtedy moglam go miec :/
co mam roku badanie a co dwa wymaz - BARDZOOOOOO tego nie lubie :/ ale coz jak trzeba to trzeba
-
No i się umówiłam na wizytę w następny czwartek i pewnie wszystko bedzie dobrze ale się przekonamy pozdrawiam serdecznie Jorkga dzięki że mnie namówiłaś buziaki
-
Bania, idz. jesli to zrobisz to naprawde uwierze ze to ze opowiadam o smierci Justyny i jej chorobie ma sens. bo lepiej wiedziec niz zyc w slodkjiej niewiedzy... pytanie tlko jak dlugo.
idz idz wszystko bedzie dobrze...
-
Dziewczyny macie rację same musimy zadbać o siebie ja po przeczytaniu Waszych wpisów jutro umawiam się z gin na badania no wstyt się przyznac ale już chyba za długo zwlekałam nic to trzeba iść i zrobić konieczne badania i spać spokojnie pozdrawiam
-
jorkga witam Cię. Z miesiąca na miesiąc nasze grono wspierających się powiększa:)
Jeśli chodzi o lekarzy to... lekarz który robił mi biopsję miał przesłać moje wyniki do domu(jakoś że mieszkam 60 km od miasta w którym była wykonywana i byłam w 8 miesiącu ciąży). Wyniki miały przyjść w ciągu 1,5 tyg. Poi 2,5 oczekiwania zadzwoniłam. Poprosili do tel. lekarza. Lekarz wziął wynik i powiedział " oczywiście nie ma tu nic złego...a nie chwileczkę... badanie wykazało że jest to brodawczak, rak złośliwy...musi teraz Pani jak najszybciej zgłosić się do swojego endo itd. Na koniec na szczęście dodał że ten rak jest uleczalny.... prowadząc tą rozmowę byłam w drodze na badanie do mojego ginekologa. Lekarz na mnie spojrzał i po raz pierwszy nie zapytał "co tam dobrego"(co ma w zwyczaju) a ja tego dnie nie byłam w stanie mu powiedzieć:( poinformowałam do na kolejnej wizycie i bardzo się zmartwił. Prawda jest taka że to dzięki niemu poszłam zrobić usg tarczycy.
-
Bania,
oj tak o tych "lekarzach" można pisać dużo. Tak sobie pomyślałam że może lepiej piszmy o tych dobrych by nakierować osoby poszukujące i żeby nie myślały że nikt im nie chce pomóc.
Jorkga,
wiesz moja chrzestna (33lata) zmarła na nowotwór szyjki macicy-miała nadżerkę, malutką, podpytywała moja mamę jak to się leczy, czy boli itd. Mama spytała ją czy ona ma a ta że nie tylko koleżanka. Niestety po 3 m-cach, operacja (w sumie 5), naświetlania, po roku zmarła-2 dni po moich urodzinach, na miesiąc przed komunią. Mimo iż wtedy byłam dzieckiem to tak sobie zakodowałam, że muszę w przyszłości robić badania i dbać o siebie bo nikt inny tego za mnie nie zrobi, a mam po co żyć.
Miłego i słonecznego dnia ;o)