Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
Rak piersi u bliskiej osoby .
zaneta_19821 napisał 31 min temu
Witam jestem Żaneta :)szukam osób które dadzą mi nadzieję że wszystko będzie dobrze . U mojej siostry blizniaczki zdiagnozowali rak piersi złośliwy z przerzutami do węzłów chłonnych rak jest zaawansowany . Dwa tygodnie temu usunęli węzły chłonne a dopiero tydzień minął od pierwszej chemii ( siostra dostaje Epirubicin drugi etap to będzie Taxol ,po chemii bedzie usunięcie piersi a na koniec radioterapia ) . Są moze Amazonki które przeszły takie leczenie i drogę do wyzdrowienia .Bardzo się boje o moją siostrę blizniaczkę ;(staram się rozmawiać o wszystkim tak jak było przed chorobą . Mamy 34 lata i jeszcze długie lata rozmów przed nami tylko strach mnie paraliżuje że cos pójdzie nie tak
========================================================================
Skopiowałam Twój post Zanetko Tutaj jest dużo dzielnych kobietek :D
-
też mam taka nadzieję i niech ta chemia za bardzo Ci nie dokucza!
-
Witaj Ewa, jak dobrze, że się odzywasz!!
Oby wyniki wyszły Ci jak najlepsze
U mnie wszystko dobrze
nawet port do podawania chemii, któego lekarze nie chcieli pozwolic usunąć - w końcu dostałam zielone światło i we wrzesniu się go pozbędę:))
Patka, jak sie czujesz??
-
Rybenko co u Ciebie słychać.Napisz będę czekać z niecierpliwościa na wiadomości.Ściskam i serdecznie pozdrawiam. Ewa.
-
Kochane moje dziewczyny długo się nie odzywałam bo ciągle na mnie spadały różnego rodzaju przeciwności losu. Jestem po dwóch mastektomiach , mam za sobą chemioterapię , radioterapię , zapalenie płuc , rehabilitację. Jak by tego było mało to ostatnio zaczyna mi puchnąć lewa ręka i aktualnie używam rękaw medyczny , nie wiem czy to coś pomoże ale w mojej sytuacji robię wszystko co mi każą.Na dodatek siedzę jak na igłach bo 20 lipca mam do odebrania wyniki genetyczne , mam córkę i onkolog dał mi skierowanie do Gliwic na badanie.Dziewczyny napewno sporo z Was zaczyna walkę z tym gadem a reszta może już jest po wszystkim i dlatego chciałabym Wam życzyć dużo wytrwałości i wiary , że będzie wszystko dobrze i uda się walka z nowotworem i wrócicie do Waszych bliskich i przyjaciół.Ja mam 68 lat i walczę już 10 lat - pierwsza operacja 2007 rok a następna 2015 rok i tak sobie myślę że spora część to młode dziewczyny o silnych organizmach i dlatego myślę , że pokonacie go i uda Wam się walka o największy skarb jakim jest życie.Jeżeli będziecie miały ochotę i trochę czasu napiszcie choć parę słów bo niekiedy miewam depresje co będzie.Serdecznie Was pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla młodzieży i tej starszej młodzieży też.Trzymajcie się cieplutko moje słodziaczki i ściskam mocno Ewa kozieł.
-
no to wielu sił do chemii życzę
i cieszę sie, ze masz to juz zacząć, ściskam!
-
-
-
jak mus to mus
czasu nie da się zatrzymac, a kazda mijajaca chwila zbliża Cie do tego dobrego momentu:)
-
skoro lepiej, to lepiej!
to bardzo dobrze!