Ja pytałam lekarza, powiedział, że operację robi się w pierwszej kolejności, jeśli guz jest mały, czyli T1 (bo już nie bardzo da się go chemią zmiejszyć) a węzły chłonne są czyste. Wtedy stosuje się taki model leczenia, że najpierw chemia a potem operacja. Mój został wycięty jako zmiana łagodna, bo tak wskazała biopsja. Jak sie okazało, że to zmiana złośliwa, miałam w pierwszej kolejności dostać chemię. Jednak jak już pisałam na USG wyszło, że nie ma żadnych powiększonych węzłów chłonnych ani przerzutów, czyli węzły chłonne N0, wczesny etap zaawansowania, więc zdecydowali o operacji. Cieszę się, że ma ją już za sobą !!!!! aczkolwiek wcale nie była zła ;) zasnęło mi się, nic nie pamiętam :)
Rybeńko, czy Ty masz czucie po wewnętrznej stronie ręki ? tuż pod pachą??? Pytam, ponieważ ponoć został mi oszczędzony jakiś tam nerw, bo akurat ładnie się uwypuklił i lekarz sie nade mną zlitował ;) i nie wyciął go! Mam normalne czucie w tym miejscu, a wiele kobiet mówi, że to miejsce ma jakby znieczulone.. jak to jest u Ciebie???
Ewciaak - pamiętaj, że jeśli chodzi o sok z nonii, to nie może to być sok pasteryzowany!! bo jak wiadomo, pasteryzacja zabija wszelkie dobre składniki!! Słyszałam, że picie tego soku, 5 l na miesiąc w czasie chemii bardzo pomaga w przeżyciu tego okresu, nie ma mdłości lub są mniejsze, wyniki krwi się poprawiają, ponadto jest udowodnione że ten wyciąg bardzo cofa chorobę, znaczy zabija wszelkie krążące po organizmie komórki rakowe! Należy go pić w trakcie chemii i po również! aby zminimalizować ryzyko nawrotu choroby. Nie wiem na ile to prawda, ale wiara czyni cuda jak mówią a tonący brzytwy się łapie :) Już sobie zamówiłam nonii, zobaczymy.... też zapewne zacznę chemię w przyszłym tygodniu... w poniedziałek jadę po wyniki badań ;) które już zresztą znam :) ale to proforma. zapytam jeszcze o tą hormonoterapię,... ciekawe, czy też ją dostanę? na razie wiem o chemii i radio... nic więcej nie mówili!!! Ciekawe, tyle odmian tego świństwa !!!!!!!!
Słyszałam, że zielona herbata zawiera specjalny związek, jakieś katechiny, czy coś takiego, które oczyszczają organizm z komórek nowotworowych, ale zeby miało to sens to należy pić nawet 6 filiżanek dziennie herbaty zielonej, ale nie takiej torebkowej, tylko suszone liście. Pije ok 4-5 dziennie. Kupiłam sobie lekko aromatyzowaną, nawet powiem, że jest uzależniająca !!!!! bardzo mi smakuje :) z suszonym owocem wiśni :)
Ja na pierwszę chemię mam zostać 4 dni w szpitalu... Ewciu, Ty też zostajesz??? Nie wiem, tak ponoć każdy pierwszorazowy pacjent zostaje pod obserwacją.. ?
Moja psychika zaczyna się powoli przyzwyczajać do tego, że byłam chora... byłam, bo guz jest wycięty, więc teoretycznie już nie mam raka!!!! tak jest mi lepiej :) a teraz, to co mnie czeka, to leczenie zapobiegawcze, aby zabić wszelkie krążące komórki rakowe ...jeśli gdzieś tam krążą małe gnojki!!!!
Wierzę z całego serca, że NAM SIĘ UDA!!!!!! NIE MA INNEJ OPCJI!!! Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, której mama w wieku 50 lat zachorowała.... miała T4 i węzły zajęte... więc to już jest 50/50 tak jej powiedzieli lekarze... minęło 10 lat kobieta żyje !!! Więc my, z naszymi T1 czy T2 mamy 90% szans na pełne wyleczenie!!! (10% to ewentualny nawrót choroby) .... tak trzeba o tym myśleć!!! nie jak o chorobie śmiertelnej! nie w tym stadium i nie przy dzisiejszej medycynie! Zapewne, gdybyśmy żyły 50 lat temu wszystkie byśmy zmarły na raka piersi w tak młodym wieku! Tak kobiety umierały, ale nikt nie wiedział na co.... moja prababcia ponoć zmarła w okolicach 30-tki... ale nie wiadomo było na co umarła.. więc kto wie, czy nie miała jakiegoś raka???
Mam nadzieję, że czas będzie dla nas łaskawy i szybciutko przeleci!! Ani się obrócimy, już będzie lato!!!! i będziemy zdrowe!!! włoski odrosną nam piękne, mocne i lśniące!!!! A w przyszłym roku po chorobie zostanie już tylko nieprzyjemne wspomnienie!!!!!!!!!!! Życzę tego sobie i WAM !!!!!!!