Rak piersi

14 lat temu
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
3346 odpowiedzi:
  • aha:) kredkę mam czarną:):) i będę używać:)
  • Boję się, że nie pożyje długo przez tą całą chorobę ze względu na mój wiek. Za wcześnie ujawnił się. Skąd w ogóle jest rak? Czy są jakieś witaminy czy warzywa może zioła które hamują rozwój komórek rakowych? Cz znacie może jakąś dietę, która przyczynia się do zmniejszenia raka? Proszę piszcie bo ja nie mogę czytać o tym ponieważ łzy napływają do oczu.
  • 12 lat temu
    Ewcia teraz najważniejsze żebyś przygotowała się do leczenia. Nie wiem na kiedy masz termin operacji ale ważne żebyś nabrała sił bo organizm po operacji i potem chemii może" dostać w kość". Jedz dużo owoców i warzyw bo to poprawii wyniki krwi a to się przyda. Najważniejsze żeby już zaczeło się leczenie.
  • 12 lat temu
    Ewciaak20 - przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, nie zaglądam tutaj zbyt często, zwyczajnie nie mam czasu... pytałaś, jak wykryto mi nowotwór... otóż mąż mi go wymacał w październiku, że mam coś w prawej piersi. Na początku zbagatelizowałam to, ale po miesiącu znów to zaczęłam macać... wcale nie zniknęło po okresie, boli, ciągnie... jakieś dziwne ... poszłam więc do poradni chorób piersi. Tam zrobiono usg, potwierdziła się jakaś zmiana, ale w obrębie gruczolakowłókniaka. Pani doktor powiedziała, że to prawdopodobnie zmiana łagodna, ale trzeba zrobić biopsję. Pojechałam do Gliwic na onkologię, tam zrobiono biopsję, wynik, nowotwór łagodny. Ulżyło mi, dziękowałam Bogu, że to nic złego. Miałam się zgłosić to coś usunąć, ale na spokojnie, po Nowym Roku albo jak mi tam pasuje... za pół roku.... jednak z mężem ustaliliśmy, że kończymy Stary Rok, więc niech mi to usuną jeszcze w Starym Roku. Poprosiłam lekarza o usunięcie tego jak najszybciej, troszkę się skrzywił, bo wiadomo... powazniejsze sprawy mają a nie usuwanie na cito włókniaków, ale 8 grudnia miałam to wycinane w znieczuleniu miejscowym. 13 grudnia dostałam telefon, że to RAK !!!! WCZESNY ETAP ZAAWANSOWANIA, guz T1, złośliwość G3, węzły chłonne N0. 5 stycznia miałam amputację całej prawej piersi. Była rozmowa o operacji oszczędzającej ze wzgledu na małego guza, ale poprosiłam aby zrobili tak, by nie wróciło już nigdy..... ponoć ze względu na jego złośliwość lepiej jest usunąć całą pierś.... Na USG przerzutów do węzłów nie było, ale jak je wycięli i pokroili na mikrokawałki okazało się, że w dwóch węzłach są jakieś mikro przerzuty, ale nie wykraczające poza torebkę łącznotkankową, więc to dobrze, bo nie wyszło na organizm. Wszystko zostało wywalone w zarodku!!! Operacja nie jest straszna. Boję się tej chemii.... ale jak widać, można przez nią przejść i żyć :) Jest wiele kobiet, które są po amputacji piersi i żyją 20 lat i więcej... na razie trudno powiedzieć, bo chemia w Polsce stosowana jest chyba z 25 lat nie dłużej, ale przychodzą te kobiety co rok na kontrolę i żyją !!! więc zostały wyleczone!!!! 6 lutego jadę na kontrole i zostanę poinformowana o dalszym leczeniu...tzn o terminie I chemii.... boję się, to normalne ... ale jestem młodą mężatką!!! 2,5 roku po ślubie, mam 1,5 roczną córeczkę, która mnie potrzebuje!!!!!!! Wiem, że to strasznie trudne, ja też ryczę do poduszki .... DLACZEGO? NIKT W RODZINIE NIE MIAŁ RAKA PIERSI!!!! a jednak mnie to spotkało .....
    Kochan, wiem też, że bardzo duże znaczenie w tej chorobie ma stopień zaawansowania.... nie wiem jakiej wielkości był u Ciebie ten guzek??? co mówią lekarze???
    Ja również bardzo się boję !!! ale wiem, że muszę walczyć, bo grono kobiet z rakiem piersi wygrało!!! jeśli nie ma przerzutów do innych organów, tylko na węzły chłonne, to je wywalą i powinno być dobrze!!!!!! Trzeba w to wierzyć, bo wiara, mówią, czyni cuda!!!! Pozytywne nastawienie zwiększa komórki NK (natural killers) które są odpowiedzialne za wyszukiwanie i zabijanie wszystkich krążących po organizmie komórek nowotworowych. Jest to ciężka choroba, ale onkolog mi powiedział, że w stadium I i II w dzisiejszych czasach jest ona całkowicie opanowana przez medycynę i naprawdę w 85% zupełnie uleczalna! że trzeba ją traktować jako chorobę przewlekłą a te kobiety, które umierają na raka piersi, mają już duże guzy z przerzutami na inne organy... trzeba w to wierzyć !!!!!!!!
    Pozdrawiam serdecznie!!!!
  • 12 lat temu
    Jeśli chodzi o dietę, to jest taka książka ANTYRAK - NOWY STYL ŻYCIA, kupiłam ją sobie, przeczytałam.. pisze, co należy jeść już po zakończeniu leczenia,w trakcie chemii NIE! rak nienawidzi kapusty kiszonej!!! cytrusów!!! więc kochana, po wyleczniu codziennie dużo warzyw gotowanych najlepiej na parze! soczki ze świeżo wyciskanych cytrusów, plus kapucha kiszona, plus lampka czerwonego wina codziennie.... plus aktywność fizyczna!!!! Ponoć trzeba też pić minimum 2-3 szklanki zielonej liściastej herbaty dziennie!!!!!
    Podczas chemii obowiązkowo wyciąg z nonii!!! działa cuda....
  • 12 lat temu
    Gdybyś chciała ze mną popisać, to moje gg 4028823
  • 12 lat temu
    Ewciaak20 moja kochana, nie mozesz myslec, ze juz koniec, bo to po prstu nie jest prawda. To co jeszcze jakis czas temu bylo wyrokiem smierci juz takie nie jest! Musisz nabrac wiary w dobre zakonczenie, bo to naprawde dziala, sa na to silne dowody naukowe. Ja wlasnie mam za soba kolejna chemie, czuje sie podejrzanie dobrze, nie jest tak zle jak sie wydaje. Jakby twoj przypadek byl beznadziejny toby lekarze cie nie leczyli. A zawsze jest nadzieja ze przerzuty sa tylko w wezlach i wszystko ci wytna w czasie operacji, a jak nawet sie jakas komorka zaplacze to ja chemia zabije. Pisz, bedziemy cie tu pocieszac kochana
  • Jadłam cytrusy,kiszona kaspuste!!To nieprawda..Hemoglobina prawie 15!!!
  • Mam Her2, 3+ , II stopień złośliwości, więc nie wiele mi to mówi buu:(:( W piątek mam pierwszą chemię czerwoną i sterydy. Po 18 tygodniach operacja. i radioterapia a po niej hormonoterapia. Lekarka powiedziała, że przez 5 lat nie mogę myśleć o dziecku ponieważ teraz rozpoczyna się walka o moje życie. mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. chciałam chemię jak najszybciej żeby się pozbyć tego niedobrego "osobnika" z mojego ciał:) Ewa30 odezwę się na gg:) i dziękuje Ci serdecznie, że mi pokrótce opisałaś początek choroby:) noni już dziś kupiłam i sok 100% z granatu mango i ponoć bardzo dobry jest olej z pestek moreli:) więc spróbuję może się zmniejszą komórki rakowe:):)
  • Dakota powiedz jak Ty się czujesz w obecnej chwili?


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat