Rybenko, dziękuję za szybką odpowiedź!!! :)
Ja się boję, że coś mnie będzie bardzo boleć, albo będę mdleć, albo jeszcze jakieś inne cuda ? .... tak nie ma, prawda???? mdłości, ewentualnie wymioty i osłabienie ... ??? to może nie będzie tak źle ? może też nie cały czas będzie tak? zapewne sa dni, kiedy człowiek lepiej sie czuje? przecież niektórzy ludzie pracują w trakcie chemioterapii. Mam pytanie, pijesz może nonii ??? mnie lekarz powiedział, żebym sobie kupiła. Ponoć w USA standardowo każdy pacjent dostaje ten wyciąg do picia podczas terapii, tylko w Polsce go nie ma... można go zamówić, ale koszt jest duży, ok 600 zł miesięczna kuracja. Jednak z tego co słyszałam, to bardzo pomaga !!!
Masz rację, czas leci szybciutko! Ty już jesteś prawie na finiszu :) to super!!! Jeżeli chodzi o mnie, to ja miałam operację 5 stycznia. Teraz mam czas na gojenie się. 6 lutego jadę po dalsze instrukcje ;) co do leczenia, tzn kiedy mam zacząć chemioterapię. Na razie o niej nie myślę... cieszę się, że tak to określę, wolnością umysłu :)
U mnie to poszło bardzo ekspresowo! 13 grudnia dowiedziałam się, że ten mój włókniak, że ta zmiana łagodna, jak wskazała biopsja jest jednak rakiem! to 4 stycznia miałam już przyjęcie do szpitala. 5 operacja. Ponoć, oszczędzono mi jakiś tam nerw, który zwyczajowo się wycina, dlatego rękę mam zupełnie sprawną. Mam problem jedynie unieść ją nad głowę, ale ćwiczę dzielnie i efekty widać :) Mam 1,5 roczne dziecko, więc trudno mi jest ją oszczędzać ... po prostu się nie da... nawet zmiana pieluchy to jest jakiś tam wysiłek, podnieść pupę 13 kg ;) ....
Rybenko, skąd jesteś?? ile masz lat? jeśli mogę zapytać ???
Mam czasami huśtawki nastrojów. Zadaję sobie pytanie Dlaczego Ja ???? akurat Ja? ale wiem, że to bezsensu... po prostu, tak padło na mnie! Takie pocieszenie w tym, że rak piersi jest dzisiaj chorobą przewlekłą i w pełni uleczalną, jeżeli jest w odpowiednim czasie wykryty! Wierzę, ze Anioł nade mną czuwał i czuwa!!! dlatego miałam takiego nosa i kazałam to wycinać!!!! mimo że biopsja wskazała zmianę łagodną i lekarza powiedzieli że może to zostać w piersi miesiąc, dwa, sześć..... Poznałam grono kobiet, które przeszły tą chorobę !! nie mają nawrotów i cieszą się życiem! Jestem za młoda na to, aby myśleć o złych rzeczach. Mam to wykryte we wczesnym stadium, guz T1 więc wszystko jest na najlepszej drodze do pełnego wyleczenia!!!!
Z całego serca i tobie tego życzę!! Pozdrawiam gorąco!