Rak piersi

14 lat temu
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
3342 odpowiedzi:
  • Marzena 43, her2 musi mieć 3+ żeby był , inaczej go nie masz ja mam Her2, dostawałam herceptyne nie masz się czym martwic, idź na operację, potem na leczenie Ewa, to jakiś koszmar!!! Dobrze, że ta córka była! mokka może warto zrobić badania genetyczne w Twoim przypadku?
  • Do Marzena 43 *** Chyba nie jest tak źle :) HER jest tylko w jednym plusie, czyli nie jest mocno złośliwy, guzek jest w sumie niewielki . Ważne czy nie ma zgrubiałych i nieruchomych węzłów chłonnych w okolicy - to można samemu "wymacać". Głowa do góry !
  • Jestem tu nowa, mam 43 lata , a raka(jajnika) pozbyłam się jak miałam 31!!! Było ciężko , ale tylko chwilę. Mam bardzo osobliwe podejście do życia.. Ale pisze tutaj nie żeby się chwalić; w mojej rodzinie i wśród znajomych mam 2 osoby chore na raka piersi. Mieszkam w Gliwicach, więc staram się pomóc gdy ktoś chce się dostać do IO. Może Wy poradzicie jak przenieść się z leczeniem z jednego ośrodka do innego. Byłam ostatnio jako osoba towarzysząca na konsultacji u dr M.Maciejewskiej i ...była bardzo urzędowa, nie chciała słyszeć o przenosinach i jak mantrę powtarzała o jednakowym leczeniu w całej Polsce... :( Gdy juz pozwoliłyśmy się jej wygadać, zaczęła mówić co ona by zrobiła i....okazało się, że w Lublinie widzą to inaczej. A chodzi tu o wznowę po operacji w 2011roku... To jakiś koszmar... Może poradzicie coś... Pozdrawiam :)
  • Dzisiaj opiszę Wam jak działa nasza słuzba zdrowia o mało co wyjechałabym ze szpitala nogami do przodu. 25-08-2015 podano mi chemię .Po krótkim czasie zaczęłam się dusić i stałam się czerwona jak burak na twarzy , miałam uczucie ,że umieram. Córka która na szczęście moje była zemną i natychmiast wyłączyła chemię i szybko poleciała do dyżurki pielęgniarskiej prosząc o pomoc dla mnie ,jednak usłyszała , żeby wróciła na salę i zadzwoniła na dzwonek i czekać. Sytuacja robiła się bardzo niebezpieczna więc nie doczekawszy się żadnej reakcji poleciała drugi raz z prośbą o natychmiastową pomoc jednak też się nie doczekała , bo pielęgniarka zwróciła się do niej słowami z pretensjami : to niech mama tu przyjdzie , to naprawdę nie jest do uwierzenia , ja widziałam już siebie w tunelu ze światełkiem. W końcu moja córka Iza poszła po pomoc do dyżurki lekarskiej i pojawił się lekarz , który udzielił mi pomocy. Nie mam pojęcia jak by to się skończyło dla mnie wiadomo.W sali byłyśmy 3 , ale dwie koleżanki wyszły na papierosa i zostałam sama ,gdyby nie Iza to wąchałabym kwiatki od spodu. Teraz gdy pojadę 15-09-2015 na chemię to bez mojej córy tam nie zostanę , bo tylko ona zapewni mi bezpieczeństwo , na personel medyczny/pielęgniarski/ nie można liczyć , bo one chyba uważają że wykonują swoją pracę za karę.Personel lekarski był w porządku , lekarz prowadzący zaglądał do mnie interesował się jak się czuję ale jaśnie Panie chrabianki absolutnie.Będę do końca życia wdzięczna mojej córce do końca życia.Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i przesyłam Wam dużo buziaczków.Bardzo się cieszę , że żyję.Czekam na wiadomości.PA , PA.Bardzo przepraszam za błędy , ale jak sobie to wszystko przypomnę to mnie ponosi.Uważajcie na szpitale i pielęgniarki bo nic dobrego z ich strony się nie doczekacie.Ewa.
  • Mam mieć wyciety guzek i pobrane próbki z wartowników. Lekarz powiedział, że to guz potrójnie ujemny, ale skoro Her jest + to ja juz nic nie wiem z tego, czy lepiej czy gorzej ?
  • Mam mieć wyciety guzek i pobrane próbki z wartowników. Lekarz powiedział, że to guz potrójnie ujemny, ale skoro Her jest + to ja juz nic nie wiem z tego, czy lepiej czy gorzej ?
  • Mam mieć wyciety guzek i pobrane próbki z wartowników. Lekarz powiedział, że to guz potrójnie ujemny, ale skoro Her jest + to ja juz nic nie wiem z tego, czy lepiej czy gorzej ?
  • Witam. Jestem nowa, mnie tez niestety dopadło to wstrętne bydlę :( . Mam 43 lata, w czerwcu wymacałam sobie guzka, po usg lekarka uspokajała że to na pewno nic grożnego. Guzek był niewielki, ok 8 mm. Na mmg wyszło mi niewielkie skupisko mikro zwapnień, w związku z czym miałam zrobioną biopsję. Wyniki z biopsji to receptory estrogenowe i progesteronowe ujemne , Ki-67 około 40% Her2 na 1+, inwazyjny rak piersi. Powiedzcie mi kochane cos na temat tych wyników bo jak czytam w necie to aż mnie mdli ze strachu bo to chyba jakieś bardzo wredne bydle :(. operację mam wyznaczoną na 18 września
  • kasik to bardzo dziwne z tym Tamoxifenem koniecznie zasięgnij drugiej opinii!
  • mrteacher to bardzo dobrze, ze interesujesz się, jak sobie pomóc w naturalny sposób dieta, tryb zycia sa bardzo istotne ale uważaj też na fałszywe wiadomości, od nich się aż roi w internecie na twoim miejscu nie brałabym NIC przed chemia a tym bardziej w jej trakcie chyba że wyniki krwi będą niedobre, wtedy pytaj lekarza o radę niektóre rzeczy zmieniają metabolizm i chemia nie robi tego, co powinna, a chyba nie po to się cierpi, żeby leczenie nie dawało oczekiwanego rezultatu chemia jest toksyczna, ale dzięki niej coraz więcej osób z diagnozą RAK jeszcze żyje kiedys rak to był wyrok serdecznie ściskam


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat