Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 7 lat temu

    corkataty,

    mam prośbę, czy mogłybyśmy się skontaktować mailowo?

    Podaję maila 4protas@interia.pl

    My jesteśmy po wynikach TK, 

    na szczęście węzły chłonne nie są powiększone.

    TK wykazał pogrubioną sciane pęcherza, ale podobno może to być blizna po poprzednim TURB ..

    Lekarz nadal zaleca usuniecie pęcherza, a mąż nadal się waha...

    W ostateczności  28 marca  mamy ponownie RE TURB - potem czekamy na wyniki histopatologiczne i  musimy podjąć ostateczna decyzję.

    Dzisiaj jesteśmy po konsultacji u onkologa -  kazał się wstrzymać do kolejnego wyniku..

    Mówi, że można jeszcze próbować chemii lub wlewek ...

    Sama juz nie wiem co byłoby najlepszym rozwiązaniem..

    Mąż natomiast twierdzi, że chce mieć pewność , czy wynik sie potwierdzi..

    A czas niebłagalnie płynie dalej... czy to musi być takie trudne 😢

  • 7 lat temu

    Wojtek96 napisałam meila. Jesteśmy strasznie niecierpliwi I to czekanie nas przeraża. We wtorek robimy tomografie prywatnie a w środę mamy konsultacje u prof. Rogowskiego w Warszawie. 

  • Nitka ,być może , w usuniętych i badanych preparatach, nie było mięśniówki. Jej brak nie pozwala określić stopnia zaawansowania choroby.

  • Nitka, jest to prawidłowe postępowanie. Bardzo ważny jest ponowny zabieg docięcia miejsca po guzie. Ma on na celu wyeliminowanie błędnej oceny zaawansowania guza. W tej chwili, nie ma jakiegoś specjalnego leczenia. Jezeli diagnoza sie potwierdzi i bedzie to T1, to mozna i nawet warto by bylo zrobic wlewki. Ale to wszystko na spokojnie. Podsumowując leczenie jest prawidłowo prowadzone bo docinka guza jest kluczowa. BTW moj tato mial takie samo rozpoznanie, pierwsza wycinka w maju a pierwsze wlewki dopiero po roku.

  • 7 lat temu

    Czy ktoś z Was przy T1 high grade miał powtarzana biopsje po to aby potwierdzić wynik? Lekarz chce to zrobić a to kolejne 3 tyg. Czekania zamiast leczenia

  • 7 lat temu

    Rak urotelialny inwazyjny high-grade bez nacieków do mięśniowki. T1. Ktoś pomoże mi to odczytać? 

  • Beata żadne słowa nie ikona twojego żalu. Jedyne co możesz zrobić to być teraz przy tacie. Najgorsze jest to ze do końca człowiek jest świadomy całej sytuacji i nie może się z tym pogodzić. Ja staram się nie myśleć ale wiem ze kiedyś ten czas nadejdzie.....

    Maba napisz co u ciebie. 

  • 7 lat temu

    Beata42 bardzo Ci współczuję:(doskonale wiem co teraz czujesz....nie będę pocieszać Cię na siłę bo to i tak nic nie pomoże.Jedynie co mogę powiedzieć to żebyś trzymała się dzielnie,spędź z tatą ten czas który Wam został,buziaki kochana i wiedz że bardzo mi smutno czytając takie wieści:(

  • 5 LAT WALKI I ZBLIŻA SIĘ KONIEC !!!

    Bywam tu mało teraz...ale czytam czasem. Niektórym się jakoś udało...a mojemu tacie NIE!!!

    Pęcherz potem płuca a na koniec mózg....leży teraz na paliatywnym oddziale od kilku dni stan się tak bardzo pogorszył w ciągu właściwie tygodnia.Nie dawno samochód prowadził dziś może i nas poznaje ale nie chodzi, mówi od rzeczy i stał się bardzo agresywny...śpi dużo...

    Owszem były radości jak po chemiach których było mnóstwo (zazwyczaj dobrze się po nich czuł) następowały zmiany , guzy się zmniejszały ...tak nas życie oszukiwało...aż nagle pewnego dnia zaczął się potykać zawracać...badanie głowy i doszedł już tam...raczysko...Radioterapia.Płakać nie mam sił - zresztą nie pomaga, pewnie każdy to przerabiał...Widzę jak cierpi, wie ,że umrze ...i pyta dlaczego...

    Wpis edytowany dnia 11-03-2018 19:51 przez Beata42
  • Miło czytać pozytywne wieści. Jeżeli chodzi o nas to tata powoli dochodzi do siebie po chemii i radioterapii. Niestety w międzyczasie okazało się ze ma zaćmę, która wymaga szybkiej operacji i teraz zajmujemy się również tą kwestią. Widzę ze ciężko mu z tym bo - jak mówi - los się uwziął na niego- najpierw płuco, potem pęcherz a teraz z oczami problem. Ja jednak wierze ze wszystko jakoś się poukłada.

    W marcu mija rok od radykalnej i 8 lat od usunięcia płuca...

    W środę mamy usg i ogromny stres w związku z tym. Stosunkowo dawno były robione jakieś badania obrazowe (ostatnia tk była w grudniu) ale mam nadzieje ze w środę zostanie wyznaczone jakieś badanie. 

    Pozdrawiam 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat