do Mam nadzieję
Dalej szpital .Jestem w trakcie badań diagnostycznych .Myślę że do świąt się wyklaruje Biorę jakieś tabletki rehabilitacja poza tym nudy.Wiem że muszę być cierpliwy .Ważne ze skutki udaru się cofnęły.Już rozmawiam normalnie chodzę sprawność manualna wróciła będzie ok.Pozdrawiam.Tez mam nadzieję
U Nas bez zmian . Tata po 3 cyklu chemii, czuje się bardzo dobrze a wyniki z krwi są idealne. Ma jakieś bakterie w moczu i też dostał antybiotyk. Lekarz mówi że to rutyna. W przyszłym tygodniu ma wizytę u urologa , a ten pewnie wyśle go na MRT ( nie wiem czy w Polsce te badanie też się tak nazywa). To takie coś jak rezonans. Po nim będziemy już wszystko wiedzieć.
Janku co u ciebie jak zdrowie? Aga i cała reszta coś się tutaj cichutko zrobiło ;) u nas po staremu. Tata ma infekcje i bierze antybiotyk. Jedyne co nas martwi to obrzęk moszny, ale w zasadzie utrzymuje się on cały czas od początku choroby. Ja myślałam ze po chemii zniknie. W sumie tata sie nie skarży na bol, usg wyszło dobrze. 4 kwietnia mamy wizyte u urologa. Pozdrawiamy wszystkich
Jak jest dobrze to tak pięknie nie może być..Trzy dni temu dostałem mikro udaru Znów szpital .Szukają związku z moimi nnowotworami.Mam nadzieję że do świąt wielkanocnych stąd wyjdę Pozdrawiam
Byliśmy dzisiaj w Warszawie u onkologa Rogowskiego I urologa Radziszewskiego. Onkolog bardzo optymistycznie, że pęcherz do uratowania, że pomogą wlewki, a urolog twierdzi że pęcherz powinien być wycięty, ale chce to jeszcze potwierdzić kolejna elektroresekcja z pobraniem wycinków. Na szczęście nie ma przerzutow. Na tomografii wyszło to samo co u męża żonka, zgrubienie ściany pęcherza na 1,5 cm i guz 3,5 cm. Tak samo nam onkolog powiedział że mogą to być jakieś zrosty, ale trzeba to zbadać. Kolejny zabieg ma być po świętach. Tyle jazdy, tyle kasy, a my dalej nic nie wiemy
Po wpisie Dony i ja zabiorę głos i dołączę do tej społeczności jeśli można . Może najpierw napiszę dlaczego tu trafiłam ... mój mąż w 2013roku usłyszał diagnozę rak no i się zaczęło ...,kontrole ujawniały coraz więcej guzów jakby się rozsiewaly . Tomografie robiliśmy i inne badania, było coraz gorzej i gorzej . Po drodze zmiana lekarza rodzinnego potem szpitala aż trafiliśmy na ludzi którzy chcą nam pomóc. 4 kwietnia mija 2 lata od radykalnej operacji po której okazało się ,że w prostacie również był rak. Dochodzenie do normalności było bardzo trudne ,około miesiąca mąż bał się wychodzić z domu tyle trwało dobranie odpowiedniego sprzęt i nabranie pewności . Teraz można powiedzieć radzi sobie całkiem dobrze. Leczenia oprucz kontroli juz nie ma żadnego ponieważ tak jak tu już było powiedziane niejednokrotnie w porę była podjęta decyzja . Teraz mogę powiedzieć ,przeczytałam wszystkie artykuły na temat, no i to forum czytam codziennie przez te wszystkie lata . Dużo się od Was dowiedziałam ,Wasze doswiadczenia pozwoliły mi wierzyć że się uda . Mój mąż jest również przykładem na to że taka decyzja jest słuszna. Po dłuższym zwolnieniu lekarskim nawet wrócił do pracy . Pozdrawiam wszystkich i dziękuję że piszac pozwalacie czerpać z waszego życiowego doświadczenia.
Masz rację Elzo przeżywalność wzrasta . Tylko wiek zachorowalności się obniża.. Leżałem w szpitalu z gościem który zachorował w wieku 45 lat .Co znów zwiększa szanse na przeżycie. ze względu na stan organizmu kondycję.Statystyka to jest taka nauka co pozwala każdemu wybrać coś z jej annałów.pozdrawiam
Mam nadzieję ja też czytałam statystyki i byłam przerażona ale każdy z nas ma nadzieję że znajdzie się w tym właśnie odsetku żyjących dużo dłużej niż dwa lata i tego właśnie życzę Twojemu tacie i wszystkim chorującym na tą okropną chorobę, jest nas tu trochę więcej tych którym się udało ale nie wszyscy tu zaglądają a jak zaglądają to tylko czytają a szkoda bo dla wielu chorych byli by pociechą i przykładem że warto walczyć z gadem, ja mam już 10 lat od wykrycia choroby a w lipcu będzie 6 od radykalnej operacji i wierzę że tych lat będzie jeszcze wiele, nie przejmuj się więc statystykami tylko wspieraj tatę i walczcie i wierzcie że będzie dobrze i że jest przed wami jeszcze wiele wspólnych lat, pozdrawiam