Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Margareta, jeśli chodzi o farbowanie po chemii, to nie ma co się bać. Włosy są tak mocne, że każda farba się nadaje i nic im nie będzie. Problem jest jedynie z kolorem.
Po drugiej chemioterapii miałam kładzioną farbę trzy razy dzień po dniu i nic im kompletnie się nie stało. Przez rok czasu nie zauważyłam żadnego wypadniętego włosa.
Po farbach naturalnych chna i basma mogą być kłopoty z przejściem potem na inne farby. Będziesz musiała to zrobić w zakładzie fryzjerskim.
-
Kobitki, a moje odrosły czarne i siwizna na wierzchu górki. Nic z nimi nie robię.:) Mam nadzieję, że teraz 3 wlewy Carboplatyny i Paclitaxelu nic im nie zrobią. A jeśli tak, to znowu na zero, ;) wolę tak niż widzieć przerzedzone. ;).
Tatmag i Czarownica mają rację, że te wszystkie wskaźniki nic nie znaczą. Ja dopiero niedawno tym się zainteresowałam. Ważne to leczenie i wierzenie, że wyniki będzie pozytywny. <3
Moja bratowa stwierdziła, że ona jedzie samochodem i może nie wrócić do domu, ale o tym nie myśli się. :)(długie trasy i często). I ja powinnam tak samo ze swoją chorobą postępować. Żyć i nie myśleć co będzie za zakrętem, bo nikt tego nie wie. <3 Więc cieszmy się świętami, rodziną i innymi przyjemnościami.
Ja już w przyszłym tygodniu w piątek ubieram choinkę, bo idę na chemię .20.12 do 21.12 i nie wiem czy później będę tak super się czuć. :) <3
-
Powiem tyle:rakowi chyba bez różnicy czy rzuci się trochę farby...;)Człowiek by musiał zrezygnować z każdego "dobrodziejstwa"cywilizacji żeby żyć bez złego...a i tak to czym oddychamy,dotykamy w sklepach,nosimy po praniu, wszystko jest zanieczyszczone chemią....
-
Pamiętaj Margaretka że po chnie jest potem ciężko zmienić kolor bo ona jakoś wybitnie wchodzi w relację z włosem.Nie pamiętam już dokładnie ale są 3 kolory chna ,basma i rubina. Ja lata temu tego używałam ale pamiętam że potem mi musieli kolor ściągać.Może teraz jest to mniej wnikające....
-
Nana , moje włosy rosnà ku mojej uciesze, maja ze 2 cm , także nie moge sie doczekać by je ufarbować bo są czarno siwe. Zrobię to jednak sama w domu, byłam ostatnio blondynką, a teraz chce miec brązowe. Kupiłam chnę brązową- ponoć naturalna..bez chemii.
-
Nana , moje włosy rosnà ku mojej uciesze, maja ze 2 cm , także nie moge sie doczekać by je ufarbować bo są czarno siwe. Zrobię to jednak sama w domu, byłam ostatnio blondynką, a teraz chce miec brązowe. Kupiłam chnę brązową- ponoć naturalna..bez chemii.
-
Czarownico, pięknie to napisałaś. <3
-
Właśnie te włosy zaczęły mi rosnąć, gdy Carboplatynę i Paclitaxel zastąpiono Caelyxem.
-
Ja na szczęście przy obecnej chemii nie tracę włosów.Lekarka chciała mi dać zlecenie na zakup peruki mówiąc że włosy polecą..Nawet nie wypadają.Mam ciemny blond.Nie muszę stosować żadnych farb.Mimo wieku jeszcze nie mam siwizny.Długie do ramion, po niedzieli idę podciąć :) :)
-
Margareta, jak tam twoje włoski, rosną?
Ja już swoje afro zdążyłam pofarbować, ale muszę zrobić poprawkę. Nie wiem, jak u innych, ale moje włosy po chemii zawsze wychodzą nie takie jak bym chciała. Po pierwszym rzucie pomalowałam na jasny brąz - wyszły czarne. Po drugiej chemii już nie ryzykowałam i poszłam do fryzjerki. Ta poleciła mi jakąś specjalną super farbę, włoską. W dodatku zapłaciłam trzy razy drożej, niż normalnie. Miał być jakiś blond (nie pamiętam nazwy), wyszedł myszowaty z różowym odcieniem. Przyjrzałam się w domu w lustrze, a tu i tam jeszcze placki, gdzie farba nie wzięła zupełnie. Chodziłam z reklamacją dwa razy. Teraz pomalowałam sama. Miał być srebrny pył, a jest szarobury. Trudno, pomaluję jeszcze raz i pójdę do fryzjerki, żeby trochę zestopniowała, bo teraz to mam taką fryzurę, jakby piorun w miotłę strzelił.