LukS, też miałam radykalną w Katowicach na ul. Medyków. Operował mnie profesor z dr. z Bielska ( super fachowiec) z zespołem chirurgów z Kliniki. Leżałam po operacji 17 dni w klinice. W sierpniu minie 3 lata. De facto uratowali mi tam życie. Po operacji leczyłam się dalej w Bielsku-Białej. Po operacji do stałam 6 chemii karbo z taxolem + 17 wlewow Avastinu. Normą jest 18 wlewow. Jak na razie wszystko jest w porządku. TK miałam w styczniu. Wlewy z wit c odradziła mi moja dr prowadząca. Uważa ona, że witamina nie leczy nowotworów a w dużych dawkach uszkadza nerki. Awastin ma na celu powstrzymywać wznowy choroby i wierzę, że tak właśnie działa.
Hej Drogie i Drodzy, ja podobnie jak Ussta po 3ciej chemii, i też zbieram siły. Dziś już czuję się lepiej. Jeszcze trzy przede mną. No i potem jeszcze 12 wlewów Avastinu. I może Olaparib.
Czy Wy Waszych ośrodkach leczenia miałyście robione badania genetyczne? Okazuje się, co jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, że w moim ośrodku to nie jest rutyną. Choć nie wiem czy zaskoczeniem... Pewnie chodzi o oszczędności.
Hej dziewczynki,
Cieszę się ze u Was wyniki w porządku i samopoczucie nienajgorsze. Ja wracam z urlopu w Pl..super rodzinny czas ale trzeba wracać do pracy w Szkocji.
Moja mama dostała wyniki badania Pet. Jest tam słowo „przerzutowe” :( Generalnie ciezko rozszyfrować to co jest tam napisane. Może jesteście dziewczynki bardziej biegle w tym? Mam nadzieje ze fotka się załaduje. Może któraś z Was miała podobna sytuacje..strasznie się boje co dalej. 10.06 mamy onkologa, a ja dopiero w sierpniu zjeżdżam na kolejny urlop. Znowu głowa pełna zmartwień.
Jak wy to robicie ze macie tyle sił?
Pozdrawiam:)
Wszystko przemawia za tym, że u mamy jest niestety zajęty i aktywny jeden z węzłów zaotrzewnowych usytuowany pomiędzy aortą a dolną żyłą główną.
Mar.s poczekaj spokojnie na to, co powie onkolog, w takim przypadku on będzie mieć decydujące słowo. Kreatynina wysoko więc nerki faktycznie są obciążone, będą pewnie konsultowac co dalej.