Witajcie :)
U mnie 2 tyg po pierwszej chemii, samopoczucie całkiem ok, jedzenie smakuje mi jak nigdy dotąd :) włosy wychodzą, na nogach już przestały rosnać ( tu by mogły nie odrastać). muszę się umówić na kolejną chemie za ok tydz. Nie robiłam jeszcze żadnych wyników, ale mam nadzieję, że będą ok :) Już mi źle jak pomyslę o tym samopoczuciu po chemii. U kogoś było może lepiej po drugiej? Czy jeszcze gorzej?:) Pocieszam się że zostały tylko dwie. Mam nadzieję, że włosy zaczną szybko odrastać, no i brwi, rzęsy. Wrzesień/październik chcemy kameralny ślub. I muszę wyglądać jak człowiek :)
Mnie kości najbardziej bolały przy 1 szej_jak przy grypie. Potem jakoś poszło całkiem dobrze...
Oooo to jest jakaś może nadzieja :). Mnie te kości bolały bardziej jakby tir po mnie przejechał. Przy grypie to mnie kości nigdy nie bolą, bardziej mięśnie. Dziś dzwoniłam do szpitala i wstępnie na 2.05 maja mi podawać chemię. 30. 04 mam zrobić wyniki krwi i iść na konsultacje. Leki podobno dostanę na 1go do domu, więc omineła by mnie noc w szpitalu :)
Witam,
wczoraj dostałam chemię i samopoczucie fatalne, biegunka na zmianę z wymiotami i potworne bóle kości na które nawet OxyContin 80 mg nie pomaga. Od paru dni mam bóle nerek i problemy z oddawaniem moczu, nogi mi spuchły a dopiero na 10 maja mam termin USG jamy brzusznej- na CITO. Nie ustępują bóle odbytnicy które powiększa mój dyskomfort bo ból sprawia mi chodzenie i siadanie.Lekarka powiedziała że jeżeli do końca maja jelita nie zaczną normalnie pracować to wyłonią mi stomie. Czuję się potwornie osłabiona i tracę wolę walki z tym skorupiakiem .Na 16 maja mam wyznaczony termin na badania i kontrolę u onkologa i jak wyniki będę miała dobre to 17 chemia. Czy komuś też puchły nogi i jak sobie z tym radziłyście ? Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.
Dziękuję Sławko za wsparcie . Pani doktor z hospicjum przepisała mi furosemid na obrzęki i jest troszkę lepiej i zwiększyła mi dawkę leków przeciwbólowych które powodują potworne przymulenie i ospałość ale ból zmalał. Proszę Was o odpowiedź na takie pytanie - czy w czasie brania chemii po radykalnej może dojść do wznowy ? i kiedy szpital może zakończyć leczenie? Dziękuję.
Kochane, niestety moja najukochańsza, najdroższa i najlepsza na świecie Mama odeszła w niedzielę w nocy. Zrobiliśmy wszystko, co tylko było możliwe aby Jej pomóc w walce z tą straszną chorobą.- Przynajmniej tak mi wszyscy mówią jak przychodzą mi do głowy myśli, że może coś przegapiłam, może coś jeszcze mogłam itd. Siedzę teraz w Mamy polarze i czuję Jej zapach, Jej bliskość. Jest mi bardzo smutno, źle i nie umiem się pogodzić, że już się nie przytulimy, nie pogłaszcze mnie po głowie (mimo moich 40 lat). Bardzo Ją kocham.
Zyczę Wam dużo zdrówka. My walczyłyśmy od maja 2016 i kilka bitew wygrałyśmy więc było warto. Zawsze jest warto. Nie poddawajcie się nigdy!!!! My się nie poddałyśmy.
Dziękuję Wam za wsparcie i jestem z Wami.
Będę zaglądać na forum i jeśli mogłabym Wam w czymś pomóc to piszcie.