Lenka, jeżeli bierzesz chemię to raczej nie powinno dojść do wznowy choroby. Po radykalnej dają chemię aby zniszczyć pozostałości co zostały nie wycięte przy operacji. Też miałam takie leczenie. 6 chemii, radykalna, 6 chemii z Avastinem. Wiem, że miałaś nacieki na jelitach ale pewnie lekarzom udało się uratować jelita jak wyszłaś bez stomii. Teraz myślą o stomii ? przecież to jest poważna operacja. Mi przy radykalnej wyłonili stomię na jelicie cienkim. W styczniu chirurg mi powiedział, ze połączenie jelit jest również poważną operacją i mogą być poważne komplikacje dlatego nie decyduję się na zespolenie jelit. Ile masz chemii po radykalnej ? i czy włączyli Ci Avastin ?
Rukola dziękuję pięknie za informację .Mam dostać 3 chemie - 1 składnikowe - karboplatynę ale bez Avastinu , dostałam już dwie - trzecia 17 maja jak będą dobre wyniki.Jelita nadal bardzo słabo pracują więc koszmar bólowy trwa nadal do tego odczuwam silny ból nerek..Rukola czy byłoby to możliwe abym mogła porozmawiać z Tobą przez telefon - mam dziesiątki pytań . Mój numer to 797 162 837 .Pozdrawiam serdecznie.
Dawno mnie tu nie było... tzn. zaglądałam, ale nie udzielałam się... Ostatnie miesiące życia mojej mamy to była równia pochyła. Zmarła 10 kwietnia. Było mi dane być z nią do końca, choć jej cierpienie rozdzierało serce. Dziś przeglądam moje posty na tym forum i myślę czy na pewno zrobiłam wszystko by ją ratować... Wspominam też wspaniałe kobiety i ich córki. Dobrze, że są takie fora, dzięki nim nie czułam się osamotniona w chorobie mamy, zyskałam dużo cennych rad. Mam nadzieję, że będę mogła podzielić się jeszcze wiedzą, którą zdobyłam przez czas leczenia. Wszystkim chorym życzę dużo nadziei i wiary. Mamie mimo beznadziejnego początkowego rozpoznania udało się wyrwać trochę życia. I był to bezcenny czas. Nie przesadzę jeśli powiem, że najlepszy czas w naszej relacji. Serce boli, miewam różne stany od całkowitego wyparcia tego co się stało, po np. nagły wybuch płaczu w miejscu publicznym, ale dziękuję, że miałam wspaniałą mamę przez 28 lat mojego życia. Odeszła za wcześnie... Może kiedyś uda mi się to zrozumieć. Ściskam i dziękuję za całe dobro, które od Was otrzymałam :*
Głębokie wyrazy współczucia.
Nie zastanawiacie się czy zrobiłyście wszystko,BO ZROBIŁYŚCIE. Ten rak zabiera i ogałaca z matek, córek, rodzin. Kiedy przychodzi czas że jest źle, to tylko równina pochyła. Najważniejsza jest obecność, miłość i wsparcie. To zostało wykonane na szóstkę z plusem. Jako córki zdałyście egzamin celująco, jako ludzie również. Życie musi trwać a Wy musicie być silne i wierzyć głęboko że mamcie czuwają nad Wami cały czas bo więź z rodzicem a zwłaszcza z mamą nigdy się nie kończy
Bardzo mi przykro dziewczyny :( Ogromny szacunek za Wasze wsparcie.
Ja jestem po drugiej chemii (wczoraj). Samopoczucie, jak to po chemii. Jutro pewnie będzie jeszcze gorzej po Neulascie. Jak dobrze pójdzie to za te ok 3 tyg możliwe, że ostatnia chemia. Będzie badanie markera, Tk i jak nic nie wykaże, no to tak zostanie. Marker teraz przed chemią 17.