nowotwór dwunastnicy

13 lat temu
Witam, Mam niespełna 37 lat. W lutym zdiagnozowano u mnie nowotwór brodawki większej dwunastnicy (brodawki Vatera). 12.04.11 poddałam się operacji w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Usunięto mi część żołądka, dwunastnicę i głowę trzustki. Jestem dobrej myśli i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Najgorsze mam już za sobą. Jeśli jest tu na forum ktoś, kto miał podobną dolegliwość to bardzo proszę o kontakt (camill1@op.pl).
48 odpowiedzi:
  • 12 lat temu
    Na pewno tak będzie:-) Ja też zwycięzyłam i walczę dalej, mimo iż zdaniem niektórych nie miałam szans.
    Wiara to już połowa sukcesu :-)
  • 12 lat temu
    Jesteśmy już po konsultacji z profesorem Kielanem, bardzo miły człowiek a jednocześnie szczery...powiedział " musimy operować innego wyjścia nie ma, operacja długa i skomplikowana, chyba,że guz okaże się nieoperacyjny, ale na podstawie przedstawionych wyników wnioskuję, że będzie dobrze i wy państwo też macie w to wierzyć". Kazał nam się zgłosić na swój oddział 29.10. a już 31.10 operacja....Wierzę,że będzie dobrze i mój mąż pokona "skorupiaka".
  • 12 lat temu
    Trzymam kciuki za szybką diagnozę i służę pomocą. Dajcie znać co i jak.
  • 12 lat temu
    Widocznie trafiłaś na lekarzy z powołaniem i bezinteresownie niosących pomoc :) ....ja mam nadzieję,że po konsultacji z profesorem Kielanem też wszystko nabierze szybszego tempa i mój mąż zostanie szybko zdiagnozowany i leczony:) Kami37 Twoje informacje są niezwykle cenne dla mnie i dziękuję za Twoje posty , one dodają mi sił i wierzę w to, że będzie dobrze:)
  • 12 lat temu
    Na początku prowadził mnie Oddział Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej I, którego ordynatorem jest prof. Paweł Murawa, a później, po zdiagnozowaniu przerzutów - Oddział Chemioterapii, a konkretnie dr Renata Szoszkiewicz. Cały czas moje leczenie jest refundowane przez NFZ i nikt nigdy nie żądał ode mnie pieniędzy. Nawet nie nie dawano mi odczuć, że ktoś oczekuje jakichkolwiek korzyści. Odpłatne są jedynie konultacje w Warszawie. Na termin operacji nie czekałam długo, jakieś 2-3 tygodnie, ponieważ operowało mnie 4 lekarzy + asysta, a nie jak w większości przypadków - dwóch + asysta. Po operacji przez tydzień byłam na OIOM-ie i potem kolejny tydzień na chirurgii.
  • 12 lat temu
    Bardzo dziękuję......mam jeszcze jedno pytanie czy takie leczenie jest refundowane, czy leczyłaś się prywatnie, czy też lekarze oczekiwali na jakieś profity?. Przepraszam,że o to pytam, ale w tym szpitalu w którym jest moj mąż chyba oczekiwano od nas pieniędzy.Jak to jest z oczekiwaniem na operację- musiałaś czekać na miejsce długo? Ja chyba zwarjuje......jestem teraz pewna ,że to rak:(
  • 12 lat temu
    A który oddział w WCO?
  • 12 lat temu
    Prowadzi mnie Wielkopolskie Centrum Onkologii w Poznaniu, a dodatkowo konsultuję się też u prof. Marka Krawczyka z Kliniki Chirurgii Wątroby z Warszawy.
  • 12 lat temu
    Kami a gdzie ty byłaś leczona?
  • 12 lat temu
    Tak, próby wątrobowe to Alat i Aspat. Ja zorientowałam się, że coś jest nie tak po ciągłych mdłościach, które występoławy niezależnie od posiłków. Obojętnie czy byłam głodna czy nie, to ciągle mnie mdliło. Nic mnie nie bolało, później przed żółtaczką zaobserwowałam nienaturalnie jasny kał i ciemny jak herbata mocz. Wszystko to skłoniło mnie do pójścia do laboratrium. Jak okazało się, że wyniki prób wątrobowych są tak wysokie, to poszłam do lekarza, a stamtąd już do szpitala. W trzy tyg. po badaniu histopatologicznym wycinków z dwunastnicy (tj. 12.04.2011 r) zoperowano mnie metodą Whipple, tzn. usunięto dwunastnicę, głowę trzustki, 1/3 żołądka i 8 węzłów chłonnych. Po badaniu histopatologicznym stwierdzono nowotwór złośliwy w stadium GIII (czyli wysoki stopień złośliwości). Pół roku po operacji, na podstawie badań tomograficznych i PET stwierdzono przerzuty na wątrobie (ponad 10 guzów o średnicy do 28 mm). W związku z tym zlecono mi chemioterapię paliatywną w schemacie gemzar + cisplatyna, 8 kursów co trzy tygodnie. Tomografia po 5 kursie wykazała zmniejszenie się guzów o 50 %. Chemię zakończyłam 8 maja tego roku. PET wykonany 03.07.12 nie wykazał już żadnych patologii ani na wątrobie, ani na jakimkolwiek innym organie. Jeśli chodzi o funkcjonowanie, to po operacji przez 4 miesiące byłam na zwolnieniu lekarskim. Póżniej po każdym kursie chemii odpoczywałam w domu tylko przez 3-4 dni, a potem normalnie pracowałam. Teraz też normalnie pracuję.
    Jeśli mogę coś doradzić, to szukajcie Państwo pomocy gdzie się da, macie do tego prawo. Mąż może się leczyć w każdym szpitalu na terenie całej Polski i nie tylko. Nie opierajcie się na opiniach tylko jednego ośrodka onkologii. Czas jest w tym przypadku niezmiernie ważny!!!


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat