Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS
dzien dobry !!!
z okazji dnia kobiet odebrałam wynik czerwony cytologii ''stwierdza się nieprawidłowe komórki nabłonkowe. komórki nabłonka HSIL - Zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego cin 3/ cis''... i tyle...kolposkopia będzie za kilka dni, podczas tego badania pobiorą też wycinki do histopatu... 11 miesięcy temu cytologia była idealna- zero infekcji...będę miała zabieg chyba, a co pozniej - nie wiem...mam dwuletnie dziecko, 29 lat...czy histopatologia może dać taki wynik, że nie będzie nawet zabiegu ? czy jeśli cytologia ujawniła HSIL to już ''pozamiatane''? pomóżcie kobietki...
-
Witam. Jestem tu nowa.Mam na imie Natalia I zaledwie 22 lata mieszkam w UK. Moje problemy zaczely sie rok temu kiefy pierwszy raz zaczelam plamic I krwawic po stosunku I miedzy miesiaczkami. Okres widywalam z ropa. Po krotkiej obserwacji postanowilam odwiedzic lekarza. Zostalam zbyta odpowiedzia ze jestem mloda I nic mi nie dolega. Z dwoma krwotokami ladowalam w szpitalu. Badalo mnie dwoch lekarzy rodzinnych bo tu w UK dostac sie do ginekologa to poprostu graniczy z cudem. Poprzez zwykle badanie mysle ze lekarz nie majacy zielonego pojecia o sprawach ginekoligicznych nie jest w stanie nic zobaczyc. Postanowilam po raz kolejny wybrac sie do lekarza rodzinnego rrbjawy poglebialy sie I nie bylam w stanie normalnie funkcjonowac. Krwawienia plamienia bolesi brzucha. Skierowania do ginekologa nie otrzymalam. Zostalam zbyta. Porwsza wizyte z lekarzem mialam w marcu alarmujac o swoich objawach I niepokojach.W pazdzierniku pistanowilam poleciec do pl ginekologa. Zrobil dla mnie cytologie otrzymalam 3 antybiotyki. Pech tak chcial ze wynikow nie bylo bo rozmaz nie nadawal sie do oceny. W styczniu tego Roku wybralam sie do polski po raz kolejny zrobic cytoligie . Nie dawalo mi to spokoju. 4 tygodnie temu odebralam wyniki. HSIL cin2 cin3 CIS. Z wynikami pobieglam do nowej przychodni. Zmienilam lekarza. Po dwoch tyg otrzymalam skierowanie na kolposkopie. Dzis rano zrobiono mi kolposkopie wykryto miejsca z podejrzanymi zmianami. Zrobiono biopsje. Lekarz pocieszal mnie ze dobrze zle.dobrze ze nie zostawilam tego a zle bo zmiany sa bardzo widoczne. Za wynikami czekac bede 4 tygodnie. Doktor zapewnia ze przyspieszy wyniki. Tak bardzo sie boje. Mam 4 letnia coreczke .
-
"."
Witajcie.
Doris, Gosieńko już po wizycie. Ginekologicznie ok, dolegliwości jakie mam zdaniem lekarza spowodowane przebytym leczeniem. Brak cech wznowy :-D Badanie usg jakie robiłam 15 marca również ok- powiększony węzeł chłonny jak był, tak jest ale nadal nie panikujemy ;-)
Kolejna kontrola 18września!!!!!!!!!!! Jestem w szoku że taka duża przerwa. Teraz niedawno minął rok od zakończenia leczenia, więc powinnam iść systemem trójkowym a tu bach 6 się wkradła-chyba nie wytrzymam i w między czasie zaliczę prywatną wizytę u doktorka coby rzucił swym fachowym okiem na to i owo ;-)
Dziś znowu poruszyliśmy temat hormonów- doktorek powiedział, że gdybym miała raka płaskonabłonkowego a nie gruczolakoraka to już włączył by hormony a tak musimy jeszcze się pomęczyć-no trudno pomęczymy się ;-) Pobrano mi dziś kolejna cytologię i krew na markery- i po raz kolejny czekanie, jak zadzwonią jest kaszana, a jak nie to ...jupiiii
Co do świąt to nie wypowiadam się (zawstydzona). Jestem w "lesie" ha...w puszczy i chyba nie dam rady nadrobić zaległości, ale nie ronię z tego powodu łez, odstukam po łebkach i też będzie gitara. Przecież nikt mi nie będzie po kątach zaglądał:-D
Pozdrawiam serdecznie :-*
-
Faktycznie Doris, pierwszy raz słyszę o czerwonym barszczyku w takiej wersji, może być pyszniutki. Powiedz mi, jak "mamcia" kwasi buraki to dodaje do nich skórkę chleba razowego? U mnie niestety znaleźć można tylko chleb "papierowy" więc musiałabym nieźle się nagimnastykować, żeby wyczarować prawdziwy chleb.
Makowce już mam w piekarniku, robię je zawsze wcześniej i zamrażam, wyjmuję w święta i są jak nowe:-) Z sernikiem też tak można robić, kiedyś to praktykowałam jak moje dzieciaczki były małe. Zostaje wtedy dużo więcej czasu na pozostałe świąteczne szaleństwa. Jutro pasztet z soi, ćwikła...a reszta w piątek i sobotę.
Do jutra:-)
-
"."
Kasieńko - trzymam kciuki i czekam na dobre wieści.
Moje menu jest już zaplanowane. Dzisiaj jedziemy na zakupy.
Na szczęście ominęło mnie przygotowywanie świątecznego śniadania. Pozostaje drugi dzień od obiadu, przez słodkości, do kolacji.
Brakuje mi tylko pomysłu na jakąś smaczną i łatwą do zrobienia zupę. Żurek robi w pierwsze święto moja bratowa i nie chcę powtarzać.
Może mnie natchnie w sklepie.
Chociaż, Doris, zaciekawił mnie barszczyk teściowej. Wędzonka...mmmmh
Pozdrowionka i buziaczki ze słonecznego i ciągle białego Poznania
-
"."
Witam przy kawie! Chwila spokoju przed świątecznym szaleństwem :-).
Czekam niecierpliwie na dobre wiadomości od Kasi. Bo będą dobre,na pewno!
Ewa,u mnie na śniadanie wielkanocne,które już od lat jadamy u teściowej,jest barszcz czerwony ale z buraków które wcześniej były kwaszone. Gotuje go wędzonym boczusiu,jemy z jajeczkiem i wędliną. Piszę o nim bo nigdzie nie spotkałam się z takim przyrządzaniem barszczu,jest naprawdę smaczny. Dla mnie na święta zostaje upieczenie ciast. Jak zrobisz ciasto o którym piszesz,podziel się wrażeniami,a jak dobre,to również przepisem. Nazwa jest zachęcająca :-)!
Miłego dnia,pozdrawiam z ciągle zimowego :-( Mazowsza! :-*
-
Kasia, rozbawiłaś mnie do łez tym bekaniem...wyobraźnia ruszyła:-D
Doris ma rację, jest OK i nie ma innej opcji, choć wiem, że niepokój wkrada się w podświadomość. Ja mam wizytę 4/04 i też świruję. Kasiu w środę skoro świt będę trzymała za ciebie figi, a ponieważ ten dzień zaczyna się u mnie duuużo szybciej to wspaniałą wiadomość masz murowaną.
Dziewczynki, macie już zaplanowane menu na święta? Robicie tradycyjne potrawy wielkanocne czy wymyśliłyście coś specjalnego? Znalazłam ostatnio w internecie przepis na ciasto, CARAMELLO...albo coś w ten deseń. Córcia namawia mnie, żeby je zrobić hm...a jak nie wyjdzie to najwyżej "stary" zje;-)
Ściskam was cieplutko z półkuli południowej:-)
-
"."
Kasia79 co znaczy "powinno być ok"??? JEST OK!!!!! I nie ma mowy żeby było inaczej! Jedyne co może Cię martwić,to zmarnowany w kolejkach czas! Proszę przywołać uśmiech na pyszczek i głowę podnieść wyżej! Jesteś po jasnej stronie mocy!!!
Ale obiecaj mi,że jak już bekniesz tymi sadzami to zrobisz sobie zdjęcie! Muuuuuuszę to zobaczyć :-D :-D :-D :-D :-D! Brakowało mi tu Twojego poczucia humoru :-).
Pokazało się światełko w tunelu. W telewizorni znów zapowiedzieli wiosnę!!! I tego się trzymajmy!
Wieczorne buziaki,miłych snów!!! :-*
-
"."
Doris, jestem.
Wpadłam w czarną d.... i przywaliły mnie obowiązki i kłopociki przyjaciół, ale powoli wygrzebuję się ;-)
Co do zimy...mam tak samo- okulary, skrobanie, "obrzydliwa" biel (chyba wszystkie sufity przemaluje na kolor), tylko z ogrzewaniem masz lepiej, bo ja mam tradycyjny piec-trzeba przynieść i podrzucić, więc jeszcze trochę popalę w piecu i będę bekać sadzami ;-)
Wieczne wędrówki do kotłowni ulewają mi się jak śnieg....łeeeee.....
W środę ruszam do CO więc wiadomo w jakim jestem nastroju :-/ Niby powinno być ok, ale .............
Pozdrawiam :-*
-
Najbardziej to żal tych ptaków co niczego nieświadome przyleciały w nadziei na wiosne....Zawsze wiedziały kiedy przylecieć a w tym roku nawet im nawigacja nawaliła Podobno to przez fale z telefonii komórkowej -tak mówią ekolodzy
-
"."
To nie tak,że marudzenie jest naszym ulubionym sportem ;-). Ale ta zima bez końca odebrała nam całą pogodę ducha ;-(. Ile można marznąć,mieć ciągle zaparowane okulary,skrobać samochód,za oknem mieć ciągle biało??? Że nie wspomnę ile gazu trzeba skotłować,żeby dom ogrzać. Po prostu mamy DOŚĆ!
Ale masz Ewa rację! Koniec z marudzeniem! Życie nie składa się tylko z niej! Za tydzień święta,a przed nimi maraton przy garach :-D! Ale potem jak miło: gdzie nie spojrzeć-dobre rzeczy! I gospodarka troszkę przyspieszy,bo przecież zakupy większe niż zwykle :-)!
A gdzie się podziewają nasze Kasie? Niechby chociaż słówko skrobnęły.... Zaczynam tęsknić.....
Życzę ciepłej niedzieli! Do przeczytania ! :-* :-* :-*