Tak miałam znieczulenie ogólne. Przed uspaniem pamiętam tylko, że lekarz przemywał solą fizjologiczną chyba hmm. Zabieg trwał dość długo chyba ponad pół h i obudziłam się jak mnie przewozili na salę. Co dziwne miałam założony taki jakby wielki tampon, który był założony długimi metalowymi szczypcami. Pielęgniarka nazwała to "maczakiem" i wyjęła jakieś 1,5h po zabiegu. Dziwi mnie to trochę wszystko. Dodam, że tamten lekarz pobierając mi tą nieszczęsną cytologie mówił o nadżerce.
Witaj Axia , oj tak, lekarze czasem potrafią straszyć na wyrost , nie biorąc później żadnej odpowiedzialności za swoje słowa. Może i nie zrobili tej kolposkopii , trudno powiedzieć , ale skoro wycinki pobrane to spokojnie , histopatologia da najpewniejszy obraz tego co się dzieje , bez kolposkopi też można oznaczyć zmienione miejsca odpowiednimi odczynnikami . Życzę siły i cierpliwości , czekanie na wyniki zjada trochę nerwów niestety .
Jestem już 2 miesiące po amputacji szyjki metodą Sturmdorfa , 3 tygodnie temu byłam na wizycie kontrolnej , lekarz stwierdził że wszystko się dobrze goi , został jeszcze jakiś "krater". Dostałam zielone światło na powrót do treningów sportowych . Trenuję 3-4 razy w tygodniu dosyć intensywnie , crossfit - trening siłowo -wytrzymałościowy . Wczoraj po treningu , na którym mieliśmy dosyć dużo ćwiczeń na mięśnie brzucha, pojawiło się lekkie krwawienie , krew świeża , czerwona , dziś utrzymuje się plamienie . Czy takie krwawienie może mieć związek z zabiegiem po tak długim czasie , powinnam się tym niepokoić ?
A to pobranie wycinków miałaś w znieczuleniu ogólnym? Rzeczywiście, lepiej byłoby gdyby pobranie wycinków było pod wykonane razem z kolposkopią, żeby było wiadomo skąd pobierać. Ale jeśli lekarz mówił o kolposkopii to zapewne ja zrobił. A ten, który od razu chciał Ci szyjkę usuwać to jakiś czub. Dobrze, że zmieniłaś lekarza.
Co do cytologii to osobiście już nigdy temu badaniu nie zaufam, bo wychodzą cuda. Może sprawdza się u kobiet, które nie mają HPV. A to, że cytologia raz na 3 lata to w ogóle jakiś absurd. NFZ oszczędza na nas jak może.
Dzięki za pocieszenie Kobietki. Ja się aż tak bardzo nie stresuje, gorzej z moją mamą. Zjechała z zagranicy i denerwuje się bardzo. Opętały mnie troszkę czarne myśli bo lekarz, który wczoraj mi pobierał wycinki to mój lekarz u którego byłam ostatnio prywatnie z polecenia znajomych, że bardzo dobry specjalista itd. To On mówił, że kolposkopia i wycinki żeby zweryfikować wyniki cytologi. A tu na karcie zero o kolposkopi i już strach, że jest aż tak żle że nawet jej nie robił. Eh. Wycinki chyba były pobrane bardziej z prawej strony bo tam wczoraj odczuwałam lekki ból, dziś już nic nie boli tylko lekkie plamienie krwią. Nie mam już zaufania do lekarzy. 1,5 roku temu poroniłam w 5-6 tyg i od tamtego czasu chodziłam do lekarza który przez ten czas żadnych badań mi nie robił! Wepchnął mi tylko jakieś tabletki anty i mówił żeby przez rok w ciąże nie zachodzić. Do tej pory myślałam, że cytologia raz na 3 lata wystarczy skoro jest refundowana właśnie raz na 3l. W tamtym roku zwróciłam lekarzowi uwagę że już nie robiłam dawno 3,5 roku i sama o nią poprosiłam jednak tak się to rozwlekło, że zrobiono mi ją dopiero w lutym i jeszcze chodził do pielęgniarek żeby sprawdziły czy już mogą mi pobrać. I gdzie tu sens? tamtemu lekarzowi podziękowałam i nieźle po nim pojechałam, że przez 1,5 roku ani raz mnie nie zbadał ani nic tylko recepty wypisywał. Teraz się obwiniam, że chodziłam do takiego pseudo lekarza. On to wg po wynikach cyto od razu na operacje chciał mnie umawiać usunięcia szyjki bez dodatkowych badań ani wycinków i jeszcze jak zapytałam ile wytnie to mówił, że trochę lub cała a jak w środku jest źle to wszystko mi usunie. Co przeżyłam w tym gabinecie wtedy to moje.
Axia31, nie przywiązywałabym większej wagi do tego rozpoznania. Lekarz wpisuje kod IDC na podstawie tego co wydaje mu się najbardziej prawdopodobne, jednak dopiero wynik histopatu rozstrzygnie sprawę. Ja będąc tydzień temu na kolposkopii i wycinkach nie dostałam nic, żadnej karty informacyjnej, żadnego opisu kolposkopii :/
Sama czekam na wynik badania i będę jeszcze czekać przez tydzień lub dwa i też jestem przerażona. Będę trzymać kciuki za nas obie.
Axia31 musisz czekać na wyniki. Zrobili Ci kolposkopie , z miejsc zabarwionych pobrali Ci wycinki plus zrobili lyzeczkowanie aby sprawdzić czy nie ma czegos dalej w kanale bo tam lubi sie chowac. Bez stresu mialam te sama diagnoze 5 lat temu po wycinkach wynik byl cin2/cin3 skończyło sie na glebokiej konizacji i jest spokoj :) wiem, łatwo sie mówi ja tez panikowalam ale nic innego nie zrobisz jak poczekać na wynik hp. Juz wcześniej dzwon np po 2 tyg czasami maja wyniki wcześniej
Witam. Mam na imię Joanna i mam 31lat. Podczytuje Wasz wątek od kilku dni oczywiście nie bez powodu. Od kilku dni jestem podłamana wynikiem cytologi - HSIL- zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego mogące odpowiadać CIN2, CIN3/CIS (dysplazji średniego i wysokiego stopnia). Byłam dziś w szpitalu, miałam na skierowaniu do zrobienia kolposkopię oraz pobranie wycinków. Jednak patrzę na ten wypis i nic nie rozumiem. Miałam robioną- Abrasio canalis colli uteri (hp) łyżeczkowanie kanału szyjki? oraz Excisio probatoria colli uteri (hp)-i tu chyba chodzi o wycinki?. Wyniki za 3 tyg. Ale kompletnie nie rozumiem rozpoznania- Kod N87.2 Nasilona dysplazja szyjki, niesklasyfikowana gdzie indziej CIN/CIS. Ani wzmianki o kolposkopi! Pytałam pielęgniarkę o to to odpowiedziała, że czasem lekarz widzi zabarwienia po polaniu roztworem i z tamtąd pobiera wycinki. Co do tego rozpoznania to znalazłam coś takiego- N87.2 WYRAŹNA DYSPLAZJA SZYJKI MACICY NOS (CIN BEZ DALSZYCH WYJAŚNIEŃ) GDZIE INDZIEJ NIESKLASYFIKOWANE. TEN KOD WYKLUCZA CIN3 STOPNIA. Wiem, że wyniki histopatologiczne wszystko powinny wyjaśnić ale takiego rozpoznania nie rozumiem. Mam 3 dzieci i strasznie się martwię. Staram się być twarda i w domu nie pokazuje strachu ale same wiecie jak to jest. Pozdrawiam
a co do bólu raczej stres robi swoje