Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

12 lat temu
dzien dobry !!! z okazji dnia kobiet odebrałam wynik czerwony cytologii ''stwierdza się nieprawidłowe komórki nabłonkowe. komórki nabłonka HSIL - Zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego cin 3/ cis''... i tyle...kolposkopia będzie za kilka dni, podczas tego badania pobiorą też wycinki do histopatu... 11 miesięcy temu cytologia była idealna- zero infekcji...będę miała zabieg chyba, a co pozniej - nie wiem...mam dwuletnie dziecko, 29 lat...czy histopatologia może dać taki wynik, że nie będzie nawet zabiegu ? czy jeśli cytologia ujawniła HSIL to już ''pozamiatane''? pomóżcie kobietki...
10919 odpowiedzi:
  • 10 miesięcy temu

    Najważniejsze, że wiesz i działasz. Pomyśl ile kobiet dowie się zbyt późno i już będzie bez szans,a Ty masz szansę działać póki nie jest za późno. Miło, że jakoś nasze historie są choć trochę pocieszające. Każda z nas miała czarne myśli, bo wynik badania  jednak człowieka potrafi zaskoczyć., ale jak widać w większości wszystko dobrze się skończyło. Tobie też tego życzę. 

  • 10 miesięcy temu

    Czy którejś z was zdarzyło się ze akurat w dzień konizacji dostała okres?🙄 Bo właśnie ja się tego boję ze względu na nieregularność okresu.  I nie wiem co zrobić. Czy będąc na konsultacji u anestezjologa isc poprosić o jakieś tabletki na przesunięcie okresu ‍♂️

  • 10 miesięcy temu
    Patka36 napisał:

    Czy którejś z was zdarzyło się ze akurat w dzień konizacji dostała okres?🙄 Bo właśnie ja się tego boję ze względu na nieregularność okresu.  I nie wiem co zrobić. Czy będąc na konsultacji u anestezjologa isc poprosić o jakieś tabletki na przesunięcie okresu ‍♂️


    Mnie się udało dzień po, a już też się obawiałam, że się czasowo nie wyrobię. Jednak nie robią tego zabiegu w trakcie okresu. Może faktycznie zapytaj lekarza skoro się obawiasz. 

  • 10 miesięcy temu
    Justynabnzk napisał:

    dziewczyny może coś mi doradzicie?jestem po konizacji 2 miesiące, wydawało mi się, że jużsie wszystko wygoiło a tu dzisiaj przy podcieraniu zauważyłam jakby brazowe kawałki blony i coś jakby resztki strupa(?).Wprawdzie okres mam dostać za kilka dni ale zastanawiam się czy tak może się jeszcze być po zabiegu.pozdrawiam.


    Kochana, a jaką konizację przeszłaś, miałaś zakładane szwy? Jeśli chirurgiczną, to tak może być jeszcze jakiś czas. Ja miałam głęboką chirurgiczną z szyciem i takie "rzeczy" jak u Ciebie działy się u mnie niemal pół roku od zabiegu. Lekarze cały czas zapewniali, że jest wszystko ok, że wszystko musi się oczyścić i zagoić. Krwawiłam niemal dwa miesiące od zabiegu, a późnej plamiłam na brązowo przed każdą miesiączką już na 4-7dni przed terminem. Jeśli coś Cię niepokoi, to proszę, udaj się do lekarza, który skontroluje Cię po zabiegu.. Lepiej sprawdzić niż ciągle się stresować. Pozdrawiam Cię cieplutko 😊😊

  • 10 miesięcy temu

    kinga32 dzięki za odp.Ja miałam konizacje leetz,podobno też głęboką. Po zabiegu nie krwawiłam dlugo,raczej plamiłam ok.3,4 tygodni.Od zabiegu miałam 4 miesiqczki i na kilka dni przed każdą z nich mam plamienia(po wyproznianiu czerwona krew,później brazowa).Gdzieś wyczytałam, że podczas zabiegu czasem przenoszone jest endometrium na szyjkę(?) I to endometrwium"krwawi" przed miesiączka. 

  • 10 miesięcy temu

    A ja Wam powiem dziewczyny, ze chyba najlepiej to nie czytać nic i przestać się zamartwiać. Ja przy moim wyniku hsil cin 2/3. Hpv 16 naplakalam się na maxa, stres trzymał miesiącami. Uważam, ze zupełnie bez sensu. Jutro mam leep ale nawet się nie boje. Dok mówi, ze w gabinecie 30 minut, potem posiedzę chwile w recepcji z ksiazka i mogę iść do domu. Spytałam się czy autem przyjechać czy muszę z kimś to się okazuje, ze spacerem do domu moge wrócić. Serio, to wszystko jest za bardzo rozdmuchane. Wiadomo, nic przyjemnego. Ale żeby się tym jakoś mocno martwić?? Stanowczo odradzam bo ja tak bez sensu straciłam trochę czasu na nerwach

  • 10 miesięcy temu

    Każdy inaczej to przeżywa i inaczej odczuwa. Ja nawet po kolposkopii z pobieraniem wycinków szlam obolała do domu. Później przeleżałam cały dzień. Po konizacji około 8h w szpitalu leżałam. Zabieg w znieczuleniu ogólnym i po tym też byłam jakaś śnięta. Nie powiem, żeby dobrze się czuła. To jednak zabieg i wpływa na nas. Trzeba wrzucić na luz i zapobiegawczo zarezerwować sobie chociaż kilka dni na leżing :)

    Teraz znowu czekam na wynik genotypowania HPV i wynik cytologii. Jak HPV znowu wyjedzie to "zabawa zaczyna się od początku". Może już nie z takim samym stresem, bo wiem, że wycięto ostatnio wszystko co trzeba. Choć wolałabym nie bujać się już z tym dziadostwem. 

  • 10 miesięcy temu

    Macie rację dziewczyny. Najgorszy w tym wszystkim jest stres... Dostałam wyniki biopsji hsil cin2 cin 3. We wtorek mam się wstawić w szpitalu. Zabieg leep i abrazja. Nie dopytałam tylko czy w znieczuleniu ogólnym czy miejscowym... Tak się cieszyłam że biopsja nie pokazała tego dziada ze aż mi mowę odjęło 🙃 teraz jakoś tak spokojniej mi się siedzi wiedząc co cię czeka. Dodatkowo zaczęłam szczepienie na hpv . Zobaczymy czy to dziadostwo wytępię 

  • 10 miesięcy temu
    aga233 napisał:

    A ja Wam powiem dziewczyny, ze chyba najlepiej to nie czytać nic i przestać się zamartwiać. Ja przy moim wyniku hsil cin 2/3. Hpv 16 naplakalam się na maxa, stres trzymał miesiącami. Uważam, ze zupełnie bez sensu. Jutro mam leep ale nawet się nie boje. Dok mówi, ze w gabinecie 30 minut, potem posiedzę chwile w recepcji z ksiazka i mogę iść do domu. Spytałam się czy autem przyjechać czy muszę z kimś to się okazuje, ze spacerem do domu moge wrócić. Serio, to wszystko jest za bardzo rozdmuchane. Wiadomo, nic przyjemnego. Ale żeby się tym jakoś mocno martwić?? Stanowczo odradzam bo ja tak bez sensu straciłam trochę czasu na nerwach

    Wiesz, dużo zależy jaka konizacja i przy jakim znieczuleniu...ja miałam elektro przy znieczuleniu ogólnym i nie byłam w stanie wstać z łóżka..i napewno spacerkiem do domu bym nie dotarła bo ledwo doczłapałam się do auta. Mąż musiał mnie z oddziału odebrac osobiście, bi nie chcieli mnie zbytnio wypuścić. I nie chodzi mi o ból, bo tylko lekko ciągnęło, tylko o skutki uboczne narkozy..mam nadzieję, że nigdy więcej nie będę musiała być usypiana :-/ 

    Nawiasem ja chyba tak reaguje na znieczulenie, bo podpajęczynówkowe podczas cc też mnie pokonało 😜


  • 10 miesięcy temu
    Joannna napisał:

    Każdy inaczej to przeżywa i inaczej odczuwa. Ja nawet po kolposkopii z pobieraniem wycinków szlam obolała do domu. Później przeleżałam cały dzień. Po konizacji około 8h w szpitalu leżałam. Zabieg w znieczuleniu ogólnym i po tym też byłam jakaś śnięta. Nie powiem, żeby dobrze się czuła. To jednak zabieg i wpływa na nas. Trzeba wrzucić na luz i zapobiegawczo zarezerwować sobie chociaż kilka dni na leżing :)

    Teraz znowu czekam na wynik genotypowania HPV i wynik cytologii. Jak HPV znowu wyjedzie to "zabawa zaczyna się od początku". Może już nie z takim samym stresem, bo wiem, że wycięto ostatnio wszystko co trzeba. Choć wolałabym nie bujać się już z tym dziadostwem. 

    Też na dniach muszę zrobić kontrolną cytologię płynną z genotypowaniem. Stres trochę jest, im bliżej badań, tym więcej o tym myślę..mam nadzieję, że tym razem też nic nie wyjdzie 😃 

    Trzymam za Ciebie kciuki




Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat