Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

12 lat temu
dzien dobry !!! z okazji dnia kobiet odebrałam wynik czerwony cytologii ''stwierdza się nieprawidłowe komórki nabłonkowe. komórki nabłonka HSIL - Zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego cin 3/ cis''... i tyle...kolposkopia będzie za kilka dni, podczas tego badania pobiorą też wycinki do histopatu... 11 miesięcy temu cytologia była idealna- zero infekcji...będę miała zabieg chyba, a co pozniej - nie wiem...mam dwuletnie dziecko, 29 lat...czy histopatologia może dać taki wynik, że nie będzie nawet zabiegu ? czy jeśli cytologia ujawniła HSIL to już ''pozamiatane''? pomóżcie kobietki...
10919 odpowiedzi:
  • Cześć dziewczyny, trochę tu nie zaglądałam.. ostatnio wspominałam, że 31.05.21 mam mieć pobierane wycinki - w skrócie - stwierdzili, że nie ma sensu pobierać wycinków, bo nic nowego wyniki nie pokażą. Ostatecznie, 25.06 miałam wykonany zabieg elektrokonizacji i łyżeczkowania, czekam na wyniki, które teoretycznie powinny być za dwa tygodnie. Czy to normalne, że jeszcze tydzień po zabiegu pobolewa mnie brzuch i chwilami jest taki wzdęty? Nie wiem czy powinnam się niepokoić i zgłosić do lekarza? Eh mam nadzieję, że wyniki będą ok i niedługo zapomnę o tej całej historii (oczywiście o kontrolach nie zapomnę :) A co u Was nowego?
  • 2 lata temu
    Tak się może dziać aż do pełnego wygojenia.
  • 2 lata temu
    Ja miałam bóle prawie miesiąc.
  • Witajcie dziewczyny, widzę że już mało kto tu zagląda.. Może to i lepiej - nie chorujecie :) Powiem Wam, że moja historia nadal mnie zaskakuje, aż mnie natchnęło żeby Wam opowiedzieć, może coś doradzicie. 25 czerwca miałam wykonany zabieg elektrokonizacji - wynik zadowalający, jest czysty margines. Jakiś czas temu pytałam Was o ból brzucha, który pojawił się u mnie jakiś czas po zabiegu. Jak tak sobie myślę, to ból pojawił się u mnie jakiś czas po pierwszym łyżeczkowaniu, które miałam pod koniec kwietnia, tyle że nie był wtedy jeszcze tak intensywny jak teraz. Tak, mam go do dziś. Po wielokrotnych wizytach u gina i trzech antybiotykach niestety nic się nie zmieniło.. Boli mnie z lewej strony brzucha, w okolicach jajnika. Czasami ból rozchodzi się też na prawą stronę oraz plecy - odcinek lędźwiowy (bardziej prawa strona). Nie jest on jednostajny, pojawia się kilka razy dziennie i boli - najczęściej wieczorem. W poszukiwaniu przyczyny tydzień temu wybrałam się na usg. Narządy ok, natomiast widoczny płyn w otrzewnej miednicy. Radiolog zalecała wizytę w szpitalu, co niestety nie jest zbyt proste do zrealizowania w obecnych czasach. Następnego dnia skontaktowałam się z moim lekarzem, który był aktualnie na urlopie. Skierował mnie na wizytę do znajomego - ordynatora szpitala kilkadziesiąt kilometrów od mojego miasta. Ok - wizyta tego samego dnia. Co stwierdza lekarz? Ciąża 4 tydzień. Mówię jak to? Niemożliwe, brak szans tym bardziej, że pozwolenie na współżycie dostaliśmy ok dwa tyg temu. Odnośnie płynu - doktor stwierdził, że to mogła być torbiel która pękła i ten płyn jest pozostałością, która się wchłonie. Hm.. ok, ale od kilku miesięcy jestem badana właściwie dwa razy w miesiącu (ciągle coś..) i nikt żadnej torbieli nie widział. Poza tym ból utrzymuje się prawie 3 miesiące, gdyby to była torbiel to chyba już powinno się wchłonąć? Nie uwierzyłam mu. Kilka dni później umówiłam się do innego lekarza. Wizyta, badanie i co? On tu nie widzi żadnej ciąży.. To co ordynator szpitala uznał za ciążę to "jakiś pęcherzyk", może się z niego zrobić mięśniak lub coś.. chyba nie wiedział sam. Potwierdził jednak, że zdjęcie USG z poprzedniego badania wygląda na ciążę, ale u niego wygląda to inaczej. No trzymajcie mnie.. Jeśli chodzi o płyn - może pojawiać się po czy tam przed owulacją, jego ilość nie jest niepokojąca więc nie stresować się. Weź się człowieku nie stresuj jak boli Cię od trzech miesięcy... raczej całe miesiące nie mam owulacji??? Ehh... Kazał czekać do miesiączki i może ból minie. Mówię mu, że miesiączka będzie jutro, cykle mam właściwie jak w zegarku na co on, że po zabiegu pewnie wszystko się poprzesuwało i boli mnie pewnie znowu od owulacji.. Według niego, miesiączka dopiero za dwa tygodnie. No i tyle z wizyty, ciąży nie ma ale kazał zrobić betę. Kolejnego dnia dostałam miesiączkę. No i tak się teraz zastanawiam co dalej? Podejrzewam płyn w Zatoce Douglasa, ale nie wiem czy to dobry pomysł diagnozować się na własną rękę, ale co robić jeśli nikt nie potrafi mi pomóc.. Pani Radiolog, która stwierdziła mi ten płyn, mówiła, że mogli mi uszkodzić jakieś naczynie podczas pierwszego łyżeczkowania po poronieniu, i może sączyć się krew. Może to być też płyn surowiczy od stanu zapalnego. Ale stanu zapalnego żaden z trzech lekarzy nie stwierdził, wszystko jest ok, szyjka ładnie się goi. Więc skąd ten płyn i co mam z tym zrobić?? Czekam do końca miesiączki, jeśli ten ból nadal będzie mi doskwierał to pewnie znowu czeka mnie wizyta. Tylko u kogo tym razem?? Może powinnam zgłosić się do innego specjalisty, tylko jakiego? Nie mam już na to siły, tyle stesu i kasy na prywatne wizyty, a ja nadal nic nie wiem. Czy któraś z Was spotkała się z czymś takim? No i z tą ciążą też jakiś cyrk.. Nasza Polska Służba Zdrowia.
  • 2 lata temu

    Hej dziewczyny!

    Czy ktoś jeszcze tu zagląda? :)

    Ja od 7 lat robię co roku cytologię, zawsze wynik był be zarzutów. Pierwszy raz w tym roku w sierpniu zrobiłam tę płynną, grupa III, HSIL, CIN II/III, HPV. W czwartek mam kolposkopię...

    Powiem Wam, że mój stres sięga zenitu i pomyślałam, że może jak się wyzale na forum to trochę mi zejdzie, bo stresowanie się organizmowi i odporności na pewno nie pomaga 😠 szczególnie że mam dopiero 25 lat i niedawno zaczęliśmy z mężem myśleć, że może już czas myśleć o dziecku, miam odstawiać antykoncepcję, a tu o...

    Jeszcze specjalnie nie robiłam przerwy między opakowaniami antykoncepcji żeby nie mieć miesiączki na badanie, a i tak dostałam miesiączkę. Teraz jestem już po, ale mam jeszcze takie brązowe plamienie (bo miesiączka trwała tylko 2 dni), mam nadzieję, że zrobią mi to badanie...

  • Hej Cas2103:) Ja w czerwcu zeszłego roku przeszłam zabieg konizacji szyjki macicy z powodu Cin3. Po operacji jest wszystko ok i jestem w 6 miesiącu pierwszej ciąży, więc uwierz mi wszystko jest możliwe i będzie wszystko dobrze. Pozdrawiam

  • Cześć! To chyba pierwsze forum, na którym zabieram głos, ale potrzebuję rozmowy z osobami, które mają podobne przeżycia. Wiadomo, jak jest wśród najbliższych, albo dramatyzują albo lekceważą, więc szukam wsparcia wśród Was. 😊

    Pod koniec marca tego roku miałam po raz pierwszy przeprowadzoną płynną cytologię - wynik HPV 16… Zaskoczyło mnie to bardzo, bo do tej pory wszystkie cytologie miałam regularnie co rok, wyniki były idealne i nic nie wskazywało na obecność wirusa. Także świadczy to o tym, że wystarczy nawet rok na jego aktywację w organizmie. I jeśli macie wybór, decydujcie się na cytologię płynną, niestety płatną i na razie bez szans na dofinansowanie, ale dużo dokładniejszą. 

    Kolejnym krokiem była w maju kolposkopia, podczas której potwierdzono dysplazję - CIN II. Od tego momentu miałam fale paniki i spokoju, bo moja ginekolog chciała jeszcze się upewnić, że to HSIL i odesłała wyniki do kolejnej, dokładniejszej diagnostyki i badania histopatologicznego, które wskazało na ekspresje dodatnie białka p16 i antygenu Ki-67. Natychmiast dostałam skierowanie na Oddział Ginekologiczny i w najbliższy piątek mam zaplanowaną konizację szyjki macicy.

    W życiu nie miałam przeprowadzanego żadnego zabiegu w szpitalu, dlatego poziom mojego stresu rośnie z dnia na dzień. Może macie jakieś wskazówki jak się przygotować i czego spodziewać? Jak wygląda dochodzenie do siebie i jak reagować w przypadku pojawienia się krwotoku? Jak wygląda Wasze doświadczenie z nawrotem zmian, czy to loteria, czy macie sprawdzone sposoby wzmacniania organizmu w celu eliminacji wirusa? Czy utrzymanie ciąży i poród naprawdę może być utrudnione po zabiegu konizacji szyjki macicy? Dodam, że mam 27 lat, stałego partnera, z którym chciałabym wkrótce założyć rodzinę.

    Dziękuję za wyrozumiałość i trzymam kciuki za Waszw zdrówka!

  • 2 lata temu

    Wojciecha32 gratulacje, to wspaniale!! 😍

    Mkrolikowska - sama jestem przed diagnostyką, jutro mam dopiero kolposkopię, więc co do krwotoków po konizacji itp się nie wypowiem. Ale miałam w dzieciństwie narkozę ogólną na wycinanie migdałków i nie ma się czego bać - dziwne uczucie gdy środek rozchodzi się po ciele i nagle jest odcinka, a potem jakby po kilku sekundach otwierasz oczy. Ja wymiotowałam, ale to zależy od organizmu. Znieczulenia w plecy nie miałam, ale właśnie wczoraj rozmawiałam o tym z przyjaciółką, która rodziła przez cesarkę - mówi że ukłucie mniej boli niż pobieranie krwi i błyskawicznie odcina czucie, więc totalnie nic nie czuć :) 

    A kwestia bólu i krwawienia po konizacji to z tego co tu czytałam (przeczytałam w kilka dni prawie cały wątek!😆) to sprawa indywidualna i każdy przechodzi inaczej. Porozmawiaj z lekarzem przed zabiegiem o swoich obawach. Trzymam kciuki, będzie dobrze. 😍

  • Witajcie cas2103 i Mkrolikowska 😊 Mkrolikowska , ja przechodziłam zabieg w czerwcu. Nie ma się czego obawiać, ja wręcz nie mogłam się doczekać kiedy będę miała zabieg i wytną mi to świństwo. Myślę, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Ja miałam znieczulenie ogólne, zniosłam je ok, po wybudzeniu robiłam już make up 😆 Nie miałam żadnego tampona, jak dziewczyny wspominały, a krwawienie właściwie było znikome. Ja się nie oszczędzałam - nie ma się czym chwalić- na szczęście było ok, dopóki nie pojawił się płyn w otrzewnej miednicy (historię opisywałam stronę/dwie wcześniej). Jutro mam zamiar umówić się na kontrolną cytologię. Chciałabym wykonać tę płynną, ale mój lekarz po rozmowie z laborantką stwierdził, że ta płynna cytologia to jakiś wymysł, naciąganie ludzi i generalnie nie jest dokładniejsza - nie wiem, mam mieszane uczucia, przeczytalam cale forum i nie znalazłam takiej opinii. Może zrobię obie, w razie czego. Zaczynam się już bać wyniku.. staram się nie myśleć negatywnie. Też nie mam jeszcze dzieci, ale po przeczytaniu historii innych kobiet, boję się mniej, że będzie z tym problem. Zapomniałam dodać, moje białka też były dodatnie, planuję zrobić jeszcze badanie Cintec. Trzymam kciuki, będzie dobrze na pewno 😍
  • 2 lata temu

    czekoladowa - mi poleciła ginekolog płynną jako nowość w zakładzie, w którym pracuje, wcześniej nie była u nich dostępna. I wyszedł mi ten wynik HSIL. Wcześniej co roku robiłam tradycyjną i miałam dobre wyniki 😩

    Mi doktor tłumaczyła, że płynna mniej niszczy komórki dzięki czemu umożliwia dokładniejszą ich ocenę, nie brudzi krwią (ryzyko zasłonięcia akurat tych patologicznych komórek) i przede wszystkim dzięki temu pobiera się komórki też z kanału, a nie tylko z tarczy tak jak samą szczoteczką (jak masz mała zmianę w kanale to może Ci w tradycyjnej cytologii nie wyjść, w płynnej już raczej tak). A ufam jej bardzo, no i cieszę się, że namówiła mnie na tę płynną...

    A ja mam jeszcze pytanie - ile czeka się od wyniku hist-pat na konizację, jak to jest z terminami? 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat