Gosiu właśnie przed chwilą pytałam o ten czas izolacji. Jest to ponoć bardzo indywidualne. Przy wyjściu sprawdzają poziom promieniowania i wówczas dopiero ustalają czas izolacji. Zależy to trochę od dawki ale w dużej mierze od każdego organizmu jak szybko to wydala. Nie mamy więc na to dużego wpływu.
Od rana miałam badania krwi, moczu, usg szyi, rtg płuc (coś im się nie podoba, ale świeżo po covid spodziewałam się że nie będzie ładne). Miałam też zastrzyk z izotopu i scyntografie szyi. Nie jest to standardowa procedura, ale dodatek do całej reszty badań. Dzisiaj miałam dostać jod (standardowo jest leczniczy trochę wyższy) ale z racji dobrych wyników muszę czekać do poniedziałkowego konsylium. Wtedy zdecydują czy to będzie standard czy wystarczy malutki. Oby tylko te płuca nie narobiły problemów...
Generalnie już mam weekend na szpitalnym łóżku. Czuję się źle, bo moje Tsh jest już na poziomie 93 (ponoć to dobrze) i to już meeega niedoczynność.
Karlas będzie dobrze myśl pozytywnie ...
Staram się myśleć pozytywnie, chociaż weekend bezczynności tutaj jakos nie napawa dobrym humorem 🙂
Od piątku nie zmieniło się nic. Nie mam tv na sali. Zepsuła się toaleta i śmigamy na sąsiedni oddział 😁 Ja nabijam kroki na krokomierzu chodzac po korytarzu 2x10m 🙂 Jutro rano konsylium i w końcu czegoś się dowiem 🙂
Tyreoglobulina trochę za wysoka. Tsh już prawie 100. W scynto szyi coś się zaświeciło delikatnie. Lekarz twierdzi że to pozostałość po tarczycy ale chcą się upewnić ze to nie węzeł (chociaż w usg były węzły ładne).
Dzisiaj jod. Dawka 60. W środę wyjście a w piątek mam przyjechać na scyntografie całościową juz.
Lekarz uważa, że to normalna procedura i chce dać te 60 dla pewności po prostu. Niestety czeka mnie do środy izolatka. Denerwuje mnie, że ten okruszek tarczycy tam został i że ta tyreoglobulina jest za wysoko (chociaż lekarz uważa, że świeżo po wycięciu i bez jodowania to normalne).
Jestem zła, rozdrażniona i czuję żal do całego świata, że w domu mam małe, gluche dziecko i jakby tego było mało to jeszcze ta choroba. Chyba mam kryzys.
Karlas dasz sobie radę, do środy jest naprawdę niedługo. Jutro rano się obudzisz i będziesz mogła powiedzieć, że jutro wracasz! Co do tyreoglobuliny i szczątków tarczycy to bardzo często się tak zdarza, rzadko kiedy chirurg wycina wszystko za pierwszym razem, i po to właśnie jest ten jod, żeby to zniszczyć. W środę wyjdziesz, w piątek na 20 minut scyntygrafii i wolną, wyleczoną kobietą!