Dzień 2 i 3 w Gliwicach bardzo nudne. Dostaliśmy tylko po jednym zastrzyku o 12 i reszta dnia spędzona na telefonie. Jutro dzień podania jodu. Próbuję się pozytywnie nastawić do tej czwartkowej scyntygrafii, szczególnie, że miesiąc po operacji moja tyreoglobulina wynosiła 0.04,czyli niewykrywalna. Musiałbym naprawdę mieć pecha, żeby w te 4 miesiące od kontroli coś mi uroslo...
Nie chcę żeby ktoś tu zzieleniał z zazdrości bo naprawdę współczuję odstawienia hormonów, ale po thyrogenie ja i współlokator czujemy się świetnie, żadnych skutków ubocznych. Przyjęty byłem w sobotę, i tak, po scyntygrafii lekarz omawia wyniki i można jechać do domu. Miesiąc po operacji robili mi badanie z krwi - tsh, tg i anty-tg. Anty-tg to przeciwciała, i jeśli są one obecne to często zaniżają wynik Tg, dlatego trzeba je robić razem. U mnie anty-tg wynosiło 11, i różnie w literaturze piszą, raz że poniżej 100 to nie wykrywalne, raz że poniżej 20, ale zazwyczaj się mieszczę więc mój tg był wiarygodny. Lekarz akurat mi nie robił usg ale innym, którzy byli przede mną, już tak. Podejrzewam, że było to związane właśnie z tą wartością tg, zwrócił uwagę że mam bardzo ładne tylko tsh za wysokie(miałem 14) i pewnie dlatego nie robił mi wtedy usg, bo z tak niskim tg jest mała szansa nawrotu miesiąc po operacji.
Od piątku do czwartku, no bo cały piątek też się jednak spędza w szpitalu 😁 I tak, jutro dostaniemy koło 13-14 jod i przechodzimy na izolatkę. Mówią, że nie ma tam telewizorów, ale za to są kamery które patrzą czy nie rozrabiamy haha. Co do folii to nie wiem, dopiero jutro się dowiem jak podchodzą do tematu wnoszonych rzeczy. Podejrzewam, że sprawdzają co się wnosi, bo wątpię, żeby wpuścili kogoś nie zwracając uwagi na to, że ma przy sobie laptopa, a potem kazaliby mu go wyrzucić. Ja na telefon i konsolę przenośną nintendo mam takie worki do zamrażalnika strunowe, więc nie powinno być problemu. Prawdopodobnie każą mi za to wyrzucić ładowarkę, bo jej nie mam jak owinąć.
Dzień 4, Poniedziałek. Z rana przed śniadaniem pobranie krwi. Po śniadaniu około godziny 11:30 zeszliśmy po resztę prowiantu do szatni, później zjedliśmy obiad w swoim pokoju i o 13 poszliśmy do izolatki. Izolatka jest większa, więc to na plus. Nad łóżkami są sondy mierzące promienowanie. O 14 zeszliśmy na dół, pan przy okienku wydaje w probówce tabletkę z jodem, połykamy, zapijamy, i do izolatki. Przez godzinę po tabletce trzeba leżeć w łóżku. Dwie godziny po można dopiero zacząć pić i jeść. W pokoju jest kamera. Prysznic możemy wziąć dopiero w środę wieczorem. Jeszcze 3 dni i do domu ale mega się nakręciłem na tą scyntygrafię. Jeśli wyjdzie czysto to będę skakał pod sufit 😁