Jednak niepotrzebnie panikowałem. W histopacie wyszedł rak brodawkowaty :D niestety przerzuty do 7/13 środkowych węzłów chłonnych. Guz na USG miał wymiary 14x7x14 a po operacji 18x11x13mm, więc nie wiem czy USG jest tak niedokładne jeśli chodzi o ocenę rozmiaru, ale one nie rosną tak szybko. Jod mam umówiony na luty 2021. Co ciekawe, lekarz pytał czy w ogóle biorę tabletki z hormonami, bo TSH wyszło mi 14 i jestem w głębokiej niedoczynności. A nikt mi nie wierzył jak mówiłem że coś ostatnio mega senny jestem :D ale nastrój dobry, najważniejsze, że rozpoznanie z biopsji jest potwierdzone.
Rak wyszedł Ci najlepszy do leczenia, guz i węzły już wycięte. I to jest najważniejsze. Za parę miesięcy jod na dobicie dziada :) Fajnie, że od razu znasz termin. Do mnie mają odezwać się na 2 miesiące przed jodem :/ Idź do endo wyregulować hormony, mamy wycięte tarczyce i TSH szaleje. Przy tym raku TSH powinno być bliskie zeru, żeby minimalizować ryzyko wznowy.
czy wiecie jak obecnie sytuacja w Gliwicach odnośnie przyjęć na oddziały - diagnostyka jodu ? Czy w przypadku takiej ilości zachorowań odwołują ? Pozdr
ja idę na jod leczniczy do Gliwic 04.listopada dzień wcześniej wykonują test na covid.Dzwonia około tygodnia wcześniej z informacją kiedy dokładnie i o której godzinie trzeba się stawić
Patrycja1985 napisał:ja idę na jod leczniczy do Gliwic 04.listopada dzień wcześniej wykonują test na covid.Dzwonia około tygodnia wcześniej z informacją kiedy dokładnie i o której godzinie trzeba się stawić
Ciekawe czy w obliczu takiej liczby zakażeń nie odwoływać będą ..ja mam koniec października jod - diagnostykę ..dam znać pozdr
1,5 roku po operacji here. Chciałam wam tylko powiedzieć, że w ogóle nie warto sie az tak tym stresować. Jak sobie pomyślę jak bardzo się bałam to mi siebie żal. Myślałam, że już się nigdy nie uśmiechnę, myślałam, że już nnigdy nie zasne spokojnie i że wszystko co dobre się skończyło. Nie myślcie tak! Dzisiaj już tylko widzę blizne jak czerwona sie skubana robi po drugim kieliszku wina :P I tak pomyślałam o tym forum, jak szukałam tu pocieszenia i znalazłam. Więc chce pocieszyć każdą laske, która teraz może przeżywa ten strach. Nie warto! Ja wiem, ze to nic przyjemnego ale to też nie koniec świata, będziecie się bawić, pic wino, chodzić na koncerty i jeździć na rowerze i seks jest tak samo dobry i tylko nie można pozwolic się zniszczyć psychicznie. Jak trzeba to zadzwoń do psychiatry weź xanax bo wiem, że mózg mózgiem a serce sercem ale wszystko będzie dobrze tylko trzeba przeżyć dzielnie jak szczepionkę na gruźlice i tyle :)
Durnababa - dziękuję za te słowa. To bardzo buduje. Mimo, że z moją psychika póki co wszystko dobrze ale są gorsze momenty.
Gdy dowiedziałam się, że moja córka jest głucha to też ogromną ilość wsparcia uzyskałam na innym forum. To kopalnie wiedzy i wzajemna terapia :-)
Co do mnie, to operacja była w czwartek. Od wczoraj jestem w domku. Czuję się dobrze, trochę jeszcze boli gardło i ciągną plastry ale nie sądziłam, że tak szybko dojdę do siebie. Oszczędzam, się jednak bo jak człowiek wpadnie w trybiki to nie zna litości :-)
W badaniu srodoperacyjnym patolog potwierdził brodawkowatego. W histo nic się już nie powinno zmienić, tak naprawdę czekam na nie aby mieć informacje o wezlach. W opisie mam informację, że są odczynowe. Na początku spanikowalam. Ale pamiętam jak radiolog mówił mi, że szyjne mam ogólnie prawie wszystkie mocniej pracujące ze względu na przewlekłe niezytowe gardło.
Dzisiaj muszę umówić się na jodowanie.
A póki co smażę naleśniki :-)