Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • 5 lat temu

    miało być ze przetrwaliśmy te serie chemii :D nie umiem edytować :) 

  • 5 lat temu

    dziękuje za taki piękny poemat :) 

    Moja rodzina ma to do siebie, ze jesteśmy niepoprawnie nienormalnymi optymistami. Przerwaliśmy 4 serie czerwonej chemii w 2 miesiące niespełna. Po ostatniej ledwo, ale do przodu. Przepływ informacji lekarz-ojciec- ja jest słaby, bo ojciec połowy zapomni ;D a młody chłop z niego (57lat). Fajki jara jak szalony w dalszym ciągu (za co niejednokrotnie  oberwał po uszach). Fakt, jak bardzo ludzie „tamtych dat” nie ufają lekarzom, nie leczą się i nie widzą problemów jest przerażający.  mój ojciec pół roku sikał krwią -.- latem Turbt x2, cystoskopie i histopat. T2 klasyfikacji G nie pamietam, lecz wysokiego ryzyka. TK na szczęście wyszedł ok, bez przerzutów. Po chemii guz podobnej wielkości, bez nowych ognisk. 

    Obecnie „nadrabiam zaległości” w Waszym wątku, choć może mi to chwile zająć :D chwilowo 27 strona. Jesteście dosłownie kopalnią wiedzy, kopalnią dobrych rad, skaebnicą informacji, których muszę się dopiero nauczyć. Niektorzy mogą sobie pomyśleć, ze ja walnięta jestem, ale mam taki spokój psychiczny, ze nawet się nie stresuje i gdzieś moja wewnętrzna wiedźma mówi mi ze nie ma co się stresować bo będzie luzik (ale w sensie ze bez powikłań itd) 

    Matko jaka litania...

    Ciężko jest samemu ogarniać te worki? 

  • 5 lat temu

    Dawno się tak nie rozpisałam. Chyba nigdy....wiem co czujesz bo ja niedawno byłam w tym samym miejscu co ty.

    I pamiętaj, na początku są niepowodzenia przy zakładaniu worków, ale to przejdzie. Noe możecie się zniechęcać i załamywać bo to minie.

  • 5 lat temu

    She, jeżeli chodzi o operację jest to klasyczna laparotomia ponieważ nie usuwają tylko pęcherza. Czy będzie jedna urostomia czy dwie wyjdzie podczas operacji, wszystko zależy od stanu tkanek oraz operatora. Pobyt w szpitalu ok 2tygodni. Rekonwalescencja to inna sprawa. Każdy dochodzi do siebie w innym tempie. Moj tata na przykład miał ten problem, że doszło do sepsy miesiąc po operacji. Co osłabiło jego organizm i wydłuża rekonwalescencję, ale normalnie funkcjonuje tylko ma bardzo słabą kondycję (operacja w październiku).

    Na pewno musisz obserwować tatę. Każde złe samopoczucie, gorączka to alarmujące stany. 

    Co do sprzętu. W szpitalu powinni Ci wyjaśnić. Nas już w szpitalu skontaktowali z firmą, ale po krótkim czasie ją zmieniliśmy. U nas sprawdza się Coloplast. Na internecie są infolinie do firm, można poprosić o spotkanie z pielęgniarką stomijną. Te numery znajdziesz też czytając wcześniejsze wpisy forum. Poczytaj sobie, dużo się dowiesz. Możesz też podejść do sklepów medycznych w okolicy i zapytać z jakimi firmami współpracują, jaki mają asortyment. Pozdrawiam

  • 5 lat temu

    dzięki. Jakby odrobine jaśniej, choć myśle ze całkowite oświecenie nastąpi jak będę go ze szpitala zabierać- albo i w trakcie pobytu jeszcze, gdy będę jeździć do niego. chemia za nami, operacja i chemia przed nami. 

  • 5 lat temu
    Tak im niżej jest umiejscowiony guz tym gorzej. Mąż miał nisko w Szczecinie mówili ze tylko worki a w Bydgoszczy zrobili pęcherz.Pacjenci u których robi się Studera musza spełniać wiele warunków. Operacja trwała około 5 godzin na otwartej jamie brzusznej. Z tego forum dowiedziałam się jak bardzo ważny jest ruch po operacji , w pierwszej dobie już trzeba wstawać. Ruszasz się i jelita zaczną szybciej pracować. W niektórych szpitalach rehabilitanci dają jakiś pas , mąż tego nie miał ale był bardzo szczupły .Ilość worków po operacji może przerażać ale stopniowo znikają, na początku było 5 a na końcu żadnego. Mąż był w szpitalu 10 dni niektórzy jeszcze szybciej, tu za szybko zdjęli ostatni worek.Zlecenie na worki wypisze pielęgniarka zabiegowa w szpitalu, mężowi wypisywała wkładki.
  • 5 lat temu

    witajcie :) Jeśli mogłabym, chciałabym prosić Was o info i o radę. mianowicie w najbliższy piatek mój ojciec przejdzie cystektomie radykalną, ma guza w ujściu pęcherza co jest chyba jednym z przeciwwskazań do zdobienia pęcherza z jelita, zatem czeka go stomia. 
    i teraz pytania: czy „laparoskopowe usuwanie pęcherza jest już normą”? Czy jednak operują na otwartej jamie brzusznej? stomię tworzy się po jednej czy po obu stronach brzucha? jak długo chory przebywa w szpitalu po operacji? Jaki czas jest niezbędny do powrotu do zdrowia, ale do takiego stopnia żeby funkcjonować- nie mówię o wyczynach jakichś tam. i najważniejsze co robić, żeby mu „pomoc” w pierwszych dniach powrotu do domu? Jak załatwić worki? Gdzie to się wszystko kupuje? Matko ja zielona jestem w tym temacie , a wiem że jeśli ja tego nie załatwię to on nie zrobi tego na pewno. 
    dzieki, pozdrawiam

  • Bardzo ale to bardzo Wam dziękuję za odzew. Tak jak mówię u mnie żadnych dolegliwości kompletnie. Tylko ten epizod z ciemnym moczem. Napisze po, jutro wieczorem wizyta. 

  • 5 lat temu

    Anina1987

    U mojego taty był ból, ale raczej diagnozowali wątrobę lub trzustkę (kilka ataków w przeciągu 3lat). Miał nawet kilka razy USG i nic. Nawet ostatnie USG nic nie dało a po miesiącu u urologa...guz. Proponuję abyś zrobiła sobie badanie cytologiczne moczu (koszt ok 30zł). Trzymam kciuki, powodzenia. Napisz po wizycie.

  • 5 lat temu
    Anina1987,właśnie to chciałam poradzić - koniecznie USG!! U mojego męża pierwszy krwawienie w 2002 roku, natychmiast USG, okazało się, że jest guz. Zrobiony TURBT, badanie histopatologiczne nie wykazało przerzutów i naciekania, co pół roku cystoskopia i tak przez 5 lat. Ponieważ wszystko było ok, nasza czujność się uśpiła, mąż zrezygnował z kontroli. Po 12 latach krwawienie, USG, TURBT, histopatologia i niestety wynik T2aG2 high grade. Minęło już 5 i pół roku od operacji radykalnej, mąż ma wytworzony sztuczny pęcherz z jelita. Czuje się dobrze, pracuje i funkcjonuje normalnie. Zdążył w porę usunąć gada z organizmu. W przypadku tego nowotworu czas jest bezcenny, dlatego trzeba koniecznie strach przekuć w energię do działania i tego Ci życzę. Przede wszystkim życzę, aby to był fałszywy alarm. Jednak gdyby coś było, to walcz, walcz, walcz i ani przez chwilę nie wątp w zwycięstwo, pozdrawiam, trzymam kciuki..


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat