Oczekiwanie na leczenie radiojodem w Gliwicach
Witam,
Jestem tu nowa ... Proszę o jakieś wsparcie i informacje, jeśli takie posiadacie.
Byłam operowana we wrześniu 2015 w Gliwicach- wynik : rak brodawkowaty, a właściwie mikrorak z przerzutem tylko do 1 węzła chłonnego bocznego- T1aNb. Leczenie radiojodem ustalono mi dopiero na maj 2016. Jestem zrozpaczona, nie wiem dlaczego tak długo mam czekać?
Na wizycie kontrolnej zrobiono mi tylko badanie z krwi,nie miałam żadnego innego pooperacyjnego badania. Moje przytarczyce nie funkcjonują, zalecono mi robić co 10 dni badanie - kontrolę wapnia w surowicy krwi. Jeśli ktoś miał podobne doświadczenia z Gliwicami , to proszę o jakąś odpowiedź. Zastanawiam się nad poszukiwaniem możliwości przyspieszenia leczenia, być może też powinnam sama zrobić jakąś diagnostykę pooperacyjną? Mam wrażenie,że zostałam lekceważąco potraktowana w Gliwicach, biję się z myślami, bo leczenie 8 miesięcy po operacji, to troszkę późno.
-
Witaj ja mam taki sam wariant jak Ty i to samo 'zaawansowanie ' . Jak dzwoniłam do Gliwic to powiedzieli mi ze będę musiała czekać ok 7 miesięcy na jod. Wiec mój lekarz załatwił mi miejsce w Kielcach i jutro dostane jod. Po wizycie kontrolnej u mojego lekarza po tygodniu jod. Pozdrawiam
-
Malwqa, trzymam za Ciebie kciuki.Ciesz się ,że będziesz miała to już za sobą. Mam nadzieję,że u mnie też jakoś się to leczenie poukłada, bo chyba najgorsze jest oczekiwanie na to, co dalej...
-
Jeśli nie ma dla Ciebie znaczenia gdzie dostaniesz jod to możesz spróbować w kielcach . Terminy są o wiele krótsze .
-
Wejdź na forum o raku tarczycy. Tam są dziewczyny które leczą sie w Gliwicach. W grupie raźniej . Napiszą Ci wszystko co chciałabyś wiedzieć
-
Dziękuję malwqa za dobre rady , przemyślę temat :)