Nowotór tarczycy pęcherzykowy
Witam
Opiszę po krótce moje doświadczenie z guzami mtarczycy
w 2005 roku po porodzie mojej córki na szyji pojawił się guz wielkości miejszego jaja kurzego,Po czym okazało się ,że to torbiel .Endokrynolog do którego trafiłam polecał mi zabieg wycięcia tarczycy,no ale stwierziłam,że tą diagnozę jeszce skonsultuje ,trafiłam do innego lekarza,który stwierdził ,że na płacie lewym mam torbiel ten torbiel wypełniony jest płynem ,który sćiągnął i wpuścił alkochol .Na prawym płacie dwa guzki Po czym kazał za jakiś czas wyoknać biopsję.Wynik biopsji wyszedł pozytywny - guzek jednak pozostał.Zalecił kontrolę raz w roku i tak też było.Przedostatnią biopsję robiłam 1,5 roku temu i było ok -zmiana była okreslona typu struna nodosa .No ale niestety ostania nie jest już pozytywna prawy płat zmiana łagodna- wole guzowe koloidowe,lewy podejrzenie nowotworu pęcherzykowego- guza z komórek pęcherzykowych.Udałam sięz wynikiem do endokrynologa i Pani doktor powiedziała ,że to nic strasznego,że ten nowotwór nie wpłynie na długość mojego życia i zaleciła powtórzenie biopsji za trzy miesiące .i wtedy podejmie decyzję o wycięciu tarczycy.Jestaem nie spokojna i uważam,że powinnam usunąć to jak najszybciej .Co o tym myślicie ???Liczę na szczere porady
-
Ona,
nie dziwię się że omijasz takiego lekarza wielkim łukiem. Ja to bym go od razu zmieniła na innego.
Wiesz ja się może tak nie denerwowałam bo rok wcześniej siostra miała podobnie z tym, ze u niej po operacji okazało się zmianą łagodną to sobie tak mówiłam, że u mnie też tak będzie i nie ma co się denerwować. Dodatkowo tydzień po diagnozie-biopsji miałam ślub więc lekarz kazał mi się tym bardziej nie martwić więc go posłuchałam.
-
kasia
wiesz co ja zebym wiedziala jaki ten rak jest - to tez bym sie nie martwila :) nie wiedzialam nic o tym raku - myslalam ze on jest taki sam jak inne i ze trzeba sie spieszyc
co do ufnosci - ja nikomu nie ufam tak jak dla swojej endo - nawet jak mam jakis inny problem ze zdrowiem to najpierw rozmawiam z nia :) a jak ona nie moze mi pomoc wysyla mnie do specjalisty :)
za to ogolnego lekarza omikam wielkimmmmmm lukiem - na niczym sie tam nie znaja - takim lekarzem jak oni sa to i ja moge byc - no ale niestety czasami musze tam isc - wtedy tylko sie denerwuje - bo ze wszystkim co ide - to mowia ze to pewnie rak - ja sie nadenerwuje a potem okazuje sie ze to nic takiego
dlatego teraz mowie o wszystkim mojej endo - a ona odrazu wysyla mnie do specjalisty :) wtedy nie musze isc do ogolnego lekarza :)
-
A ja czekałam spokojnie i się tym nie martwiłam-może dlatego że miałam miesiąc czekania a może dlatego że inne sprawy mi zaprzątały głowę, nie wiem nie zastanawiałam się nad tym nigdy. Ale na pewno byłam spokojna bo jak mój endo mówi mi, że można poczekać i nic złego się nie dzieje to mu wierzyłam i wierzę. No ale on to ten typ człowieka, że każdy mu ufa (a znam sporo jego pacjentów).
-
elza
tak jak mowisz - ja nie moglam sie doczekac operacji - chcialam pozbyc sie wszystkiego jak najszybciej - nawet jak jeszcze nie wiedzialam ze to rak
-
Pewnie mają racje, że nie trzeba się spieszyć ale życie ze świadomościa że czeka cię operacja to nic przyjemnego Lepiej mieć to za sobą i chyba każdy się z tym zgodzi!
-
dla mnie lekarz powiedziala to samo - ze to taki rak ze nie trzeba sie spieszyc
moj guz ktory byl rakiem mial 2,5 cm a rosl mi okolo 8 lat - wiec jak widac nie rosnie szybko
pozatym ja mialam czekac na operacje 2 miesiace - mialam wczesniej tylko temu ze miejsce sie zwolnilo :)
chociaz prywatnie pewnie bylo by trosze szybciej
-
Użytkownik @elza napisał:
Choć zapewne prywatnie w "naszych realiach "byłoby szybciej...:(
Nie koniecznie. To nie jest nowotwór który trzeba wycinać natychmiast więc taki termin to normalny okres oczekiwania.
-
Choć zapewne prywatnie w "naszych realiach "byłoby szybciej...:(
-
25259-termin pażdziernikowy w obecnych realiach służby zdrowia nie jest odległy.
-
25259,
jod podawany jest jeśli w badaniu histo potwierdzi się, że to nowotwór brodawkowaty lub pęcherzykowaty (w pozostałe 2 typy nowotworów nie reagują na jod). Jeszcze jedno jeśli potrzebny jest jod i jest to zmiana typu pT1a (zmiana do 1cm bez przerzutów) to jodu można nie dostać bo odchodzi się od tego. U nas od dobrych kilku lat już się go wtedy nie podaje, w USA od kilkunastu. Pacjent przechodzi kontrole w tym samym czasie tak jakby miał podany wcześniej jod. Kikuty po operacji (niezależnie jakiej) to normalne rzecz i nie ma co się tym martwić.
Przy zmianach łagodnych jodu się nie podaje. Nie martw się teraz jodowaniem bo biopsja biopsją, a wynik histo może powiedzieć zupełnie coś innego. Zresztą już sam chirurg jak otworzy będzie wiedział czy to zmiana łagodna czy nie więc warto go spytać po operacji.