Trochę wątek CHEMIOTERAPIA PO RESEKCJI ŻOŁĄDKA nam się rozmył...eh szkoda.
Moja Mama przeszła operację 16 stycznia 2012 roku.
Od samego początku lekarze mówili Jej,że ma jeść to na co ma ochotę i tak też robi to dzisiaj. Żadnych miksowanych potraw nie było od samego początku, były to potrawy lekkostrawne i jak wiadomo mało. Teraz, czyli niecałe 4 miesiące po operacji potrafi zjeść dwa jajka ugotowane z majonezem i jak powiedziała - nic jej po tym nie dolegało. Ale nie zawsze jest tak różowo. Tak, zdarzają jej się po jedzeniu różne dolegliwości, ale głównie spowodowane są one zbyt szybkim jedzeniem oraz łykaniem a nie odpowiednim gryzieniem i przeżuwaniem, są to zazwyczaj bóle w klatce piersiowej i podnoszenie się i wypluwanie śliny/śluzu. Trzeba nauczyć się żyć z nowym "żołądeczkiem" jedna potrawa może dać "skutki uboczne" a druga nie, więc jest to testowanie.
Dzisiaj jestem już po wizycie na chemioterapii... cisplatyna męczy ją straszliwie, wychodząc od Mamy właśnie dostała pierwszy długi wlew na 22 h 5-fluoro.
Myśleliśmy, że operacja to najgorsze...jednak chemioterapia to coś co niszczy fizycznie niewidocznie i widocznie (wylewy, pękniecia żył, zapalenia, wypadanie włosów, nudności, ciągłe zastrzyki przeciwzakrzepowe, kołatanie serca itp.) i psychicznie (zwłaszcza to przesuwanie "zakwaterowania" na oddziale z powodu wyników bądź też braku miejsc).
A więc zaczął się nasz mitting długowlewowy czyli wlew 22 h podłączona do pompy (czyli do kontaktu), póżniej 1-2 kroplówki krótkie i znowu długi wlew na 22h, następnie krótkie kroplówki i tak w kółko bez przerwy aż do poniedziałku.
Małgosiu nie histeryzuj!!!
A jakie to ma znaczenie, jaką narkozę Ci podadzą ? ważne,żeby to gówno całe wycieli, więc niech wycinają co się da. Zazwyczaj wycinają też węzły chłonne i to dobrze, bo po co po kilku miesiącach znowu lądować na tym chłodnym stole operacyjnym. Pytałaś się lekarza, dlaczego tak długo masz czekać na operację ?? Skoro masz taki termin to pij nutridrinków ile zdołasz, dodatkowo na poprawę wyników krwi sok z buraków, wątróbkę, sok pomidorowy. Spójrz na wyniki krwi, spytaj się lekarza co powinnaś podnieść, albo zachować na takim poziomie, aby wiedzieć co masz jeść i pić. Każdy organizm jest inny, dlatego nie można się ciągle sugerować innymi.
Jedni po operacji chudną 30 kg, Moja Mama przed operacją schudła do 45-6 kg tak więc nie mogła sobie pozwolić na schudnięcie,a tym bardziej 30 kg - jak to określiła, bo gdyby tyle schudła to by została z niej plama ;) Od niedawna przybiera na wadze :) :) :) :) bardzo się cieszę z tego powodu :) : ) :)
Moja Mama przed operacją miała niską hemoglobinę, jednak transfuzji krwi w czasie operacji nie dostała :)
Po operacji hemoglobina znacznie się podniosła, jednak niestety jest to spowodowane operacją, no i później zaczęła opadać. Jak wiadomo po operacji w szpitalu było ciężko...wszystkie problemy gastryczne dają się we znaki z podwójną mocą, po tygodniu została wypisana do domu...leżała, leżała, leżała.
Małgosiu boję się Tobie pisać o operacji i co po, bo nie chcę Cię straszyć, ale nie jest różowo ani dla pacjenta ani dla rodziny. Więc nie przejmuj się już na zapas tą narkozą. Ja wiem,że to się łatwo pisze/mówi, ale my to już mamy za sobą. Ja również wszystkiego dowiadywałam się po czasie, jak i teraz(nawet dzisiaj) nabieram nowej wiedzy. Mamie mieli wyciąć kawałek żołądka, a dopiero po operacji od pacjentki z łóżka obok dowiedziałam się,że Mamie wycięli cały i dodatkowo 21-węzłów chłonnych.
Najważniejsze to dobre nastawienie i wspierający bliscy. Trzeba nauczyć się żyć z tą chorobą.
2 tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia 2011 dowiedzieliśmy się,że Mama jest chora... jest maj 2012 nadal uczymy się żyć z chorobą.
Ściskam cieplutko.
M. także histeryczka ;)
Tak, zjadła kawałek pizzy z pieczarkami, serem i ketchupem, podobno nic Jej po tym nie było :) <