mar.s,

od 2019-05-06

ilość postów: 115

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

3 lata temu

cześć dziewczyny, 

Ja od miesiąca w Polsce. Dużo się działo dobrego(wesele siostry, chwile z rodzina) ale szczęście dobiegło końca. Marker wzrósł do 52.4, kreatynina 2.03, nasza przyszłość pod wielkim znakiem zapytania i znowu strach. Wizyta 22.09( pierwotnie miała być na 20.10 -żart) moja mama musiała wywalczyć ten termin płaczem do słuchawki...Jeśli będzie miała być kolejna operacja I chemia to nie wiem jak mama to zniesie. 

Elza to przykre co piszesz:( na grupie na fejsie „rak to nie wyrok” jest dziewczyna która straciła mamę w maju i często porusza tam ten temat. Nazywa się Magdalena, powinnaś znaleźć resztę. Ale staraj się cieszyc tym co jest w obecnej chwili i odganiać zle myśli..chociaż rozumiem ze to ciężkie bo nas już kolejny raz doświadcza.
pozdrawiam was. 

Rak jajnika

3 lata temu

lipka gratulacje wyników!!! Oby tak dalej:) 

Ilonko gratuluje Ci dzidziusia, trzymam kciuki za mamę i za Ciebie w roli mamy. Buziaki:)

Rak jajnika

3 lata temu

Cześć dziewczyny, nie pisałam bo miałam trochę spraw do ogarnięcia i niedługo lecę do Polski prawdopodobnie na stałe. 
czytam wszystko i widziałam, ze było pytanie o olejek CBD, mama brała przy wznowie podczas chemii i mówiła ze czuje się jakby spokojniejsza i trochę uśmierzało ból, myśle ze warto spróbować. 
Awa, co do mutacji BRCA to moja ginekolog mówiła ze pomimo ze mama nie ma(choć teraz nie wiem czy nie ma bo piszecie ze badanie z krwi nie jest dokładne i ze są różne sekwencje) to można również dziedziczyć mutacje po ojcu i ze i tak jako córki powinnysmy to badanie wykonać. Ja jeszcze nie robiłam a o skierowanie ciezko się doprosić wiec może rozważę prywatne. 

Layla współczuje bardzo, dziewczyny dobrze radzą..życzę dużo siły na ten ciężki okres:( 

Pozdrawiam.

Rak jajnika

3 lata temu

chyba tak będzie najlepiej, jak onkolog zobaczy jakie są wyniki to myśle, ze sama coś zaproponuje bo jednak przy podawaniu chemii marker powinien spadać. Wiec może spróbują innej...sama nie wiem czy to koliduje z avastinem bo moja mama się do avastinu nie zakwalifikowała. 

Rak jajnika

3 lata temu

Hmm a jaka chemię twoja mama ma podawane? Jeśli karboplatyne to może spróbują innej chemii? Niektóre pacjentki są oporne na platynę z tego co sie orientuje. U nas była najpierw operacja potem chemie wiec ciezko porównywać ale po operacji marker wzrósł trochę a potem przy każdej chemii trochę malał. 

Rak jajnika

3 lata temu

wiaraczynicuda niestety nie orientuje się w ogóle jak to tam wyglada...mamę leczono w Gdyni. 

Kochane marker zbadany i kreatynina również, dziś cały dzień byłam kłębkiem nerwow i nie mogłam się na niczym innym skupić. Marker od marca wzrósł o 1,9 i wynosi 37,6. Kreatynina  na ten moment z 2,1 zmalała do 1,93. Próbuje sobie tłumaczyć, ze marker może być wyższy przez chorobę nerek i wątroby + to ze mama jest palaczem. Nie jest idealnie, ale staram się póki co nie fisiowac. Pod koniec czerwca jest jeszcze tomograf, po czym myśle ze umówimy mamę na prywatna wizytę z wynikami, bo na NFZ musiałybyśmy czekać do października.

Dziękuje za kciuki, za wsparcie i mam nadzieje, ze u Was Ok:* pozdrawiam was, Awa, Ilonka jak Wasze mamy i jak reszta dziewczyn się miewa? 

Rak jajnika

3 lata temu

mio dziękuje Ci za ten wpis ja tez myślałam o psychologu dla mamy, ale nie chciała, patrząc na Twoje doświadczenie to może i dobrze. Moja mama z początku potrafiła motywować sama siebie do walki, ale nie oszukujmy się każdy kiedyś traci siły..zwłaszcza kiedy przeciwnik atakuje znowu to i wiara słabnie ale miejmy nadzieje ze zadna z nas tutaj nie będzie musiała się o tym przekonywać. Jutro badanie markera  także zobaczymy co życie nam przygotowało. Trzymajcie kciuki kochane. 

Rak jajnika

3 lata temu

karo u nas najpierw była operacja w obu przypadkach, po operacji marker nam wzrósł trochę ale potem po chemiach zaczął stopniowo malec. Co do ca125 to mama dostawała skierowanie prawie za każdym razem, ale zdarzyło się z 2 razy ze nie dali. 

Elbe dzięki za info, super wynik! bardzo bym chciała żeby nas raczysko zostawiło..ale czy jak już raz wróciło to czy jest na to szansa..sama nie wiem i przepraszam was jeśli  tymi obawami was dołuje, od razu piszcie to przestane. 
a z tym wsparciem to ja ogólnie jestem cienka..mi jest tak przykro ze mama po tylu przejściach(trudne dzieciństwo, choroba matki) musi jeszcze przechodzić TO. I niestety staram się jej mówić coś pokrzepiajacego ale jak widzę ja w złym stanie to lzy mi ciekną po policzkach i nie umiem tego zatrzymać. Wiem, ze mówi się ze chory tego nie chce, ze potrzebuje silnej osoby ale u mnie emocje biorą gore bo nie mogę się z tym pogodzić i chciałabym dla niej czegoś dobrego. 

Dam znać jak tam nasze wyniki i trzymam kciuki za Was wszystkie, te walczące i te które to przetrwały a po latach wciąż są z nami na forum żeby wspierać innych❤️

Rak jajnika

3 lata temu

Dzięki dziewczyny❤️.

lipko no właśnie to jest to..ze teraz to jest strach o przyszłość bo my już po jednej wznowie i naprawdę jeśli tfu tfu znowu by coś było to mama może nie podołać fizycznie i wiem, ze ona sama tez się okropnie boi... 

Co do dializ z chemia, pytałam o to na grupie na fejsie i odezwała się do mnie Pani, która pracuje na oddziale hemodializy i mówiła, ze to jest możliwe i ze ma wiele takich przypadków, ale ze oczywiście trzeba się tez liczyć z tym ze jest to duże obciążenie dla organizmu. Chemię podaje się w dni pomiędzy dializami, jeśli lekarze stwierdza ze obecny stan nerek tego wymaga. Także jest to mozliwe. 

Rak jajnika

3 lata temu

cześć dziewczyny, czytam was ale nie pisze nic bo w sumie ostatnie miesiące były w miarę stabilne. No ale przyszedł teraz czas na zbadanie markera, mama idzie w pon lub wtorek prywatnie zrobić badanie i będziemy wiedzieć jak ma się sytuacja. Daj Boże żeby było dobrze, bo na trzeci raz nikt z nas nie ma siły...W razie jakby było zle, ja nawet nie wiem już co mamie mówić i jak się zachowywac żeby ja podnieść na duchu a dziś przez tel słyszałam ze humor nienajlepszy. Czy Wam podczas leczenia coś tak naprawdę poprawiało humor/ktoś potrafił słowami wesprzeć tak prawdziwie ze poczulyscie sie silniejsze? Czy nic nie działało a sile musialyscie odnajdywać w sobie? 
Pozdrawiam, jak tam u Was i Waszych mam?