mar.s,

od 2019-05-06

ilość postów: 115

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

4 lata temu

tak Lipko, co prawda na ten moment nikt nam nie powiedział ze jest taka konieczność ale ja po prostu chciałabym mieć jakieś inf bo niestety ale w niedalekiej przyszłości taka sytuacja mogłaby się wydarzyć..mama na ostatnim badaniu miała kreatynine 2.1 czyli już znacznie ponad normę. Nerki będą pracować coraz gorzej a nie coraz lepiej..wiec chciałabym mieć nadzieje ze jest szansa na dializy i leczenie chemia(w razie nawrotu, chemia zakończona w styczniu) bo szansa na przeszczep jest znikoma...

Nie mówiąc już o raku, ze tez nie ma leku na to cholerstwo jakim jest wielotorbielowatosc..strasznie to komplikuje wszystko, tym bardziej przy chorobie nowotworowej. Normalnie boje się mieć dzieci bo wiem ze maja 50% szans na odziedziczenie tego po mnie. 

Rak jajnika

4 lata temu

dziewczyny a ja z takim pytaniem, nie wiem może któraś z was kiedyś słyszała o kimś kto jednocześnie dostawał chemioterapię i był dializowany? Czy to w ogóle możliwe? Będę wdzięczna za wszelkie informacje. 

Próbowałam wyczytać coś w necie ale wyczytałam tylko ze ze stadium 1c nie kwalifikuje się na przeszczep nerki:( mega mnie to załamało chociaż wiedziałam, ze tak może być..Teraz jednak mam potwierdzone inf. 

Rak jajnika

4 lata temu

Awa kochana nie znam tego leku, wyczytałam w necie tylko ze to paracetamol połączony z tramadolem wiec rzeczywiscie b. mocny przeciwbólowy, bardzo mi przykro ze z mama gorzej:( na pewno leki pomogą uśmierzyć jej ból a lekarz nie mówił nic co może być przyczyna takiego samopoczucia? 

Karo, to dobrze ze zaczynacie chemię, niech mama stara się wzmacniać organizm żeby miała siły do przejścia leczenia. 

Rak jajnika

4 lata temu

karo a my z Gdyni, wiec o Olsztynie tez niestety nie mam żadnych inf

Rak jajnika

4 lata temu

a jeśli chodzi o ten „pagórek” to powiem Ci ze moja mama miała coś podobnego na linii cięcia na brzuchu, tez się martwiłyśmy ale to był chyba zrost podskórny po operacji.

Rak jajnika

4 lata temu

hej karo, jeśli chodzi o nasza historie to również rak G3 niestety. Stadium Ic, operacja była w 2016, potem 6x chemia, zakończone leczenie i nawrot w 2019, kolejna operacja i kolejne 6 chemii(dodatkowym schorzeniem jest wielotorbielowatosc nerek co utrudnia leczenie chemioterapia) ta informacja również na nas spadła niespodziewanie..do ostatniego momentu myślałam ze to jakiś tam zwykły guzek, na pewno nie rak bo przecież tak nie wyglada osoba chora...Teraz ciężki czas w dobie koronawirusa, ale tak jak dziewczyny piszą dobrze jeśli ktoś byłby obecny z mama na wizycie bo rzeczywiście może z niej nic nie pamiętać. Ja również jestem z mama na odleglosc wiec wiem jakie to ciężkie, ale mam nadzieje ze uda mi się niedługo wrócić żeby być bliżej niej w razie w. 

Miejmy nadzieje ze pomimo tego całego koronasyfu i Wam i Agnieszce75 szybko udziela informacji i wdroza leczenie, to bardzo ważne żeby działać jak najszybciej. Pozdrawiam i życzę dużo siły..wszystkie wiemy ze ta droga nie jest łatwa do przejścia, ale nie należy się poddawać. 

Awa dobrze ze z Twoja mama chociaż odrobinkę lepiej, każdy inaczej to przechodzi i być może Twoja mama się bardzo załamała..musi być czas na łzy ale potem trzeba się zmobilizować do działania. Głowa jest bardzo ważna, można sobie wmówić różne choroby, to może i można sobie wmówic ze jest się silnym i da się rade? Oczywiście łatwo się mówi, a co ja bym zrobiła w tej syt..to wie tylko ten u góry:) mam teraz właśnie gorszy czas..ale  mam nadzieje ze to tylko chwilowe. 

Buziaki:) 

Rak jajnika

4 lata temu

lipka z tym stresem to jest naprawdę zmora..ja uważam ze u mojej mamy to właśnie on odegrał główna role w powstawaniu nowotworu bo ona całe życie miała stresy ponad normę. Wiec naprawdę trzeba się starać robić rzeczy które nas od niego odwodzą. 

Awa nie wiem co Ci doradzić..mama musi znaleźć ta sile w sobie sama, ty możesz jej tylko pomagać stanąć na nogi ale chociaz byś próbowała z całych sił to nastawienia jej nie zmienisz. Tak jak pisze czarownica nutridrinki dobra rzecz, moja mama tez popijała. 

Aga75 z twojego wyniku można domniemywać ze rak powstał w kikucie pochwy i się rozniósł dalej na jajniki, otrzewna, tak jak napisano. Trzymam kciuki żeby szybciutko dopasowali leczenie i wdrożyli Ci chemię, trzymaj się:) 

Rak jajnika

4 lata temu

dita16 może to skutki chemioterapii? Czasami tak jest ze niektóre dolegliwości wychodzą dużo później. Miejmy nadzieje ze to właśnie to..daj znać jak tam markery. 

Awa nie ma się co dziwic, taka operacja +  chemia to ogromne spustoszenie dla organizmu. Mama pewnie jest wykończona, moja przez pierwsze pare dni w domu wstawała z łóżka tylko do łazienki, mało co jadła, głównie spała. Zaczęłabym się martwic jeśli po tyg, poltorej dalej będzie taka przygnębiona i słaba. Ale oby to się zmieniło, daj znać jak się trzymacie. A czekają was kolejne chemie? 

Rak jajnika

4 lata temu

witam Cię Aga75, obyś szybko dostała wyniki i miejmy nadzieje ze lekarze wdroza leczenie, chyba rzeczywiście im szybciej tym lepiej, ale musza się upewnić z czym maja do czynienia. 

Awa moja mama nie używała pasa w ogóle..nawet nikt jej o tym nie powiedział. Chodziła już na drugi dzień po operacji, bolało okropnie ale lekarz zalecił żeby pomalutku chodzić chociaż po pokoju czy do łazienki, wiec tyle ile miała sił tyle starała się ruszac.

Rak jajnika

4 lata temu

dziękuje Wam:*

Moja mama była operowana 2razy, pierwsza operacje chyba lepiej przechodziła psychicznie, ale operacja była bardzo długa i mama mówiła ze raz im prawie „odleciała” na stole, miała bardzo dużo usunięte podobnie jak czarownica.  Goilo się w porządku i chyba po 5 dniach wypisali ja do domu. Bodajże po 3 tyg od operacji już dostała chemię wiec było ciezko. 

Druga operacje już gorzej psychicznie, cięte były zrosty z poprzedniej operacji wiec ból jeszcze większy..ale mniej materiału wycięto. W szpitalu tez jakos tydzień spędziła, potem kolejne 2tyg na gojenie ran.