Ostatnie odpowiedzi na forum
moje pączki byłyby wypierdkami w porównaniu do wypieków mariola68 więc nawet nie próbuję dorównać ale jadąc na działkę do sierotki choćbym miała paść w kuchni to coś wymyślę ;) ;)
Witajcie wczoraj pochłonęły mnie inne sprawy a tu proszę ......
Ciężko jest wylać emocje pisząc a nie widząc się bo to zupełnie inny dialog.
Jeśli ta dyskusja ma spowodować pogłębienie badań i większą dociekliwość podczas wizyty u lekarza to proszę bardzo, dla mnie ta dyskusja może trwać nadal.
Ale jeśli ma spowodować nie zaciekawienie tematem a sprawienie którejś przykrości to dajmy sobie z tym spokój. Nie znamy się i nie wiemy ile każda z nas zniesie dlatego pieczmy te pączki dzisiaj, róbmy swoje bo cel mamy przecież jeden wspólny.
Pozdrawiam wszystkie <3
nala123 zapisuję Ciebie do MasterChefa tak więc spodziewaj się oficjalnego zaproszenia od samego Michela Morana i to jutro !
mariola68 matko kochana sama to już dzisiaj usmażyłaś ??? szacun <3
napa123 co Ty będziesz w nocy robiła ;) ;) chyba pączki :D
Ja miałam konizację która miała załatwić sprawę ale u mnie się nie udało. Znam w realu ;) kilka kobiet dla których wiele lat temu konizacja całą historię zakończyła.
Na tym forum od jakiś 2 lat oprócz mnie są jeszcze 2,3 kobiety które miały radykalną, cała reszta miała konizację i na tym koniec.
Co istotne ja nie zauważyłam też żeby któraś sprzed kilku lat wróciła tutaj po konizacji z koniecznością podejścia do radykalnej operacji.
Iłka ani mi waż babo rezygnować z tego forum,każda ma prawo do wyrażania tutaj własnej opinii bo każda jest na innym etapie i po różnych przejściach w chorobie i tylko w sytuacji w której będziemy szczerze w stosunku do siebie wymieniać się spostrzeżeniami będzie miało to sens.
Ściskam wszystkie <3 <3 <3
A ja chciałabym zapytać czy my musimy cokolwiek wybierać....naleśniki albo sushi ? Ja biorę komplet, chcę naleśnika i sushi a do tego na deser zamawiam kawkę tylko nie z bananem choć do bananów nie mam nic ale z cynamonem tym cejlońskim KTO ZA ? <3
Jutro tłusty czwartek i z tymi pączkami zajedziemy wszyscy na kupowaną działkę do sierotki :) :) :)
white_lavender <3 ;) gdybyśmy wiedziały co nas czeka to chciałybyśmy temu zapobiec i nie wiem czy wiedząc o możliwej chorobie nie wariowałybyśmy bardziej; ja z natury jestem optymistką ale to jak żyję powoduje, że muszę też twardo chodzić po ziemi i znając siebie nie wiem co bym zrobiła dowiadując się kilka lat wstecz, że niedługo dopadnie mnie rak. No wyobraź sobie my takie rodzinne i zadaniowe....
Co by nie mówić to najważniejsza jest profilaktyka, musimy się badać bo wczesne wykrycie tej choroby daje bardzo duże szanse na długie życie. My już to wiemy ale cała masa kobiet chodzi i nawet nie wie co za bombę w sobie nosi. Dlatego namawiajcie przyjaciółki żeby się badały bo to jest kluczowe a nie żaden banał.
Zania1313 ja podobnie jak Agnieszka76 jestem pod ciągłą kontrolą od diagnozy i tak jeszcze jakiś czas.Za nami obiema inny tor leczenia i też inaczej się za nas obie zabrano, po radykalnej też to u nas inaczej wyglądało ale i u nas podobnie jak u Was zawsze ale to zawsze w głowie mamy strach.Im dalej w las tym obawa nieco przygasa ale bywa, że jak coś jest (przynajmniej u mnie) nie tak to zaraz wyobraźnia wariuje.
Ja już dobrze wiem ile mogę stracić bo jeszcze całkiem niedawno widziałam siebie już na tamtym świecie ;)
Rozpisałam się a teraz pędzę do obowiązków, pozdrawiam i mocno ściskam wszystkie <3 <3