od 2015-09-18
ilość postów: 1460
jezyk321 bardzo się cieszę, teraz sobie odpoczywaj i leniuchuj, maleństwo potrzebuje Twojego spokoju.
A ja znikam do środy, upały w mieście mnie wymęczyły i postanowiliśmy odsapnąć w piękniejszych okolicznościach przyrody.
Joasia81 udanego wypoczynku, do miłego pa pa !
agadomini ja się zgadzam z Agnieszka76, też swego czasu myślałam,że świąt nie dożyję i to była moja pierwsza myśl jak się budziłam i ostatnia każdego dnia, co będzie z moimi najbliższymi i w ogóle.... dlatego myślę, że to jest normalne kiedy mamy obok siebie ludzi których kochamy.Strach i obawa to są te uczucia dzień w dzień.
Ale potem idzie nowe i może być lepiej. Stan psychiczny jest szalenie ważny. I to nie blef ani ściema.
Bądź z nami w kontakcie, nie chowaj się. A piątek szybko nadejdzie i wtedy daj znać co wykazała biopsja.
Każda z nas miała i ma chwile zwątpienia i beznadziei ale to minie, naprawdę minie. Pozdrawiam Ciebie i wszystkie odpoczywające !!
Agnieszka76 w czasie w którym ja byłam w szpitalu już przygotowana na operację to taką samą metodą przede mną operowane były 3 z 5 kobiet a więc wynik całkiem niezły i napawa optymizmem. Warunkiem jest początkowy etap choroby a więc niski stopień zaawansowania. I choć zdiagnozowano u mnie G3 to wszystkie badania przed operacją pozwoliły na właśnie taką metodę.
Piszę o tym dlatego, żeby nie opiniować, że coś jest na pewno albo wręcz przeciwnie.Nie można generalizować choćby z tego powodu, że każda z nas tutaj trafia do innego ośrodka, nie wspominając o lekarzach. A książkę można napisać o tym jak każda dochodzi potem do siebie, jedne dłużej inne krócej i to również zależy od danej pacjentki.
Jedne z nas mają po operacji radio a inne jak ja nie a więc nie można do końca się wzorować. Wszystko trzeba czytać ale mieć margines swój bo może się okazać, że to co u jednej się sprawdziło u innej w ogóle nie będzie wskazane.
O diecie pooperacyjnej mogę napisać tyle,że ja zawsze się zdrowo odżywiałam i odżywiam.Ale jak miałam ochotę na coś smażonego to potem jęczałam z bólu kilka godzin, szczęśliwie przeszło bez wizyty lekarskiej. Przestraszyłam się więc teraz radzę innym po operacji żeby unikały jednak mimo wszystko wzdymających i smażonych rzeczy, przynajmniej przez pierwsze tygodnie, tak dla świętego spokoju.
Ale naj najważniejsze to jest to, żeby wszystko usunęli, tak jak mówi radykalna. Od szyjki, jajowody, macicę, węzły.
Udanego weekendu, odpoczywajcie, pozdrawiam wszystkie dzielne kobietki 🙂
Bara niecałe 2 lata temu i ja miałam wszystko usunięte, moja radykalna histerektomia trwała około 6 godzin i była wykonana metodą laparoskopową i od dołu, nawet dzisiaj nadal jest to dość unikatowa forma, operacja jest dłuższa i bardziej wymagająca ze strony lekarza operatora ale zdecydowanie bardziej oszczędzająca dla pacjentki.
W rezultacie nie miałam zakładanych żadnych szwów, moja rekonwalescencja tym samym trwała o wiele krócej.
O formie takiej operacji wcześniej nie wiedziałam, byłam raczej nastawiona na krojenie. A więc widzisz może być różnie. Wszystko zależy od samego ośrodka i lekarza.
Chciałabym przez to powiedzieć, że dobrze jest się rozeznać w temacie ale nie sugerować się w 100%.
No i najważniejsze - Twoja mama ma zdiagnozowaną chorobę i to najważniejsze. W porę wykryta ta choroba daje duże szanse na wyleczenie. Pozdrów mamę i głowa do góry !!
Tasza tak jak wcześniej pisałam, może Twój stan psychiczny przez to wszystko jest gorszy od fizycznego, tego nie wiemy bo skoro co rusz zajmował się Tobą nowy inny lekarz to wszystko może dobrze się zakończyć.
Cel jest teraz taki żebyś odebrała swoją dokumentację medyczną, przetłumaczyła ją fachowo i zaczęła działać jak dorotakoz zaproponowała. Ona czeka na sygnał.
Tasza 9-go to przyszły tydzień a dokumentacja została znaleziona dziś i Pani powiedziała o konieczności kserowania jej przez 3 godziny a nie przez 3 czy więcej dni....
Tasza chyba trzeba tupnąć nogą i w swojej sprawie musicie być bardziej asertywni. Inaczej się nie da.
No powiem Tobie, że kawy mi dzisiaj nie trzeba po tych Twoich wpisach.....
Kpina z pacjenta. Ale niech ją pies drapie, kserowanie dokumentacji przez 3h to jednak gruba przesada bo jak poda do podajnika to idzie taśmowo no ale najważniejsze, że jednak tyłek ruszyła żeby poszukać no i podejść do telefonu żeby do Ciebie zadzwonić.
Teraz Tasza nie odpuszczaj. Tyle czekałaś. Odbierz dokumentację bo to Twoje i nie zwlekaj. Trzeba działać.
chciałam napisać o wydobyciu dokumentacji w formie elektronicznej a wyszło inaczej...
Tasza jeśli możemy tu na miejscu w czymś pomóc - daj znać. Myślę, że każda tutaj obecna nie tylko trzyma za Ciebie mocno kciuki i jeśli tylko może to chętnie pomoże.
Pozdrawiam wszystkie czekające na wyniki i czekające na badania.
Na pozór człowiek w zderzeniu z biurokracją i niedbalstwem czuje się bezsilny ale mi się wydaje, że zawsze jest jakieś wyjście z tej sytuacji. Choćby trzeba było wracać oknem jak drzwi zamkną to warto i trzeba.
Tasza bierz Daryla i idźcie raz jeszcze do lekarza prowadzącego (na mojej karcie DILO miałam kontakt bezpośredni w razie jakichkolwiek pytań itp.) i kategorycznie zażądajcie dokumentacji medycznej ponieważ jest niezbędna do szukania możliwości leczenia. Nie mogą tego zabronić. Rezygnować Wam nie wolno.
Co to znaczy, że dokumentacja zaginęła.... przecież wiele zapisów można odtworzyć w formie informatycznej. To jest jakaś kompletna bzdura. Nie dajcie się zbyć.