Ostatnie odpowiedzi na forum
martast79 mi już w szpitalu lekarka która mnie operowała powiedziała,żebym pilnowała tych cytologii z uwagi na :/kikuta pochwy (nie mogę normalnie o tym pisać bo samo słowo mnie powala) więc miałam już pobrane 3 a teraz już za 6 miesięcy, potem wystarczy 1x na rok. Dziwię się, że u Ciebie ktoś w ogóle odważył się i mógł powiedzieć,że nie ma potrzeby jej robić po tym co przeszlyśmy.
Cześć dziewczyny, zgadzam się z Iłka bo uważam,że póki nie ma wyników to nie można tym żyć.Jeszcze będzie czas na stres.W szpitalu po biopsjach w lecie rok temu miałam zaplanowany (oczywiście wcześniej nie wiedząc,nie przeczuwając nawet,że ta paskudna choroba i mnie dotknie) cudny daleki wyjazd.Zapytałam lekarza,czy jechać. A On bez chwili zastanowienia powiedział,żebym jechała tylko 0 wysiłku,podróż wyłącznie z wygodami,wyłącznie relaks bo jeśli mam siedzieć w domu i czekać w stresie na wyniki to lepiej wyjechać a zwłaszcza w zaplanowaną podróż.Ja wyniki odebrałam bardzo złe ale pomimo to jestem pewna, że się naładowałam choć nie sądziłam,że czekać mnie będzie operacja.Iłka...pisałam Tobie o tym, pamiętasz ? Jestem ciepłymi myślami z Wami i bardzo mocno Was ściskam. Czas szybko minie Załamka, postaraj się choć przez chwilę czarnych myśli do siebie nie wpuszczać a wierz mi, że nasze nastawienie jest szalenie istotne <3
ednaa jeśli będzie brakowało Tobie profesjonalnej porady to w prawym górnym rogu masz do dyspozycji biuro interwencji, tam odpowiednio portal Ciebie pokieruje.Każda z nas coś poradzi, coś doradzi ale przecież każdy przypadek jest inny.To widać nawet po prowadzeniu naszego leczenia,różnie to wygląda. A co do kolposkopii to nie wszystkie to miały, ja miałam w szpitalu tuż przed biopsją ale sama o nią poprosiłam.Nie martw się, nie zamartwiaj bo to tylko Tobie szkodzi. A bóle w plecach z tego co zauważyłam ma większość z nas i gdyby każda z nas dlatego warto dla uspokojenia zrobić sobie prześwietlenie. Pozdrawiam Ciebie serdecznie B)
ednaa piszę tuż za Agnieszka76 bo obie się już znamy ale jednak obie przeszłyśmy nieco inną drogę choć diagnoza taka sama.Ja nie mogę na lekarzy powiedzieć nic złego.Nie wiem czy to kwestia profesjonalizmu tych do których trafiłam czy swego rodzaju szczęście ale zdecydowanie najważniejsza u mnie była błyskawiczna reakcja moja i mojej lekarki która po diagnozie usiadła przede mną i patrząc mi w oczy powiedziała raz a konkretnie " żadnego urlopu, najważniejszy jest tu czas i proszę dzisiaj albo jutro jechać do szpitala bo trzeba szybko działać". Ja chodziłam rok w rok na cytologię do Niej/nie będę się rozwlekać bo tę historię zobaczysz pod moim nickiem ale u mnie wszystkie badania były na cito.Zajęto się mną bardzo porządnie.Myśleliśmy o znajomościach itp. ale się obyło bez tego, w ogóle nie było takiej potrzeby. A teraz ja chodzę co 3 miesiące na cytologię sprawdzającą, już miałam usg dróg moczowych (!), teraz lekarka mi powiedziała, że co pół roku będzie cytologia czyli rzadziej, oczywiście badanie krwi + markery (bez mojej prośby ale tak zwyczajnie "bo warto to zrobić". Jest oczywiście strach i obawa jakie bedą wyniki ale czuję się zaopiekowana. Być może uniknęłam chemii, naświetlań itp. przed i po operacji głównie dlatego,że wychwycono raka bardzo szybko (1a1). Tomografię i MR mialam przed operacją + RT klatki. Miałam wysoki stopień złośliwości <3 a teraz mam zamiar żyć dlugo i szczęśliwie ;)
załamka całe szczęście, że udało się przyspieszyć termin bo nasze nerwy też nie są bez znaczenia.Teraz pamiętaj, żeby nie dźwigać, odpoczywaj, dbaj o siebie i pozwól dbać o Ciebie innym. A czas szybko zleci i wyniki będą takie na jakie każda z nas czeka. Tylko dobre wiadomości są przed nami. Pozdrawiam wszystkie
Cześć, po pierwsze zmień obecny nick na jaki chcesz ale nie dobijaj się no chyba, że jesteś z miejscowości Rakowiec ;) A tak na poważnie to zobacz ile nas jest tutaj. Czasami człowiek chce się schować gdzieś głęboko w sobie ale z czasem pytania się pojawiają i to takie pytania na które ciężko samemu odpowiedzieć. Lekarze niestety nie wykazują się empatią bo chory jak my jest najczęściej kolejnym chorym, kolejnym przypadkiem. Tak więc pisz i pytaj a tu zawsze z czasem znajdzie się ktoś kto postara się a przynajmniej zrobi bardzo wiele, żebyś nie był smutny, żebyś nie był sam. A znajomi i przyjaciele...no właśnie skoro nie możesz na nich liczyć bo pouciekali to znaczy, że nie byli wartościowi. W takich właśnie sytuacjach samo życie pokazuje kto jest przyjacielem od piwa a kto na dobre i złe :D
Ilka <3 ja w suplementy nie wierzę ;(
andziulka1990 to powiedz cioci tak "ciociu muszę wyjechać bo za mną i przede mną masa obowiązków. Skoro uważasz, że ktoś przy mamie siedzieć musi i powinien to ciociu przychodź Ty kiedy mnie nie będzie. I wtedy ja odpocznę, naładuję się a potem Ty. Razem damy radę. ;) " Gwarantuję andziulka,że ciocia już więcej głupot nie będzie mówiła :/
załamka czytam,że masz termin konizacji na koniec lipca, czas pędzi i ani się nie spostrzeżesz to będziesz już po szpitalu, potem tylko niemiłosierne oczekiwanie dobrych wyników ale teraz uspokój się bo stan psychiczny jest szalenie ważny, to nie są tylko frazesy ani puste słowa.Wiemy doskonale,że to łatwo powiedzieć ale wszystkie to powtarzamy bo już dobrze wiemy,że nerwy w niczym nie pomogą.RSM nie rozwija się w tak zastraszajacym tempie,że jeśli nie przyspieszyć terminu to coś się stanie,nic się nie stanie.W szpitalu lekarze wiedzą co robią, jest ich tam kilku i nawet jeśli jeden będzie bucem to może być dobrym fachowcem. Skup się wyłącznie teraz na dobrym wyniku i nie rozmyślaj gdzie co i jak bo sie niepotrzebnie nakręcasz. ok ?
Posłuchajcie/różne są szpitale i różne ośrodki ale warto zawsze upomnieć się o swoje. My się bardzo denerwujemy, dodatkowo często gęsto próbujemy uspokoić naszych mężów czy partnerów, te które mają dzieci to pisać nie muszę jaki to dodatkowy stres (...) a więc upominajcie się o swoje. O badania, o dokładne wytłumaczenie co i jak no i o znieczulenie. Ja przechodziłam nawet biopsje pod krótkim dożylnym znieczuleniem. Poprosiłam lekarza o takie znieczulenie bo powiedziałam,że wystarczająco się już denerwuję samym wynikiem wiec dodatkowy stres nie jest mi potrzebny. Tak zwyczajnie po ludzku. Walczcie o swoje bo to się nam zwyczajnie należy.