od 2012-08-23
ilość postów: 702
Miłka,
też szłam w Onkomarszu, ja trasą nr 3. W Unicornie byłam w zeszłym roku. Polecam :)
A tak przy okazji: Czy są tu kobiety z województwa świętokrzyskiego? Może uda się nam zrobić COŚ na naszym terenie. Są pewne szanse. Może chciałybyście skorzystać lub coś podziałać. Jeśli ktoś się wstydzi tu pisać, podaję mojego maila: blidzia@o2.pl. Proszę o kontakt.
Wikia, miałam 45 lat wtedy. Kilka dni temu skończyłam 50 :) Nie miałam ŻADNYCH objawów. Poszłam na rutynowe badanie kontrolne, a okazało się, że mam powiększony jajnik. I machina ruszyła. Operował mnie mój ginekolog, do którego chodziłam 20 lat i w swoim szpitalu, po około 2 tygodniach od podejrzenia, bo przecież nie diagnozy. Była nadzieja, że to tylko endometrium.... W CO zaproponowali mi operację za 3 miesiące.... Gdybym czekała, pewnie dziś bym tu już nie pisała.
Wiki, rozumiem, że jesteś przerażona. Może pocieszy Cię fakt, że miałam bardzo podobny opis do Twojej mamy - wielkość guza, odrobinę płyny w Zatoce Duglasa, marker 229. Oczywiście, to podobieństwo może o niczym nie świadczyć, ale... Mój guz okazał się 1aG3. Za 2 tygodnie opijam 5 rocznicę zakończenia chemioterapii. Może u Twojej mamy też tak będzie? Aż jestem ciekawa :) Życzę, żeby wszystko się udało.
No to będę się odzywać :) Ale jestem wzrokowcem i nie lubię zmian. Nowy wygląd tego forum mi nie pasuje. Do tego wczoraj opisałam się o pamięci i mi zjadło. Co dotknęłam?? Potem mi się już nie chciało tyle pisać.
Ja na neuropatię miałam od neurologa przepisaną tiogammę, ale ona nic nie dała, a droga jest.
Masażer normalny, najlepiej z Lidla, bo tani. Na bąbelki :) Do wody kilka kropel amollu.
Cześć zanik :)
Ja, oczywiście, służę zawsze pomocą, jestem przecież baaaardzo doświadczona :) Nie udzielam się na bieżąco, ale czytam systematycznie. Przez to forum przewinęło się już chyba kilkaset kobiet, nie jestem w stanie śledzić wszystkich historii. Nie ta pamięć i wiek.
Na neuropatię - pisałam już kilkakrotnie: masażer + amoll
Mnie dopadła po 2 chemii, nie mogłam zapiąć guzika ani trzymać długopisu. Potem się polepszyło, ale do dziś czasem coś upuszczam, częściej niż przed chorobą. Nie mam takiego mocnego uścisku, czucia... czy jak to nazwać.
Witam na nowym forum i przypominam się :) Za kilka dni obchodzę 5 rocznicę pobytu na tym forum, które w tym czasie było już 3 razy zmieniane.
Ja w sprawie uderzeń gorąca. To indywidualna sprawa. Moja koleżanka (poznana tutaj) jest 9 lat po raku, a uderzenia ma nadal i nic jej nie pomaga :( a wypróbowała już wszystko łącznie z preparatami od zakonników, łzami świętych itd. Cóż, taka uroda :(
Dobrze jest spytać mamę, jak przechodziła menopauzę, bo to raczej dziedziczne.
Mnie osobiście pomógł remiferim. Biorąc leki zwróćcie uwagę, co zawierają w składzie. Soja jest przeciwwskazaniem dla jajnikowych. Choć, ponoć, dla mutantek jest dobra....
Pozdrawiam znane mi i nowe koleżanki. L