Elbe, Wygrał

od 2012-08-23

ilość postów: 702

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
Ja to kawę piłam od czasu operacji może kilka razy. I na pewno nie rano, jestem strasznym śpiochem :) A dokładnie- sową, lubię urzędować w nocy , a rano spać, ile się da:)

Pozdrawiam z wietrznych Kielc, ale wiadomo " Pi...... jak w kieleckim"

Rak jajnika

12 lat temu
Z lokalnej prasy:
ŚCO podpisało umowę z Wojskową Akademią Techniczną….. dzięki niej pacjenci będą mogli korzystać z terapii fotodynamicznej pozwalającej na bezoperacyjne leczenie wczesnych postaci nowotworów żołądka, płuc, dróg rodnych. To obecnie najnowocześniejsza forma terapii, wykorzystująca nanotechnologię, czyli działanie bezpośrednio na komórkę nowotworową.Polega na poddaniu komórek nowotworowych działaniu fali świetlnej emitującej wysoka dawkę energii. Komórki rakowe, które wcześniej nasycono związkiem fotouczulajacym, ulegają zniszczeniu (…)
Mowa jest też o nowatorskich projektach, np. wychwytywaniu wolno krążących w organizmie komórek nowotworowych itd. w ramach rozwijającej się szybko onkologii molekularnej.

Tak sobie myślę- już czas na nowe metody, a tu tylko chemia i chemia.... i ta kastracja:(:(

Rak jajnika

12 lat temu
Dziękuję za życzenia:)
Przez cały dzień nie mogłam wejść na tę stronę. Mąż jeszcze nie wrócił z pracy, a ja 3 dzień po chemii, więc głównie leżę, nawet czytać mi się nie chce. No i taka ta moja rocznica:(:(

W Kielcach bardzo drastycznie pilnują wyników przed chemią. Ja miałam przesuwaną 5 razy ze względu na leukocyty, musi być ponad 4 tys. Z tego co czytałam na forum, niektórym z was dają przy niższych parametrach.

Rak jajnika

12 lat temu
Izunia,
a jaka homeopatia na menopauzę?
Zanim zachorowałam, a ginekolog wiedział,że ja HTZ nie mogę z racji BRCA1, to mówił o fitohormonach. Nie wiem, czy to aktualne po nowotworze?

Rak jajnika

12 lat temu
Ja mam jutro 20-lecie małżeństwa. Jak było daleko, to miała być romantyczna podróż i upojna noc w płatach róży:)
A teraz to ani noc,ani upojna. Z wiadomych przyczyn wszystko trzeba odłożyć. Ale dlatego pytałam lekarza o tę podróż. Powiedział ,że owszem , ale nie do Afryki ani wędrówki po Puszczy Amazońskiej. Trzeba zachować rozsądek, No i unikać słońca. To w październiku będzie już mniejsze.

No i mam takie pytanie - a jak to jest na lotnisku, przejdę przez bramki bez fryzury, którą mam w dokumencie? A jak peruka, to się nie wyda? Może ktoś ma taką wiedzę? Ja peruki nawet nie mam, chodzę w turbanach, nieświadomi myślą,że taka ekscentryczna jestem:)

Rak jajnika

12 lat temu
A ja zupełnie inaczej zareagowałam na wieści o ms_p , chociaż miałam podobny wynik histopatologiczny. Przecież jej udało się przeżyć te 8-9 lat we względnym spokoju, to chyba dużo? Zważywszy, że inne osoby mają wznowy po kilku miesiącach. Ja chciałbym mieć taki wynik. Każda z nas dotknięta ta choroba liczy się z tym, że jak raz nas dotknął ten, co chodzi do tyłu, to ... wcześniej czy później da o sobie znać.
Nie chcę nikogo dołować i sama też chcę wierzyć , że już NIGDY!!
Znam wiele osób, które żyją po raku dłużej niż im przepowiadano i niech tak będzie, może w tym czasie wymyślą jakiś skuteczny lek na tego wroga. Ale w tamtym roku byłam na 6 pogrzebach, z czego 4 to ewidentne raki, a 2 domniemane.
A co do diety, stylu życia, to co komu pisane. Moja mama żyje 37 lat po pierwszym nowotworze, nigdy nie stosowała żadnej diety, po pierwszym nowotworze nie dostawała nawet chemii, bo to były lata 70-te, a następny nowotwór dał znać dopiero po 20 latach. A jej koleżankę od drugiego raka, która jadła, piła wszelkie cudowne specyfiki,o których tylko zasłyszała, odwiedzamy od 9 lat na cmentarzu ( żyła chyba 5 lat )
Ja, jako genetycznie obciążona, dostawałam czysty laboratoryjny selen w ramach zapobiegania i nie uchroniło mnie to od raka.
A dziś wzięłam ostatnią chemię. Onkolog na pytanie: "Jak żyć" powiedział, żeby powoli wracać do normalności, śmiał się z wilkakory, pozwolił na podróże itd. Myślę, że wiele rzeczy wymyślają sami pacjenci ,żeby się podbudować albo dołować. To takie zagrywki psychologiczne.
Dla ms_p dużo cierpliwości, optymizmu i wiary w uzdrowienie. Trzeba podjąć walkę i tyle:)

Rak jajnika

12 lat temu
Ponieważ dzień zapowiada się ponuro, może to którąś rozweseli:)

Kobiety ... takie jesteśmy:)))


Nie czytam żadnych instrukcji. Wciskam guziki, aż zadziała.
Nie potrzebuję alkoholu, żeby narobić sobie obciachu. I bez alkoholu daję radę:-)
Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"!
Najpiękniejsze słowa świata: "Idę na zakupy" :-)
Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects"!
Kobiety powinny wyglądać jak kobiety, a nie wytapetowane kości!
Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera!
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle! Bo w końcu jesteśmy elastyczne!!!
To nie jest żaden tłuszcz! To "erotyczna powierzchnia użytkowa"!
Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu....a potem uczynił ziemię okrągłą.
Na moim nagrobku niech będzie napis: "Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!"
Tak tak...my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju...

Prześlij tę wiadomość do fajnych dziewczyn, a wtedy.... jak zwykle...nic się nie wydarzy :-) ale przynajmniej je rozśmieszysz:-)))



Rak jajnika

12 lat temu
Mama wyraziła zgodę. Pytałam, bo raczej nie lubi się chwalić swoimi problemami, jest osoba skrytą. A w ogóle nie pieści się ze sobą, działa w Amazonkach, uprawia działkę, opiekuje się swoją 93-letnia sąsiadką, śpiewa w chórze kościelnym, dużo się modli, pomogła mnie i siostrze w wychowaniu dzieci i jak ktoś jęknie, to leci. I wcale zdrowo się nie odżywia, je jakieś przeterminowane produkty, bo szkoda wyrzucić:) My jej nie upilnujemy, bo nie mieszkamy z nią, a poza tym jest dorosła, możemy tylko opierniczyć. Nigdy nie przyjmowała tez żadnych cudownych leków, bo jej pani onkolog powiedziała, że gdyby były skuteczne, to lekarze by zalecali.
Mama ma na imię Anna. Telefony przesyłam emailem. Jutro do południa mama będzie pod chemią, proszę więc nie dzwonić. Może być nawet dziś, bo u nas straszne wietrzysko, więc nie chce się wychodzić z domu.
Jesteśmy z Kielc.
A ja myślałam, że się pochwalę, że jestem już po 6 chemii, ale dziś jej nie dostałam, bo za mało leukocytów:(:( I znów czekanie..... to już 5 raz w moim leczeniu. Gdyby wszystko było o czasie od miesiąca czekałabym na włosy:)

Rak jajnika

12 lat temu
Ja jeszcze o wrażliwości.
Ponieważ jestem genetycznie obciążona, moje rodzeństwo rodzone i cioteczne też, a wiemy to od 12 lat, przeprowadzano na nas różne eksperymenty. A oprócz tego wypełniałam różne ankiety i było tam również pytanie o to duszenie w sobie emocji. Ja tak mam. A mój mąż, jak jest wkurzony, to kopnie sobie fotel albo albo walnie w ścianę i emocje opadają. A ja kiszę w sobie, myślę, nie śpię...

Rak jajnika

12 lat temu
Ja też mam grupę A i raka jajnika, a moja mama 0.
Piszą też, że na raka zapadają osoby mięsożerne, a my nie przepadamy za mięsem. A rodzina męża jest baaardzo mięsożerna, a nikt tam raka nie ma.
A ja uważam, że na raka zapadają osoby wrażliwe. Hetery i zołzy raka nie mają. Zauważyłyście?