Mama dwóch córeczek, ekonomistka w wolnych chwilach pianistka ;)
od 2017-04-18
ilość postów: 91
Mama dwóch córeczek, ekonomistka w wolnych chwilach pianistka ;)
Witajcie dziewczyny. Dawno nie pisałam bo po powrocie ze szpitala było mnóstwo rzeczy do zrobienia. Mała chora, starsza z saksofonem biega a raczej razem biegamy ze szkoły do szkoły. Taszcząc go we dwie żeby bylo lżej a dziad cholernie ciężki jest. Do tego mam urwanie głowy z moją sąsiadką o której już wam pisałam wcześniej. Tym razem napisała donos do UM że posadziłam tuje koło bloku u tym samym "zawłaszczyłam" teren gminny. Była kontrola - były pochwały w moją stronę od pań urzędniczek i ta wściekłość sąsiadki - bezcenna. Na tym nie koniec z ostatniej chwili - naskrobala donos do Inspektora nadzoru budowlanego, że jestem w spisku z kominiarzem hahahahaha - a że budynek stary to się zaczęli przyglądać. Walnięta kobieta strzeliła nam wszystkim w kolana. Nadzór zastanawia się nad ogromną karą dla nas wszystkich za opóźnienia w przeglądach budynku. I teraz najgorsze co mam wam do powiedzenia. Otóż zadzwoniłam dzisiaj dokładnie 2 tygodnie po konizacji do szpitala. Myślałam - pewnie nie będzie histopatologicznych jeszcze a tu - bach! Są! No i rozmowa analogiczna do tej po elektronizacji "wyniki są ale nie możemy ich pani wydać konieczna będzie wizyta u ordynatora w piątek". Fuck! Pomyślałam - jednak nie będzie prezentu urodzinowego. Pozdrawiam.
Ps. Już nie płaczę. Płakałam od 12:30 do 13:00 i na "M jak miłość".
Hej dziewczyny. W domu powoli wszystko wraca do normy. Lekkie krwanienie, lekki ból w podbrzuszu, bez leków. Szykuje moja starszą na rozpoczęcie roku w dwóch szkołach. Młodsza chora jak pies więc w piątek już zdążyłam być w przychodni. Wiem że to niewskazane po konizacji ale cóż....uroki życia z mężem kierowcą. Moja mama bardzo choruje, ma problemy z tarczycą a siostra sądzi się z pracodawcą więc też multum problemów dookoła. Mam nadzieję, że za dwa lub trzy tygodnie dostanę dobry wynik i może 19 września w moje 33 urodziny będę super happy?! Dokładnie rok temu dzień po urodzinach dostałam pierwszy telefon z przychodni że mam bardzo zła cytologię. Ehh.... trzymajcie się kochane. Miłej nocy.
Kaa ja jestem. Wciąż na łóżku szpitalnym ale zaraz obchód i pewnie wyjdę do południa. Czuję się bardzo dobrze. Na noc dostałam jeszcze kroplówkę przeciwbólową i dziś nie czuje nic. Do zobaczenia w domku przed kompem ;-)
Kochane dziewczyny wychodzę na wolność jutro. Czuję się dobrze. Cały dzień bez kroplówek. Boli mnie podbrzusze. Krwawienie jest do ogarnięcia. Dzisiaj humor o wiele lepszy. Ordynator bardzo miły powiedział po zbadaniu mnie, że wszystko wygląda ładnie. Najlepsze było to jak przyszła dzisiaj położna, która odbierała mnie wczoraj z bloku operacyjnego powiedziala, że jak mnie wybudzali to na bloku mówiłam, że impreza była mega super i czy przy okazji cycków mi nie zrobią bo płaska jak decha jestem po karmieniu piersią. Położna mówiła że lekarze dawno się tak nie ubawili. Taka ze mnie agentka. Trzymajcie się dam wam znać jak wyjdę i się trochę ogarnę w domku. Dziękuję za wsparcie i kciuki. Życzę zdrówka wszystkim.
Cześć kochane dziewczynki. Ten cewnik mnie wykańcza. Siostra wczoraj około 21 powiedziała że jak chcę to mi usunie ale najpierw żebym wstała i spróbowała dojść do łazienki. No i spróbowałam tylko to znieczulenie tym razem jakieś mocne mi dali i co prawda nie wymiotowałam ani razu ale tak jak wstałam tak upadłam i tyle bylo z usunięcia cewnika. Cała noc nie udało mi się zasnąć niestety. Bo ta rurka mi tam haczyla o tą ranę i tak jak chciałam się obrócić to ciągle czułam pociąganie tam. Teraz zjadłam sucha bułkę ale lekarz który był około 6 rano zasugerował że jeszcze dzisiaj nie wyjdę. Boli mnie podbrzusze i zobaczymy po obchodzie.
Hej dziewczyny. Jestem już po konizacji. Bardzo boli mnie tam na dole. Jestem zacewnikowana. Nie wiem po co bo czuję się na siłach wstać do toalety. Znieczulenie ogólne przeszło i jakimś cudem nie wymiotuję jak ostatnio cały dzień. Mam nadzieję że wycięli wszystko co było trzeba. Idę spać. Taszka mi się śniła choć jej na oczy nie widziałam. Kochana dziewczyna tęsknię za tobą!
Taszka kochana Taszka! Brak mi słów, leżę w szpitalu i beczę. Będę się modlić za Twoją duszę i za Twoją rodzinę [*]
Cześć dziewczyny!
Piszę do was po raz kolejny z oddziału ginekologii w Nowej Soli. Leżę sobie na łóżeczku na czczo bo miałam mieć konizacje a tu klops. Zabieg dopiero jutro. Burczy mi w brzuszku i boli mnie głowa z głodu. A tu dopiero 12:00. Jestem bez porannej kawy o wodzie jedynie. Jakoś muszę doczekać się pysznego szpitalnego obiadku.
Jeśli chodzi o wynik po ostatniej kolposkopii to oczywiście pokazałam go lekarzom i wszyscy zgodnie powiedzieli , że trzeba operować i w dodatku wynik wskazał im, że nie ma co oszczędzać.
Także siedzę sobie pod szpitalnym kocykiem i czytam wasze wpisy. Aha i ja też nie mam raka tzn. mam HSIL CIN3 a to przecież nie rak. A rok temu myślałam że umrę na 100%. Trzymajcie się cieplutko a ja odezwę się po wszystkim.
Cześć dziewczynki.
Wróciłam z baaardzo długich wakacji 😩 było super, pogoda dopisała przez prawie dwa tygodnie padało raz o godzinie 6 rano jak cała moja rodzinka smacznie chrapała. Byliśmy w Międzywodziu i ani razu nie pomyślałam o HSIL/CIN3. Wróciłam do domu i od razy zaczęłam przygotowania do konizacji, którą mam mieć 28.08.
Potrzebuję rady: otóż przed wyjazdem miałam wizytę u zupełnie nowego ginekologa, do którego wysłał mnie mój onkolog z Nowej Soli. Miał mi ów jego kolega gin (sądzę, że się kumplują bo zadzwonił do niego przy mnie prosząc o zbadanie mnie bez kolejki itd na prywatny tel.) zrobić kolposkopię z dokładnym opisem abym miała go ze sobą na operację 28.08. No i zrobił mi doktorek ładnie pięknie ale bolało - nie wiem jakiś był mało delikatny. Opisuje, opisuje, rysuje, zaznacza pisaczkami gdzie co jest i mówi mi tak: zalecenia jedynie cytologia za 6m-cy. A ja na to, że już mam termin operacji na 28go a on na to wielkie oczy 😲, że co? Pyta. Mówi: przecież tam wszystko się jeszcze goi po elektronizacji z czerwca. Nie widzę jakichś dużych zmian spowodowanych nadżerką, widzę aktywność HPV, rany są ziejące ale żadna operacja - absolutnie!
No i kazał mi odwołać termin, zadzwonić do onkologa i powiedzieć, że on by poczekał bla bla bla. Oczywiście ja tego nie zrobiłam. Porobiłam wszystkie zlecone przez onkologa badania krwi a w poniedziałek jadę do anestezjologa ustalić rodzaj znieczulenia. Myślę, że skoro już raz byłam skierowana na konizację a oni mnie przed operacją zbadali i zdecydowali się na elektronizację z której wyszło HSIL/CIN3 tym razem jak mnie przyjmą na oddział znów mnie przecież zbadają i pokażę im opis tej ostatniej kolposkopii i zdecydują czy tak czy siak. Ja na własną rękę nie odwołam operacji. Jak sądzicie czy mam rację? Czy powinnam posłuchać tego gina i zadzwonić do onkologa i mu powiedzieć? Rozmawiałam z pielęgniarką tego onkologa wczoraj jak mi krew pobierała do badań (tak się złożyło, że ona miała dyżur a zazwyczaj pracuje z nim w jego gabinecie) i ona powiedziała, że mam się trzymać onkologa bo jak zacznę słuchać pięciu lekarzy to do niczego nie dojdę. No a wy jak sądzicie? Czy któraś miała w takim czasie krótkim po elektronizacji konizację? Czy to nie za szybko? Sama nie wiem.
Taszka trzymam kciuki mocno mocno mocno. Wszystkie was pozdrawiam kaa, emily jezyk321 i agnieszkę też oczywicie całusy😗
Dziękuję Wam dziewczynki Kaa i Agnieszka76 za naświetlenie mi sytuacji Wojowniczki Taszy! Jak mówiłam Agnieszce76 to jest nielogiczne co robią z Taszą. Tutaj liczy się każdy dzień a oni ODPISUJĄ na E-MAIL?!?!? Chore i nieludzkie podejście do pacjenta. Ciekawe jakby sprawa tyczyła się kogoś z rodziny tych lekarzy czy zachowanie byłoby takie same? Mam nadzieję, że Taszy uda się odzyskać jej dokumenty i w końcu ktoś mądry i zaradny ją obejrzy od stóp do głów.
Mam pytanie do wszystkich tutaj dziewczyn związane z olejem konopnym. Czy któraś była już w takim położeniu, że go zażywała? Czy pomógł choć trochę. Jest dużo w telewizji programów o tym, że medyczna marihuana naprawdę pomaga. Czy któraś może coś o tym powiedzieć?
Taszka kochana Taszka nie poddawaj się. Wiem, że łatwo tak mówić jak nic nie boli i nie potrzebuje się tlenu ale przysięgam Ci, że będę się o Ciebie modlić każdego dnia. O siłę i zdrowie dla Ciebie, o Twoje dokumenty aby w końcu wylądowały w Twoich rękach i Twojej Mamci a w rezultacie w rękach świetnego specjalisty.
Całusy dla wszystkich :*