Mama dwóch córeczek, ekonomistka w wolnych chwilach pianistka ;)
od 2017-04-18
ilość postów: 91
Mama dwóch córeczek, ekonomistka w wolnych chwilach pianistka ;)
Cześć dziewczyny. Staram się nie przejmować atmosferą w pracy. Pogodziłam się z tym, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Teraz pracuję na indywidualnym stanowisku na piętrze obok samego dyrektora więc nikt do mnie nie zagląda. Ehh.. trudno skoro tak musi być. W sierpniu będę musiała wyjechać na dwa tygodnie do Poznania na szkolenie więc jak się już nauczę co jak w systemie wprowadzić będę samodzielna i przestanę się mazać.
Ze zdrowiem wszystko w jak najlepszym porządku. Kolejna cytologia w listopadzie i mam nadzieję, że wyniki będą zadowalajace. Oby tym razem doktorek się nie pomylił i nie podał mi złych wyników ;)
Cześć dziewczyny.😍
Cisza tu jak makiem zasiał. Trochę wiec was ponudzę skoro nie ma chętnych. U mnie w miarę ok. Samopoczucie jeśli chodzi o sprawy kobiece w porządku.
W dniu 13.07. wróciłam do pracy w banku po 3 latach i 9 miesiącach nieobecności związanej z ciążą a potem urlopem wychowawczym. Tuż przed powrotem do pracy dostałam telefon od obecnego dyrektora mojego oddziału (zmienił się nam dyr około 2 - 3 lat temu, nie miałam okazji jeszcze z nim pracować) z propozycją zmiany stanowiska. Nie byłam chętna ale zgodziłam się pod warunkiem podwyżki. Zgodził się...dzisiaj byłam 11 raz w pracy i moje "koleżanki" mnie nienawidzą.
Podczas urlopu bywałam często w banku rozmawiać z dziewczynami o swoich kłopotach z HSIL, przed i po operacjach - były bardzo opiekuńcze i współczujące, płakały razem ze mną. Na stanowisko, które w efekcie przyjęłam nie było chętnych. Nikt nie chciał podjąć się wyzwania i zmiany całej organizacji swojej pracy, dojazdów do innych podległych oddziałów. Ja jakby bogatsza o swoje doświadczenia na urlopie pomyślałam...raz się żyje...rzuciłam kwotę z głowy i się dyrekcja zgodziła. Mam swój gabinet, samochód służbowy, już nie siedzę na kasie i nie mam koleżanek. To nie do pomyślenia jak ludzie potrafią się zmienić gdy w grę wchodzi kasa (nie jakaś nie wiadomo jaka mam około 600zł więcej od nich). Kiedy przechodzę obok ich stanowisk na przerwę śniadaniową słyszę mimo chodem "ciii idzie".😈 Jest do bani - mówię wam.
Pozdrawiam Was serdecznie. Na Was zawsze mogłam liczyć na dobre i na złe.😭 Życzę zdrówka.
Witajcie Kochane.😍
Dziękuję za ciepłe słowa. Mam nadzieję, że wszystkim naszym dziewczynkom los sprawi dobre wyniki. Obecnie zaczynam myśleć bardzo pozytywnie. Wszystko się dobrze układa, jestem skupiona na życiu rodzinnym, na dzieciach i mężu (jego chorobie). Za pół roku znów cytologia i mam nadzieję, że wyniki dostanę bez zbędnych emocji. Póki co koniec roku szkolnego za pasem więc czas się szykować...tak tak ja też muszę się wyszykować bo pochwalę się moja 10-latka będzie dostawać świadectwo od samego burmistrza wraz z listem gratulacyjnym i stypendium dla uzdolnionych. Cóż...jak to mówią jaka matka taka córka 😜
Ściskam Was 😗
Cześć dziewczyny.
Miałam jutro jechać do lekarza lecz już dziś do mnie zadzwonił z informacją, że wyniki mam prawidłowe. Pewnie chciał rozgrzeszenia za pomyłkę z zeszłego tygodnia i oszczędził mi jazdy do przychodni 40km. Także kochane dziewczynki mam czysty umysł i gotowy na mecz Polska-Senegal.
Całuje
Kaa moja kochana wiedziałam, że na odzew z Twojej strony nie będę musiała długo czekać.
Cieszę się, że znów jestem z Wami na forum i mam trochę czasu żeby poczytać co u której słychać...
Swoją drogą czy to nie porypane...? "Cieszę się, że znów zawitałam na forum - rakowym?!" Walnieta ze mnie baba. No tak...ale to już tak jest z tym uzależnieniem od forum, po prostu tęskniłam za Wami nie za tym dziadem Mr Hasilem.
Czy wiecie co slychac u Jezyk321? Za nią też tęsknię.
Mówcie jak u was plany na weekend? Ja odpoczywam bo wkrótce tzn 13.07. wracam do banku. Ostatnio w pracy byłam w drugim miesiącu ciąży, a córka dzisiaj ma 3 lata i dwa miesiące, więc się trochę odzwyczaiłam😉. Będzie bardzo nieciekawie jak wrócę do pracy a wyniki będą złe i i pójdę na L4 - chyba zabiją mnie oni nie dając szans chorobie 😋
Ściskam was!
Witajcie dziewczyny Kaa, Jezyk321, Ilka, Agnieszka76, She86 i wiele wiele innych
Nie było mnie chyba z rok. No dobrze...przesadzam rok nie ale dużo za długo. Podczytywałam forum od czasu do czasu ale w mojej rodzinie zadziało się dużo złego i potem nie miałam już ani głowy do forum ani czasu. Czytam wasze posty i widzę wiele nowych dziewczyn. To bardzo dobrze, że wątek jest pomocny i że oczywiście Kaa nad wszystkim czuwa 😜.
Tak jak wspominałam próbując się trochę usprawiedliwić czemu mnie nie było na forum w mojej bardzo bliskiej rodzinie śmierć ciągnęła za sobą śmierć, jedna tragedia za drugą. Moja kochana mama też w pewnej chwili traciła siłę do walki z licznymi chorobami z jakimi się zmaga. Z najnowszych złych wieści np. wczoraj wypadek kolejowy w Daleszewie w którym brał udział narzeczony mojej kuzynki. Chłopak na szczęście uszedł z życiem i jest w wielu miejscach pozszywany a siedział w pierwszym wagonie więc to cud.
Ogólnie u mnie jeśli chodzi o życie rodzinne a dokładniej życie z mężem, który miał wiele za skórą obróciło się o 180 stopni co ucieszy Kaa (chyba). Odkąd przeszłam te dwa zabiegi mąż mój dorastał do sytuacji "rakowej" bardzo powoli ale jak w lutym spadłam ze schodów i się połamałam to jakby dostał w łeb i chyba zaczął mnie doceniać. Gdy cały dom stanął na głowie bo ja nie mogłam się ruszyć i to tak jakby mnie zabrakło. Nagle trzy gospodarstwa domowe (mojej mamy, teściowej i siostry) musiały przewrócić swoje życie tylko po to aby moje dwie córki miały co jeść, w czym chodzić i uczęszczać do szkół. Taka jestem supermama. Potem na wielkanoc rozchorował się mój mąż. Ja go bardzo wspieram w jego chorobie i uczymy się z nią żyć. Teraz jesteśmy rodziną 2+2 jedzącą zdrowo i uprawiającą sporty, grającą na instrumentach, nie pijemy i nie palimy....(ale nuda co nie?).
Ale dość tych dyrdymałów....trzeba wrócić do tematu głównego czyli co słychać w temacie mojej choroby? (przypomnę tylko, że przeszłam kolposkopię i dwie konizacje bo w 2016.09.18 dostałam wynik HSIL/CINIII na 32 urodziny 😜)
Po zabiegach wyniki super...ostatnia cytologia przed Bożym Narodzeniem - wynik świetny - święta spokojne i wesołe.
Teraz będzie wesoło...14.05. miałam wizytę u mojego gin i pobrał bardzo dokładnie cytologię kazał przyjechać jakoś za miesiąc bo nie ma pośpiechu. Ja wyluzowana całkowicie wpadam do niego WCZORAJ a on ma minę, która mówi "lepiej usiądź i trzymaj się mocno krzesła" już wiedziałam, że nie jest dobrze. Powiedział, że ma złe wieści CIN III / HSIL! No nie mogę. No nie wierzę....znowu?! Kilka miesięcy spokoju i znowu? Powiedział, że po dwóch konizacjach, (gdzie podczas drugiej wycieli mi prawie całą szyjkę) on nie zleci trzeciej tylko wycięcie całej macicy. Mam się nad tym głęboko zastanowić a tymczasem on umawia mnie na 29.06. na kolposkopię. I....powtórka z rozrywki. No cóż? Naszły mi oczy łzami jak sobie przypomniałam to wymiotowanie po narkozie, ten ból i krwawienia cóż....Trzeba się otrząsnąć i iść dalej. Od razu pojechałam do Auchan i kupiłam 2 piżamki do szpitala, takie cieniutkie i z krótkim rękawem bo pewnie operacja latem jeszcze się odbędzie. Już patrzę w kalendarz kiedy urlop kto weźmie żeby dzieciakami się zająć itd itd...
Wróciłam do domu i sobie wyje***am wszystkie dokumenty na stół, wyniki i te różne wypisy ze szpitala , wracam do początku choroby, biorę pierwszą złą cytologię i czytam czytam...a to słowo w słowo to samo co on mi dał wczoraj. Sprawdzam daty a to te same. Hellooo??? Doktorek się pomylił i dał mi wczoraj cyto sprzed 2 lat z datą 2016.09.18. Mój bosze jaka ulga...ale jaki jest wynik aktualny? Dzwonię do przychodni, a że oddalona o 40km to przecież nie pojadę tam - wszystko tłumaczę i łączą mnie z Doktorkiem. On na to, że ok ok spokojnie, że mam keep calm i że widzimy się za tydzień o tej samej porze czyli w przyszłą środę na 13:20 bo jeszcze nie ma mojego wyniku. Trochę to dziwne i za długo ale cóż tydzień nadziei, że może jednak jest wszystko ok. Ale do diaska Doktorku może jakieś przepraszam? Nic. Tylko, że to wina pielęgniarek bo mu taki wynik dały. Ehh...pewnie mnie przeprosi za tydzień.
To tyle u mnie. Mam nadzieję, że nie zasnęłyście czytając moje wypociny. Całuję Was wszystkie dziewczynki. Odezwę się jak będę miała aktualną cytologię. Muuuua😗
Hej dziewczyny!
Wikola12 juuuhuuuuu gratuluję! Wiem co czujesz i ciesz się ciesz! :*
Hej dziewczyny.
Jezyk321 dobrze, że się odezwałaś. Bardzo się o Ciebie martwimy. Może spróbuj naparu z szałwi? Mi pomógł i w miarę szybko pozbyłam się mleka. Może pomoże i głowa Cię nie będzie bolała. Jeśli chodzi o samopoczucie to nic dziwnego, że jest do d... Dobrze, że masz dla kogo rano wstawać i funkcjonować. A twój lekarz zachował się jak zwykły burak ot co! Modlę się za Ciebie kobietko.
3majcie się dziewczynki dobranoc :*
Hej dziewczyny.
Wow wow wow Emilyemily! Superaśnie! Ale masz fajnie. No właśnie zaszczepiłas się czy nie?
Anusia jak tam samopoczucie? Leżysz? Pewnie nie hihihi - ja już w ogóle szaleje jak dawniej - nie siadam.
Doreczka1207 słuchaj to prawda, że tylko biopsja pokaże co się gnieździ w zakamarkach szyjki. Kolposkopia zabarwi to i owo - pokaże że coś jest na rzeczy ale nie dowiesz się co dopóki nie dostaniesz wyników biopsji...
Nie martw się na zapas. Ja koniec końców miałam HSIL i wycięli mi wszystko. Mam piękny centymetrowy zapas zdrowej tkanki z każdej możliwej strony. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Pewnie po elektronizacji będzie już ok a jeśli nie to po konizacji na bank. Dobranoc wszystkimi!
Hej dziewczynki.
Właśnie wróciłam od onkologa. Powiedział, że zrobi mi powtórkę testu na dna hpv ale dopiero 6 m-cy po operacji (odpłatnie). Powiedział też, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, iż ten hpv wciąż tam siedzi bo po moich wynikach elektronizacji z czerwca (cin III/ HSIL) można wnioskować, że zagnieździł się już w komórkach i doprowadził to tak poważnego stanu, że trzeba było operować. Ehh...ten dziad. Póki co przepisał mi jakiś lek bo mi się tam wszystko słabo boi i jeszcze szwy się nie rozpuściły, a to już ponad miesiąc i trzeba wspomóc gojenie.
Emilyemily kiedy się spodziewasz wyników przypomnij bo już mi się wszystko pomieszało?!
Pozdrawiam.