Witam wszystkich tutaj obecnych. Tak jak Wy dowiedziałem się, że mam raka tarczycy. Ale odmiennie niż większość z Was - jestem facetem :) Mam 29 lat. Jestem tutaj pierwszy raz, chociaż czytam to forum od marca. Można powiedzieć, że znalazłem tutaj przede wszystkim dużo optymizmu co w pewnym etapie mojego życia bardzo mi pomogło. Postanowiłem sobie, że napiszę tutaj jak dowiem się, z jakim dokładnie rakiem przyszło mi się zmierzyć... i że będzie to rak brodawkowaty ;) Postaram się, krótko przedstawić moją dotychczasową drogę przebytą wspólnie z chorobą, po to aby jeśli ktoś zaczyna tą drogę, nie martwił się na zapas.
Ja swojego raka (wtedy oczywiście nie wiedziałem, że to rak) wyczułem pewnego dnia rano (dokładnie 27 lutego 2013 ;) ). Poczułem delikatny, tępy ból u dołu szyi, mniej więcej pod obojczykami. Wtedy odruchowo chwytając się za gardło i badając ręką wyczułem guza. No i zaczęło się: lekarz pierwszego kontaktu, potem endokrynolog.
Endokrynolog jak mnie zobaczył zapytał:
- czy guz szybko rośnie?
- (Ja) Tak, wydaje mi się, że wyrósł w jedną noc
(tak mi się wydawało wtedy i wydaje do tej pory, Guza było widać z daleka i nawet nie trzeba było robić badań fizykalnych, a wcześniej po prostu nie widziałem takiego guza u siebie)
- (Endo) Niech Pan przyjdzie za dwa dni do szpitala
(Okazało się, że ten lekarz jeset ordynatorem w szpitalu w mojej rodzinnej miejscowości o czym też wcześniej nie wiedziałem)
W ciągu tygodniowego pobytu w szpitalu. zrobiono mi dokładne badania krwi, USG, biopsję no i tomografię komputerową.
Odbiór wyników:
Krew: TSH 4,16 (jeden dzień) 3,1 (drugi dzień), antyTPO 2.5 i antyTG 6.6
Z biopsji: Podejrzenie raka brodawkowatego
Z USG: Struktura hypoechogeniczna o wym. 33x25x13mm prawy płat tarczycy
Z TK: Guz przekracza torebkę tarczycy, prawdopodobieństwo naciekania mięśnia MOS, guz modeluje mięsień MOS, prawdopodobieństwo naciekania tchawicy. Liczne powiększone węzły chłonne.
Po otrzymaniu tych wyników zrobiłem największy błąd mojego życia - zacząłem dużo czytać o rakach tarczycy.
Dowiedziałem się między innymi:
- w większości występuje u kobiet.
- u mężczyzn ma agresywniejszy przebieg (szczególnie u młodych), często nie chłoną jodu - wg jednego źródła dowiedziałem się, że u facetów od razu takiego raka podobno klasyfikuje się jako T4
- szybko rosną niskozróżnicowane raki lub niezróżnicowane, podczas gdy brodawkowaty rośnie wolno i rzadko nacieka sąsiednie struktury.
- biopsja nie jest miarodajna w 100% i może się mylić, a najlepsze i pewne badanie to hist-pat po wycięciu tarczycy.
Moje wnioski po lekturach z internetu:
- Prawdopodobnie mam raka anaplastycznego i to jest ostatni rok jaki przeżyję.
Przestałem czytać internet, miałem dosyć duże 3-dniowe załamanie. Mam 2-letniego synka i myślałem tylko, że nie doczekam jak pójdzie do szkoły, jak będzie sobie radził z problemami, że nawet nie zobaczę jak idzie do przedszkola. Myślałem co sprzedać na allegro, a co wyrzucić, żeby żona nie musiała potem sama tego robić jak już mnie nie będzie.
Ale całe szczęście okazało się, że mój endokrynolog to lekarz z powołania i mniej więcej 70% czasu wizyty to była rozmowa i podnoszenie na duchu, z gabinetu wychodziłem jak lekarz widział, że jestem na to gotowy. Chodziłem do niego często i poza termianami.
W końcu zacząłem w miarę normalnie żyć, chodzić do pracy (chociaż mimo wszystko miałem jeszcze kilka chwil zwątpienia).
Tak to trwało do 08.05.2013 kiedy to miałem operację w Bytomiu (tam głównie wycinają tarczyce i robią to rewelacyjnie) i wycięto mi całą tarczycę wraz z węzłami centralnymi i prawostronnymi. Operacja przebiegła bez powikłań (nawet najmniejszej chrypki, wysoki poziom wapnia tuż przed górnym limitem!, parathormon w normie, tylko trochę witaminy D za mało).