Rak tarczycy

15 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13027 odpowiedzi:
  • 9 lat temu
    Dubleespresso mi lekarz ( uznany na Śląsku ) powiedział ze ten rodzaj raka daje przerzuty do węzłów , płuc i kości . Baaaaaaaaaaaaardzo rzadko do mózgu - mój dr zna tylko jeden taki przypadek w swojej ponad 30 letniej karierze . Zaznaczył też ze przerzuty odległe zdarzają się rzadko . Napisał mi ładne równanie . CH +J 131 >95% I to jest jedyne czego się trzymam . Operacja plus leczenie jodem daje ponad 95% całkowitych wyleczeń
  • Maszka27 a Ty jeszcze jesteś przed operacją? Długo będziesz czekała? Rozumiem Cię, ja też nie lubię szpitali i chyba mało kto lubi, ale u mojej mamy było tak, że przyjęli ją w niedzielę na odział a w środę już miała wypis, więc dasz radę! Zaskoczona masz racje, pozytywne myślenie jest najważniejsze i ja się bardzo staram ale czasem dopadają mnie takie myśli:-( Jeszcze tylko zapytam, bo widziałam że pisałyście że ten rodzaj raka raczej nie przerzuca się na jajniki a czy na trzustkę? Czy to możliwe, że stąd ten cukier? Nawet boję się o tym myśleć, wolę przyjąć, że to jednak od stresu, ale muszę zapytać bo to nie daje mi spać po nocach. Na podstawie oczywiście internetu sama taką założyłam diagnozę choć wiem, że nie powinnam;/
  • doubleespresso nie słyszałam żeby komuś aż tak zmienił się rodzaj raka. Co najwyżej na wariant pęcherzykowy, ale to chyba bardzo rzadko. Zdenerwowanie w takiej sytuacji jest naturalne. Lepiej nie szukajcie po internecie , bo można rzeczywiście popaść w depresję. Jeżeli już coś chcecie poczytać, to tutaj. Co do cukru, to pamiętaj,że stres może mieć tu ogromne znaczenie, Ja tak miałam jak pojechałam na konsultację i jod do Gliwic, a nigdy nie miałam z tym problemu. I później znowu cukier był i jest w normie. Dlatego z uporem maniaka powtarzam kochani staramy się myśleć pozytywnie. Wiem, to trudne, ale ja głęboko wierze,że pozytywne myśli wywołują pozytywne zdarzenia :)
  • Doubleespresso mi Pani doktor w Warszawie bardzo znana endokrynolog powiedziala ze jezeli rak brodawkowaty wyszedl na biopsji to on juz taki bedzie ze nie moze byc inny... Ale czytalam tu na forum jakas dziewczyna miala brodawkowaty a nagle po operacji okazal sie rdzeniasty wiec .. .. kompletnie nierozumie. :/ ja dzis bylam na konsultacji i lekarz mi powiedzial ze zawsze jest lepiej siegnac opini drugiego lekarza zeby nigdy niezdawac sie na jednego. No i tez tak zrobilam za 2 tyg kolejna biopsja mnie czeka i badania . Dzis wkladali mi rurke do nosa z kamera... ochydne uczucie.. badania krwi itp .... Jesli tak dalej ma wygladac cale to leczenie zanim dojde do operacji to ja boje sie ze niedam rady.... Boje sie igiel.. krwi...szpitali...itp...;( Ale troche mnie uspokoili....lekarz nakazal wrecz ze mam o tym nie myslec bo tylko moj stan psychiczny sie pogorszy a fizycznie tez niesprzyja. Ech....echh... .....eeeeeechhhhhhhh......; (((
  • Dziewczyny po operacjach, trzymajcie się, to minie i teraz będzie szło ku lepszemu. Pamiętajcie, że każdy przechodzi ten czas inaczej, ma inny próg bólu, inny organizm i nie stresujcie się ,że ktoś nie ma np. takich dolegliwości czy bólu. To ,że czasem nam towarzyszy coś takiego, nie oznacza ,że jest gorzej. Będzie ok. <3
  • kalmara trzymam kciuki żeby skończyło się tylko na strachu. Nie martw się na zapas, to nic nie da. Myślimy pozytywnie , to powinni zapisywać w zaleceniach pooperacyjnych czy po wręczeniu wyniku histo. Pamiętaj, że pozytywne myśli maja ogromna moc :).
  • Dziewczyny, moja mama też już jest po operacji, czekamy teraz na wyniki badań histopatologicznych i na decyzję co dalej. Powiedzcie mi, jeśli w biopsji wyjdzie, że to prawdopodobnie rak brodawkowaty to czy z histo może wyjść, że np anaplastyczny? Czy to się często zdarza? Wiecie, najbardziej się bałam czy mama przeżyje operacje, ale teraz boję się znacznie bardziej tych wyników. Mama też już wyczytała w internecie, że jeśli okaże się, że to anaplastyczny rak tarczycy to jest on nieuleczalny:-( I jeszcze chciałabym zapytać czy któraś z Was miała do czynienia z taką sytuacją: przed wizytą w szpitalu mama miała wynik glukozy 95 (na podstawie badań w przychodni, które były robione jeszcze w tym roku) a w szpitalu wyszło nagle aż 145. Bardzo nas to niepokoi bo mama od dłuższego czasu jest na diecie o niskim indeksie glikemicznym i nigdy nawet nie była zagrożona cukrzycą... a tu nagle taki skok cukru.
  • anka50 w poniedziałek się okaże. Poczytałam troszkę o tym dziadostwie i obowiązkowo ginekolog raz do roku z usg. Ale mimo wszystko stresa będę miała i to mega dużego. Ale co ma być to będzie :)
  • 9 lat temu
    Anka a jak syn?? Wszystko ok??
  • 9 lat temu
    Kalmara Ja tak sobie,że nie można mieć dwóch typów raka,a brodawkowaty nie przerzuca się na jajniki.Jestem więc dobrej myśli,że to nic groźnego :D Pozdrawia m dziewczynki po operacjach buziaczki


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat