Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
aliosza ja wyszłam juz na drugą dobę . Nawet w drodze powrotnej skusilam się na hamburgera i frytki B) . Mówiłam zaraz po operacji . Jestem juz prawie miesiąc po i mówię w miarę ok .
Dziękuję dziewczyny ze jesteście <3 odebrałam dzisiaj wyniki i tsh mam na poziomie 0.027 wiec bardzo szybko udało mi się dojść do oczekiwanego poziomu . Pth tez w normie :D teraz zostaje tylko przejść przez jod i mieć to za sobą . W poniedziałek jadę na konsultacje i dowiem się z jakim dziadem MIAŁAM do czynienia .
-
ona25 piszesz, ze ta choraba nie powinna nazywac sie nawet rakiem bo jest wyleczalna , a Dorcia112 pisze o tym ze rak tarczycy jest zawsze zlosliwy...
juz sie pogubilam, zupelnie rozne informacje, mozecie mi to wyjasnic
ona25-czytalam jzu wczesniejsze Twoje wpisy i przyznam ze dodawaly mi otuchy :) bo jak lekarz zlecil operacje to od razu myslalam o najgorszym.
czytam ze po operacji moze byc problem z mowieniem, a nawet moze sie zdarzyc ze uszkodza struny glosowe. jak to bylo w Waszym przypadku? podobno na druga dobe juz do domu sie wraca. czyli nie najgorzej :)
-
malwqa
Po jodzie leczniczym miałam 10 dni kwarantanny, ale sama "przedłużyłam" sobie do 14 ze względu na córkę. Teraz po jodzie diagnostycznym nie miałam zaleceń kwarantanny, choć i tak kilka dni sobie pospałam osobno na wszelki wypadek...
-
Aliosza mi też endo jeszcze przed biopsją powiedziała że czeka mnie operacja. Po prostu takich rzeczy się nie zostawia. Więc dobrze że Twój lekarz zarezerwował termin operacji, bo w razie czego będziesz krócej czekać. Biopsja nie zawsze wszystko pokazuje. Lekarz nie zawsze dobrze się wkłuje. Ja miałam to "szczęście" że u mnie w biopsji wyszedł rak, więc wiedzieli co operują. Ale nie zawsze tak jest. Lekarze nawet żartowali że przywróciłam im wiarę w biopsję.
Rak tarczycy jest niestety zawsze złośliwy i czasami faktycznie daje przerzuty, ale na szczęście dobrze się leczy. Leczenie też nie jest mocno uciążliwe.
Ja po operacji na wizycie u lekarza który mnie operował usłyszałam słowa - jest pani zdrowa i proszę żyć normalnie, a to że od czasu do czasu trzeba będzie przyjeżdżać na "wczasy" do Gliwic to do tego trzeba się przyzwyczaić. Teraz byłam na jodzie w Gliwicach i faktycznie nic strasznego. Następna diagnostyka za trzy lata. Wiec można z tym żyć.
-
anka
wszystko zalezy od dawki jaka sie otrzyma - ja tez mialam kwarantanne przez 7 dni - ale w szpitalu wogole nie lezalam tylko dali mi tabletke i poszlam do domu i tam przez 7 dni kwarantanna
aliosza - dla mnie lekarz tez odrazu bez wynikow powiedziala ze bedzie trzeba operowac - a tylko temu ze mialam sporo guzow i byly spore - u Ciebie moze tez o to chodzi ? albo widac ze gdzies uciska ? spokojnie to jeszcze nie znacyz ze to rak - poprostu moze rozmiar guza sie nie podobal dla lekarza a ich sie nie zostawia nawet jak sa lagodne albo jesli jest zle umiejscowiony - wlosy przy tym raku nie wypadaja - przy jego leczeniu tez nie wiec nie wiem kto takie glupoty napisal - no hyba ze hormony tarczycy szaleja to co innego - pytasz czy przy tym raku wystepuje przezuty - tak ale to jest naprawde rzadkosc - ja mialam swojego raka 8 lat i nie mialam ani jednego przezutu - dla mnie lekarze tez mowia i mowili ze na tego raka sie nie umiera i ze nawet on nie powinien sie nazywac rakiem to jest zupelnie inny od reszty rakow
-
elza - kochana dobrze dziekuje :) synek rosnie jak na drozdzach a dwa dni temu dowiedzialam sie ze bedziemy mieli corcie !!!!!!! niemoge uwierzyc bylam pewna ze bedzie drugi chlopczyk :D
asiu
ja nigdy w zyciu nie bralam zadnych lekow a hormon tarczycy byl moim pierwszym - i powiem Ci ze organizm super je przyswaja :) oczywiscie minie troszke czasu zanim wszystko sie unormuje ale potem to juz z gorki :)
-
zaskoczona, Vjolka - serdecznie Wam dziekuje za odpowiedz, uspokoilas mnie troche bo dzisiaj naczytalam sie w internecie roznych informacji i wpadlam w panike, poplakalam sie. trzymalam sie tej mysli ktora powiedziala mi pani endojrynolog ze na tego raka sie nie umiera, a nagle onkolog taks ie zachowal i od razu pomyslalam (nie czeka za wynikami biopsji, chce mnie operowac musi byc bardzo zle...) a jesli jest tak jak mowisz i nawet jesli wyjdzie lagodny guzek to lepiej go usunac to sie zdecyduje. nie chce czekac az cos sie zezlosliwieje.
piszac o wypadaniu wlosow mialam na mysli wypadanie wlosow po leczeniu.
czy w przypadku raka tarczycy stosuje sie chemioterapie czy jedynie leczenie jedem??
Vjolka piszesz ze na tego raka sie nie umiera, a jednoczesnie wspominasz o tym ze nie ma nowotowrow niezlosliwych tylko te ktore lepiej sie leczy. zadam wiec pytanie ktore mnie nurtuje czy przy raku tarczycy wystepuja przerzuty do innych organow?
-
Ja miałam telefon w jednym woreczku a ładowarkę w drugim. Ładowałam telefon codziennie bo siedząc w internecie szybko mi się rozładowywał. Teraz raczej nie mam z nim problemów.
-
Mango
przy wyjściu z klatki schodowej z oddziału są takie czujniki przy drzwiach, które reagują na napromieniowanie i jeśli wskaźnik jest jeszcze dość duży one bardzo głośno hałasują :) . Gdyby ktoś znalazł się zaraz na lotnisku, także by zareagowały tamtejsze bramki.
Jeśli chodzi o telefon ja miałam w woreczku, dużo go nie używałam , to nie rozładował mi się. Jednak jeśli później sama będziesz go używała, nie będzie z niego korzystać np. dziecko, to raczej spokojnie. W innych ośrodkach , np. w Warszawie czy Zgierzu nie ma takiego zakazu, chociaż była ze mną młoda dziewczyna , która była już drugi raz na jodowaniu , mówiła, że zabiera ze sobą starszy model komórki, bo poprzednio jej komórka szwankowała po wyjściu z izolatki. Nie mam jednak pojęcia czy to miało związek z tm pobytem, ale ona uznała,że szkoda by jej było nowego, wypasionego telefonu.
-
A powiedzcie mi, w izolatce podobno pozwalają miec telefon opakowany w foliową torebke. A jak z ladowaniem? Można miec też ładowarkę? Nie mam jakoś pomyslu jak ja zabezpieczyć przed moimi płynami ustrojowymi ;-) A tableta można zamiast telefonu?....
Zaskoczona na jakich bramkach brzeczalas?