Rak tarczycy

14 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13060 odpowiedzi:
  • 3 lata temu
    -niki185 - jestem niewiele ponad miesiąc po operacji wycięcia lewego płata tarczycy. Wynik histopatologiczny - też brodawkowaty, bez przerzutów i bez zajęcia naczyń krwionośnych. Włókniaka mam wyciętego, bo niestety rósł dosyć szybko (operacja przebiegła pomyślne i jedyne, co mi po tym zostało to mała, ledwie widoczna blizna - ale oczywiście przed poznaniem wyniku biopsji najadłam się strachu co niemiara. Mam nadzieję, że u Ciebie też okaże się to łagodną zmianą). Od tamtego czasu bardzo regularnie kontroluje piersi (wcześniej niestety tego nie robiłam). A co do celiakii - to właśnie ona "doprowadziła" mnie do odkrycia raka tarczycy. Gdyby nie to, raczej prędko nie wybrałabym się na usg tarczycy.
  • witajcie, to znowu ja. Jestem już w domu, niby wszystko ok, ale mam problem z głosem. Niedowład prawego fałdu głosowego, mówię, ale głośno nic nie powiem, nie ma szans. Mówienie męczy i jest takie sztuczne. Jakie są Wasze doświadczenia? ( Pracuję w szkole...)

  • 3 lata temu

    marzycielka ja również miałam niedowład i mówiłam szeptem około 3 miesięcy. Było mi trudno mówić i szybko się męczyłam, nawet chodzić. Miałam najpierw ćwiczenia głosowe ale nie pomogły i dopiero zastrzyki chyba mnie uratowały choć może to czas i wszystko razem. Podobno mogło trwać nawet pół roku wiec cierpliwości. Będzie dobrze. Dziś mój głos jest taki jak przed operacją.🙂

  • 3 lata temu

    na wstępnie chciałabym z całego serca podziękować za to , że jest to forum 3  dzięki niemu poznałam cudowną osobę z którą leżałyśmy na tej samej sali i czas który domyślnie powinien być smutny , zły , nie dobry okazał się czasem pełnym rozmów , wsparcia , pocieszenia , pełen uśmiechu i wdzięczności mimo wszystko ... dziękuje Ci Marzycielko  3 3 3

  • Kochana Ktoś! Ja tak samo Ci dziękuję za to wszystko, Mam dokładnie takie same odczucia- dzięki Tobie ten czas nie był niezapomniany. Teraz niestety czeka nas dalsza walka. Mój nieruchomy fałd głosowy stawia moje dalsze dotychczasowe życie pod znakiem zapytania. Laryngolog powiedziała mi, że nie ma szans pracować w szkole z takim głosem. Lekarz medycyny pracy nie podbije mi zdolności. Nie wiem co robić.
  • marzycielka napisał:

    Kochana Ktoś! Ja tak samo Ci dziękuję za to wszystko, Mam dokładnie takie same odczucia- dzięki Tobie ten czas był niezapomniany. Teraz niestety czeka nas dalsza walka. Mój nieruchomy fałd głosowy stawia moje dalsze dotychczasowe życie pod znakiem zapytania. Laryngolog powiedziała mi, że nie ma szans pracować w szkole z takim głosem. Lekarz medycyny pracy nie podbije mi zdolności. Nie wiem co robić.


  • Anabel napisał:

    marzycielka ja również miałam niedowład i mówiłam szeptem około 3 miesięcy. Było mi trudno mówić i szybko się męczyłam, nawet chodzić. Miałam najpierw ćwiczenia głosowe ale nie pomogły i dopiero zastrzyki chyba mnie uratowały choć może to czas i wszystko razem. Podobno mogło trwać nawet pół roku wiec cierpliwości. Będzie dobrze. Dziś mój głos jest taki jak przed operacją.🙂

    Anabel, proszę odezwij się do mnie.


  • 3 lata temu
    Dziewczyny uszkodzenia nerwu się zdarzają ale są one na ogół odwracalne
  • 3 lata temu

    dokładnie.... w prywatnej rozmowie z marzycielka wszystko omówiłyśmy. Pozostaje nam chwilkę odczekać i marzycielka też pewnie odzyska głos😉

  • dziękuję Wam, Anabel dodała mi nadziei. Szkoda, że na początek trafiłam do takiego lekarza, który zdołował mnie na starcie. Wczoraj miałam teleporadę z foniatrą i pani dr trochę się zmartwiła kiedy usłyszała ze pracuję w szkole, ale nie przekreśliła niczego jednoznacznie, dziś idę do niej na normalną wizytę, a po niej mam umówionego dobrego logopedę. Biorę zastrzyki te same co Anabel, ćwiczę, dużo piję ( widzę że każdy łyk wody w trakcie mówienia daje mi ulgę, a jeszcze zauważyłam że nie krztuszę się już tak często, czasem się zdarzy ale generalnie lepiej piję). Poza tym trąbią o dalszym nauczaniu zdalnym i choć wcześniej miałam nadzieję że będziemy mogli normalnie do pracy wrócić to teraz sobie myślę, że w mojej sytuacji to by było zbawienne, bo jednak przy komputerze nie muszę tak wysilać głosu jak w klasie. Wystarczy że dzieci są wyciszone i mogę mówić. Tak więc teraz to wolałabym zdalne nauczanie, bo wiem że z tym sobie poradzę.  



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat