Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
Ewa 89 tak masz racje, na pewnych dystansach tylko głową można dotrzeć do mety.
Przed operacja biegalam 4-5x w tyg. Po operacji dokładnie 2 tyg po zaczelam jeździć na rowerze i codziennie spacer 6-10km . natomiast na pierwszy bieg wyszlam dokładnie 20 sierpnia czyli rwniutki miesiąc po operacji. Początki były ciężkie , jakbym zaczynała od nowa a nawet gorzej . tętno wysokie , szyja bolala. Biegalam 3x w tyg 5-6km bardzo wolno. Po ok 2 tyg zaczelam zwiększać dystans . teraz biegam tak jak kiedyś :) wszystko sie da trzeba tylko chcieć :)
-
asica trzymam kciuki, będzie dobrze <3 <3 <3
-
SrachMaWielkieOczy super ze juz jest tak dobrze z Tobą...
ja tez biegam i ciekawa jestem jak to bedzie po operacji. Jaki czas musialas sie wstrzymać z wysilkiem ?
:D
Życzę powodzenia w zawodach :) na pewno dobrze sobie poradzisz... to co przechodzimy wzmacnia nas psychicznie a taki dystans to już na pewnym odcinku tylko "glowa" :)
-
Ja lecialam samolotem 3 mies po operacji i nawet nie pomyslalam ze cos może być nie tak ! Było wszystko w porządku !
Asica <3 <3
Dziewczynki kochane za chwile minie 3 mies od jodu. TSH juz ładne 0.027 . za dwa tygodnie biegne w biegu ultra na 60km. To mój pierwszy tak długi dystans. Chce powalczyć B)
-
asica trzymam kciuki za twojego syna , nie ma nic gorszego jak poważna choroba dziecka ,jesteś bardzo dzielna powodzenia <3
-
Mona 12!
Nie przejmuj się dziewczyno.
Ja jestem już ponad rok od operacji a jeszcze czasem mam to podduszanie, dyskomfort podczas połykania a nawet problemy z dłuższym mówieniem. Czasami muszę wysilać głos. Może to już tak musi być i nic na to nie poradzę? A tak ogólnie to nawet dobrze się czuję, pracuję zawodowo i uważam że da się po operacji normalnie funkcjonować. Życie toczy się dalej i już przestałam nawet myśleć o tym "gadzie" którego miałam.
Nasze forum czytam codziennie ale nie udzielam się jeśli nie mam nic konkretnego do powiedzenia. Nie chcę mieszać nowym osobom w głowach. Jedyne co mogę powiedzieć "Wszystko będzie dobrze!!!!" <3 <3 <3 <3 <3
-
Mona12 Ja też tak mam.... przechodzi, kiedy się położę :) nie wiem czy to normalne, ale za 5 dni jadę do Zgierza i zapytam o ten dyskomfort. Jestem dwa miesiące po operacji, podobno do 6 miesięcy się goi, ale wiadomo każdy organizm jest inny więc może u Ciebie to jeszcze trochę potrwać. A powiązałaś ten fakt podduszania ze stresem? Bo czasami taki objaw jest wywołany silnym stresem, nawet u ludzi, którzy nie mieli operacji tarczycy. Pozdrawiam Cię!!
-
Dziekuje luba. :D na Przybyszewskiego mam miec później podawany jod. A 9 czerwca operacja w WCO. Pytam o doświadczenia bo trafilam we wtorek do poradni onkologicznej w tym ze ośrodku. I szczerze to nigdy nie zostalam tak bezdusznie i obojetnie potraktowana. Zdaje sobie sprawe z tego ze ludzie chorują na ciezsze nowotwory ale chyba to nie jest wytumaczenie dla tego typu zachowania. Do wczoraj do wizyty i wyznaczenia terminu operacji bylam spokojna, a teraz... miejmy nadzieje ze bedzie dobrze... :(
-
Dziewczyny mam do Was pytanko takie na cito ;) Jak długo po operacji usunięcia całej tarczycy nie można latać samolotem? Może, któraś z Was odbyła już taką podróż....napiszcie, bo mnie czeka podróż i trochę zaczynam się obawiać. Dziękuję z góry :)
-
Witam wszystkich
Dawno mnie tu nie było przypomnę tylko,że jestem ponad 2 lata po operacji i 1,5 roku po jodzie. Na kontrolnych wizytach wszystko dobrze jestem zdrowa.
Chciałabym napisać parę słów do mam chorujacych dzieci. Nie martwcie się na zapas będzie dobrze przecież ten rak jest do wyleczenia. Tyle pozytywnych historii się czyta na tym forum.
Bardzo dobrze wiem jak to jest gdy dziecko choruje i nie można mu pomóc, mój syn 21 lat miał 01.03 przeszczep wątroby .Trzy tygodnie było szczęście radość ,że w końcu będzie zdrowy ale niestety nastąpił ostry odrzut . Walczymy jutro bedzie 3 miesiące. Masa leków szpital kroplówki. Jest iskierka nadzieji że się przyjmie, badania się troszeczkę poprawiły.
Jest mi strasznie ciężko wolałabym sama przez to przechodzić ale nie mogę się poddać, muszę być silna dla niego ,cały czas myślę pozytywnie chociaż boję się cholernie.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki mocno zaciśnięte za wszystkich .
Musi być dobrze !!!