Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
ona1975
jeżeli chodzi o telefon, to raczej lepiej mieć ze sobą starszy model telefonu. Ze mną była młoda dziewczyna i była już drugi raz na leczeniu jodem , mówiła ,że po pierwszym pobycie jej telefon szwankował i teraz zabrała starszy aparat (być może to zbieg okoliczności, ale wolała nie ryzykować.)
-
Dzieki Wam kochane za pokrzepiające wieści. A czy w okresie kwarantanny moge np. spacerowac/ chodzic do sklepu? Czy kontakt z osobami doroslymi jest całkowicie zakazany? Matko, toż to wszystko to brzmi jak film o ufo :D. Pozdrawiam gorąco wszystkich!
-
milkywayka
trzeba zachować zdrowy rozsądek. Mamy świadomość, że długie przebywanie z dziećmi czy wspomnianymi kobietami w ciąży może im szkodzić i nie będziemy nikogo świadomie narażać, ale przecież nie będziesz się tulić do wszystkich spotkanych na ulicy czy w sklepie. Ponadto prawda jest taka, że nie każdy ma kogoś, kto mu zrobi w tym czasie zakupy, załatwi niezbędne losowe czy codzienne sprawy. I jeszcze jedno - do Gliwic czy innych ośrodków jeżdżą ludzie z całej niemal Polski i jakoś po jodzie muszą wrócić do domu, często komunikacja publiczną. Gdybym musiała wrócić pociągiem czy autobusem starałabym się usiąść np. obok faceta a nie młodej kobiety, która potencjalnie mogłaby być w ciąży.
Po leczeniu jodem i powrocie do domu musiałam przygotować świąteczny obiad - wcześniej zaopatrzyłam się w silikonowe rękawiczki i zrobiłam go.
-
Witam jestem nowa i tez raczek brodawkowaty podtyp pecherzykowaty tak pan doktor napisal wiec niewiem o co kaman myslalam ze jest albo keden albo drugi dziwne . Byly macieki na miesien ale ciecie chirurgiczne czyste wezly czyste Mam termin na 30 czerwca do Gliwic pewnie diagnostyka ale niewiem jak co . Podpowiecie cos bo zaczynam swirowc
-
Dzieki wielkie za odpowiedzi. Mam jeszcze jedno pytanie odnosnie jodowania, czy wstrzemięźliwość seksualna dotyczy tylko czasu kwarantanny? :) :) 29 maja mam być w Zgierzu, może ktoś jeszcze i szuka towarzysza tej wspaniałej przygody?
Fizjo123:
Ja tez mam identyczna sytuacje; brodawkowaty w wersji pecherzykowatej. Jak zapewne wiesz jedyna różnicą od po prostu brodawkowatego jest jego obraz mikroskopowy podobny do pęcherzykowatego. Nie swiruj! To najważniejsze: ). Ciesz sie życiem, wylecz dziada i nadal ciesz sie życiem!
-
Dzieki za odpowiedz czasami nawet zapominam a czasami znowu ścina z nog ale kalos trzeba isc do przodu
-
Czy ktos mial operacje w WCO w Poznaniu ? I może podzielic sie doświadczeniami ?
-
Coś ostatnio cisza na forum:)
Co tam w Was dziewczyny?
Enyo jak się czujesz, wszysto u Ciebie ok.
Kkarola4 pewnie jesteś w Gliwicach. Daj znać jak wygląda jod diagnostyczny I ile trzeba być w szpitalu, bo ja za 2 tygodnie się wybieram i zastanawiam się ile mnie tam potrzymaja skoro nie odstawiłam hormonów.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
-
Mam do Was jeszcze pytanie. Czy któraś z Was ma tak, że np. po całym dniu w pracy zaczyna was dusić, a jak trochę odpoczniecie, to przechodzi? Ja jestem juz 6 miesięcy po operacji i prawie codziennie tak mam. Nie jest to jakieś wielkie duszenie ale czuje taki dyskomfort, tak jakby mi się trudniej przełykalo i oddychalo. Czy to jest normalne, czy może ze mną coś nie tak. Zaczynam się stresować przed wizytą w Gliwicach a to jeszcze 2 tygodnie. Boje się, że coś wyjdzie nie tak, że będzie potrzebna kolejna operacja. Kurcze chyba wpadam w panike.
-
Witam wszystkich
Dawno mnie tu nie było przypomnę tylko,że jestem ponad 2 lata po operacji i 1,5 roku po jodzie. Na kontrolnych wizytach wszystko dobrze jestem zdrowa.
Chciałabym napisać parę słów do mam chorujacych dzieci. Nie martwcie się na zapas będzie dobrze przecież ten rak jest do wyleczenia. Tyle pozytywnych historii się czyta na tym forum.
Bardzo dobrze wiem jak to jest gdy dziecko choruje i nie można mu pomóc, mój syn 21 lat miał 01.03 przeszczep wątroby .Trzy tygodnie było szczęście radość ,że w końcu będzie zdrowy ale niestety nastąpił ostry odrzut . Walczymy jutro bedzie 3 miesiące. Masa leków szpital kroplówki. Jest iskierka nadzieji że się przyjmie, badania się troszeczkę poprawiły.
Jest mi strasznie ciężko wolałabym sama przez to przechodzić ale nie mogę się poddać, muszę być silna dla niego ,cały czas myślę pozytywnie chociaż boję się cholernie.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki mocno zaciśnięte za wszystkich .
Musi być dobrze !!!