Dziękuję za odpowiedź. Pocieszyłas mnie bardzo pisząc to, że znasz dużo kobiet które dały radę w zaawansowanym stadium . Fakt to bardzo ciężki moment, lecz gdzieś w duszy czuje, że tak musiało być i czuje że będzie dobrze, i że to co się stało ma jakiś cel. Najśmieszniejsze jest to, że odkąd dowiedzialysmy się o raku nasze życie się zmieniło na lepsze (paradoks). Zaczęłyśmy dbać o relacje, miło nam się spędza razem czas, w dodatku że mam córeczkę i moja mama oddała się jej bezgranicznie. Mam dziwne uczucie, że to jest dla nas jakaś nauka od życia ( może i już trochę wariuje, może i doszukuje się drugiego dnia, ale to daje mi nadzieję) . W duchu wiem, że po ciężkiej walce uda nam się i wygramy walkę. Agnieszka, jak dobrze pamiętam z Twoich postów, Twój rak był operacyjny, prawda? Które to było stadium ?
Dziękuję za odzew, dziś mama dostała informacje o rezonansie. Będzie 1 lutego, dziwne, że w sobote. Rezonans miednicy mniejszej i jamy brzusznej. Leczenie odbywac się będzie w Klinice Onkologii Gdansku. Mam nadzieję, że po rezonansie będzie już wiadomo kiedy rozpocznie się naświetlanie i chemia.
Cieszę sie, że wyszlyscie na prostą, mam nadzieję, że z inwazyjnym rakiem również jest to możliwe.
cześć dziewczyny,
Pisze do was w związku z informacjami zwrotnymi.
Rak szyjki macicy stopień IIB
Czekamy na dalsze informacje dot. terminu leczenia.
Pozdrawiam
Nam też powiedziano że w stadium 2b teraz to dobrze rokuje, z tym że u mojej mamy wszystko: teleradioterapia, chemioterapia i brachyterapia.
Na dniach ma się rozpocząć leczenie, czekamy na telefon z kliniki.
Zastanawia mnie czemu po leczeniu i odczekaniu nie chcą tego wszystkiego w cholerę zoperować i wyciąć.
Mój ginekolog mówił, że właśnie u nas w klinice prowadzą takie badania na to czy takie postępowanie ma sens czy nie.
A wy jak się czujecie? Nastawione na bój?Ile mama ma lat ?