Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

13 lat temu
Raj szyjki macicy (bez operacji leczenie: radiochemioterapia i brachyterapia) - po 5 mies jak radzic sobie ze skutkami ubocznymi leczenia jak np drazniace wezły chłonne, jajniki, wieczne wzdecia i gazy, wiecznie pełny pęcherz? Kto moze pomóc?
1078 odpowiedzi:
  • Witam, mam takie pytanie mama jest po radykalnej radioterapii z chemioterapia , leczenie skończyła w kwietniu, teraz miała tomografie, na wyniku nadal zgrubienie szyjki jest ale mniejsze, i mam takie pytanie czy to znaczy ze leczenie radykalne sie nie udało, bo lekarka mówi że wszystko jest ok? czy po leczeniu radykalnym nie powinno być tak że zmiana znika całkowicie?

    Edytuj

     

    Usu

  • dzień dobry ,

    Nazywam się Karolina i mam 25lat. Niedawno dowiedzieliśmy się z mama że ma plaskonablonkowego raka szyjki macicy nierogowaciejący, na pewno inwazyjny. Co do określenia stadium musimy poczekać na rezonans. Na wyniku histo jest napisane, ze brak przerzutów do układu krwionośnego/limfatycznego. 

    Staram się być silna, oczywiście mamy wszyscy bardzo pozytywne myślenie i że nie może być inaczej, natomiast mam gorsze momenty . Wiem, że to jest normalne, jednak w tych trudnych chwilach potrzebuje porozmawiać z kimś kto da wsparcie nie tylko mnie, ale i również mojej mamie. 

    Przeczytałam wszystkie wiadomości pod tym postem, czyli kilka lat z waszego życia. 

    Tolla, taterniczka, Weronika85, Agnieszka76 

    Proszę Was, odezwijcie się i dajcie znać, że wszystko jest ok. Dajcie mi nadzieję na to, że można wygrać walkę z zaawansowanym RSM. 

    Pozdrawiam.

    Karolina 

  • Dziękuję za odpowiedź. Pocieszyłas mnie bardzo pisząc to, że znasz dużo kobiet które dały radę w zaawansowanym stadium . Fakt to bardzo ciężki moment, lecz gdzieś w duszy czuje, że tak musiało być i czuje że będzie dobrze, i że to co się stało ma jakiś cel. Najśmieszniejsze jest to, że odkąd dowiedzialysmy się o raku nasze życie się zmieniło na lepsze (paradoks). Zaczęłyśmy dbać o relacje, miło nam się spędza razem czas, w dodatku że mam córeczkę i moja mama oddała się jej bezgranicznie. Mam dziwne uczucie, że to jest dla nas jakaś nauka od życia ( może i już trochę wariuje, może i doszukuje się drugiego dnia, ale to daje mi nadzieję) . W duchu wiem, że po ciężkiej walce uda nam się i wygramy walkę. Agnieszka, jak dobrze pamiętam z Twoich postów, Twój rak był operacyjny, prawda? Które to było stadium ?

  • Dzien dobry wszystkim Paniom. Na biezaco sledze forum, mimo, ze malo sie udzielam. Dzisiaj korzystajac z chwili wolnego czasu, postanowilam sie przypomniec, zwlaszcza, ze zostalam wywolana przez Karoline94. Karolino, nie taki diabel straszny jak go maluje internet. W listopadzie minely 2 lata od mojej operacji, mam sie wysmienicie. Moje wspomnienia o chorobie i operacji zaczynaja zacierac sie w czasie, jedynie wizyty kontrolne mi o niej przypominaja. Ostatnia wizyte mialam w grudniu, kolejna bede miala w maju i zakladajac, ze wszystko bedzie ok, bedzie to moj ostatnia wizyta. Mialam nowotwor 1B1, plasonablonkowy. Cytologia i biopsja daly wynik hsil, dopiero konizacja wykryla raka, po skanowaniu ciala stwierdzono czyste wezly chlonne, czysta klatka piersiowa, wielkosc zmiany 7mm, jezeli dobrze pamietam. Na spotkaniu z lekarzami, a bylo ich pieciu, zaproponowli mi wieksza koniacje, tak zebym zachowala plodnosc, natomiast ja upieralam sie przy histerektomii. Powiedzieli, ze moga mnie objac programem naukowym, wtedy beda mogli przeprowadzic operacje. Zgodzilam sie bez wahania. Operacja odbyla sie po kilku dniach. Operowal mnie Da Vinci. Operacja trwala chyba od 8 rano do 16 lub 17. Dlugo, ale wyjasnili mi, że najpierw robot zrobi operacje zwiadowcza, pobiora wezly do badania i obejrza moje narzady wewnetrzne, jezeli bedzie ok, przystepuja do planowanej operacji. Maz mi mowil, ze przed poludniem do niego dzwonili, ze wezly przebadane, nie znalezli przerzutow i zabieraja sie za operacje. Po operacji dostalam jogurt, tabletki na wyproznianie sie i paracetamol na bol. Proponowali cos mocniejszego, ale nie bylo takiej potrzeby, czulam bol jak w trakcie miesiczki. Rano wyciagneli cewnik, sama wzielam prysznic. Czulam sie super, zadnych ran, ani bolu, jedynie dyskomfort zwiazany z nadmuchanym brzuchem. Nastepnego dnia wrocilam do domu, ugotowalam obiad, posprzatalam. 3 dni po operacji siedzialam w pozycji "po turecku", tydzien po jezdzilam autem. Mialam histerektomie mniejsza, tzn., ze zachowalam swoje jajniki i miesnie wokol macicy. Ja osobiscie czulam sie super po operacji, paracetamol w zupelnosci wystarczal na bol. Po okolo 10 dniach otrzymalam wynik, wszystko czyste, ale na to tez nastawial mnie zespol lekarzy, ktorzy byli przy operacji, wiec wiedzialam jakiego wyniku moge sie spodziewac. Dzisiaj mam sie swietnie, jestem aktywna zawodowo, chodze na silownie...Bylam przerazona kiedy uslyszalam diagnoze, ale mialam wsparcie meza, mamy i lekarzy, ktorzy zawsze powtarzali " Weronika, jestes w najlepszych rekach, z nasza wiedza i sprzetem jestesmy w stanie zdzialac cuda, my sie Toba zaopiekujemy", te slowa byly w tamtym momencie bardzo budujace.
  • Dziękuję za odzew, dziś mama dostała informacje o rezonansie. Będzie 1 lutego, dziwne, że w sobote. Rezonans miednicy mniejszej i jamy brzusznej. Leczenie odbywac się będzie w Klinice Onkologii Gdansku. Mam nadzieję, że po rezonansie będzie już wiadomo kiedy rozpocznie się naświetlanie i chemia. 

    Cieszę sie, że wyszlyscie na prostą, mam nadzieję, że z inwazyjnym rakiem również jest to możliwe. 

  • 4 lata temu
    Witam. Mam na imie Ola i jestem studentką Elektroradiologii na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu. Zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc w zebraniu danych dotyczących jakości życia pacjentek, u których rozpoznano raka szyjki macicy. Bardzo proszę o wypełnienie ankiety z poniższego linki. Z góry dziękuję za poświęcony czas. https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSedB82PLvjpOIWr6qyM5_7KEEME1oAn-BnojTx6JCK9OBHzoQ/viewform?usp=sf_link
  • cześć dziewczyny, 

    Pisze do was w związku z informacjami zwrotnymi. 

    Rak szyjki macicy stopień IIB 

    Czekamy na dalsze informacje dot. terminu leczenia. 

    Pozdrawiam

  • Nam też powiedziano że w stadium 2b teraz to dobrze rokuje, z tym że u mojej mamy wszystko: teleradioterapia, chemioterapia i brachyterapia. 

    Na dniach ma się rozpocząć leczenie, czekamy na telefon z kliniki. 

    Zastanawia mnie czemu po leczeniu i odczekaniu nie chcą tego wszystkiego w cholerę zoperować i wyciąć. 

    Mój ginekolog mówił, że właśnie u nas w klinice prowadzą takie badania na to czy takie postępowanie ma sens czy nie.

    A wy jak się czujecie? Nastawione na bój?Ile mama ma lat ?



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat