Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
Iwona krok po kroku... Każdy dzień to kolejny etap zobaczysz za kilka miesięcy jak inaczej będziesz już na to wszystko patrzyła.
-
każdy miewa takie mysli
ja też!
ale zobaczysz, za rok będziesz wspominała złe chwile i usmiechała się, ciesząc sie każdą chwilą pieknego zycia
te wszystkie mysli sa bardzo normalne w tym momencie Twojego życia
buziaki
-
Piękna wiosna się zaczęła, a ja zastanawiam się czy doczekam następnej. To bez sensu, wiem, ale co zrobić...
olusia, jeśli tylko dam radę to przeżyć to kawusia jak najbardziej! :)
-
Kochana - a ja mam dzisiaj - tak jakoś mnie naszło - płaczący dzień, po prostu chodzę sobie i popłakuję. Na moje pytanie do siebie samej - o co ci chodzi? - nie umię nawet nakreslić ewentualnego konkretnego powodu do takiego stanu.
I wiesz Iwonko, do czego doszłam - pewnie moje ja stwierdziło, że musi sobie ulżyć w taki właśnie sposób. No to niech płaczę - a co mi tam - będę miała piękne oczy i przewietrzony mózg.
Damy radę - a po leczeniu sie umawiamy na kawusie okej???????????
-
Dziękuję, że tu jesteście! To faktycznie bardzo ważne porozmawiać z kimś kto przeżywa to samo. Moja psychika wariuje, istna sinusoida. Uspokajam siebie, że to przecież da się wyleczyć, a za chwilę wpadam w panikę i jakąś rozpacz! Mam nadzieję, że to wytrzymam...
-
Hej Iwonko:))) Tak niedawno i ja "przerabiałam" takie czarnowidztwo jak Ty - jestem juz po mastektomii i pozwalam opiekować się mną moim mężczyznom - są super i widzę jak czują się ważni i potrzebni.
Ma racje Rybenka - to jest Twój czas - zgadzam się, że nie łatwy - ale pamiętaj, że magia życia dla Ciebie i dla nas jest najważniejsza. Tego sie trzymaj a będzie wszystko dobrze.
Bądź z nami, pisz, dziel sie swoimi radościami i smutkami - to forum jest jedyne w swoim rodzaju - tak jak My - jest wyjatkowe:)))
Buziole:)))
-
iwona, poniżej 20 mm to jest mały!!
mój miał 17 mm i tak własnie uważam
2,5 roku temu mi go wycięto i mam sie fantastycznie:))))
ja widzę, ze jak wiele z nas bardzo martwisz sie o męża, o bliskich
kochana, teraz to TWÓJ CZAS , musisz skupić się na sobie, na swoich problemach, swoich potrzebach, a rodzina ma cie wspierac
nie mozesz dzwigac swojecho strachu, leku, bólu i jeszcze innychdadzą radę, zobaczysz, i będą sie cieszyć, że chociaż wspraciem mogą ci pomóc
ale to TY JESTES CHORA!!
BEDZIE DOBRZE, TYLKO CZEKA CIE TROCHE WALKI
buziaki
-
Rybenka!
dziękuję za słowa wsparcia. guzek ma 16 mm (źle się wpisało), nie jest mały niestety...
masz rację to czekanie jest najgorsze, to jak oczekiwanie na wyrok...
mam wsparcie - wspaniałego męża, jestem Bogu wdzięczna za niego, byle tylko nie musiał przeze mnie cierpieć...
-
Witam was kobitki .mam 34 jestem z Knurowa ja zachorowałam w 2011 roku pierwszą chemie miałam 23 grudnia więc święta nie były za wesołe no ale cóż. Takie nasz los ,potem masektomia prawej piersi,potem radioterapia i teraz hormonoterapia, nie było łatwo sle nie poddaje sie walczę z tym strasznym rakiem srakiem,chodze na kontrole co pół roku narazie czysto,ale nie do końca czuje sie zdrowa i chyba nigdy czuć się nie będę zawsze jest jakaś głupia myśl ze kiedyś będzie przerzut.Ale żyje i ciesze się życiem , mam wspaniałą 9 letnia córe i narzeczonego ,pozdrawiam wszystkie kobitki.a jest ktoś z Knurowa lub okolic
-
iwonazm!
te siły masz w sobie i one wlasnie teraz dają znak o sobie
guzek nie jest duzy, a to bardzo wazne
pogrubiala kora to jeszcze nie wiadomo co to znaczy
bedziesz zyła!!
jak wiele z nas, przeyzwasz teraz straszne chwile
ale z czasem sie wszystko wyjasni, najgorsza jest niepewnosc, czekanie
a masz wsparcie wsrod otoczenia?
sciskam mocno