minimalne ale po operacji zwiadowczej nie ma
trzymam mocno za Ciebie kciuki ❤ a powiedz mi czy też miałaś tego niskozroznicowanego ? Strasznie się martwię. Mama od wczoraj spadek duży bol i klucie całego ciała i nie ma kompletnie siły :( nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Dostaliśmy od lekarza nimesil Ale mam wrażenie że on nie pomaga :(
Mama dostała już chemię? Często po chemii występują takie dziwne kłucia w różnych częściach ciała i można się bardzo wystraszyć. Nemesil jest słaby. Zwróć się w razie czego do lekarza albo prowadzącego albo nawet do pierwszego kontaktu żeby podał inny środek. Nemesil nie na wszystkich działa.
Tak dzisiaj trzecia doba od podania chemii
Tak jak piszemy, te kłócia występują często po podaniu chemii. Mama z pewnością bardzo się boi, zresztą skąd ma wiedzieć że tak bywa. Stres potęguje ból. Jest jeszcze cała masa różnych rzeczy które mogą wyskoczyć. Pytaj, jak któraś z nas będzie w stanie pomóc, to napisze.
Kwiatuszek07, moja mama miała 3 chemie podane i operację, która zakończyła się niepowodzeniem. Ze względu na duży rozsiew nowotwory odstąpiono od operacji, mamę tylko 'otworzono i zaszyto'. Pani prof powiedziała mamie że kolejnej operacji jej nie zrobi i zeby mama się nie upierała przy niej bo umrze podczas niej - takie usłyszeliśmy słowa. To było rok temu i praktycznie nie dawano jej żadnej szansy. My się jednak nie poddaliśmy, i szukaliśmy i konsultowaliśmy się dalej. Mama dostała kolejne 4 chemie i przenieśliśmy ja do innego ośrodka, gdzie operacji podjął się wspaniały prof. Operacja została przeprowadzona pomyślnie, udało się usunąć wszystkie zmiany tak jak zaplanowano. W drugą dobę po operacji, mama dostała krwotoku, prof w środku nocy przyjechał żeby ją operować i zatamować krwawienie - to było w styczniu tego roku. Mama teraz ma się dobrze, nie jest idealnie , bo ma bóle podbrzusza, i inne dolegliwości, ale zyje i jest z nami. Teraz nawet jest w sanatorium w górach i odpoczywa z tata. Co prawda marker idzie jej do góry, czym się bardzo martwimy , ale ma mieć TK robione i zobaczymy co dalej. Najważniejsze że mama jest po dobra opieką i kontrola. Także nie wolno się nigdy poddawać. My gdybyśmy odpuścili, i zdali sie tylko na Poznań , mamy pewnie by już nie było z nami, a tak minal ponad rok - nie ukrywam że było ciężko, ale jesteśmy i walczymy dalej ...