Ach, w sumie to u mnie od kilku miesięcy to samo. Marker pomału, ale rośnie. W styczniu pet, potem badania uzupełniające: gastro, kolonoskopia, biopsja węzłów. W maju tk i rtg płuc, we wtorek miałam kolejnego peta - czekam na wynik. Jak do tej pory wszystko czyste. Nie wiem gdzie się ten skurczybyk usadowił. Ale powiem szczerze, że w obliczu obecnej sytuacji staram się zbytnio nie przejmować. W styczniu ze stresu omal się nie wykończyłam...
Lipka, moja onkolog zawsze powtarza, że wczesne wykrycie wznowy nie ma wpływu na długość życia. Dlatego nie wolno szukać raka "na siłę". Każde badanie, a już zwłaszcza pet to ogromna dawka promieniowania. Sam stres też wpływa na nas fatalnie. Nam, pacjentom onkologicznym ciągle towarzyszy lęk niestety.... Ja w końcu zgłosiłam się do psychiatry chociaż bardzo się wahałam, a teraz żałuję że zrobiłam to tak późno. Zasypiam bez lęku i żyję pełnią życia, mam lepsze wyniki. U mnie rósł akurat He4, a gdy się uspokoiłam to magicznie spadł do normy.