Dzien dobry
dawno mnie tu nie było ale postanowiłam napisać, mama jest po 4 chemiach potem udało się przeprowadzić operacje a następnie jeszcze 2 chemie. Od momentu operacji marker rośnie. Przed operacja był 85 a po operacji 160 i tak się utrzymywał. Zrobilysmy tk - 3 tygodnie pod odstawieniu chemii - niby nie ma nic niepokojącego, ale po 3 tygodniach od tk zrobiłyśmy kontrolnie marker i jest podwyższony. Wskoczył z powrotem na ok 400. Strasznie mnie to martwi. Od operacji ten marker coś sobie szybuje w górę, podczas operacji wszystko co było niepokojące zostało wycięte. Teraz mamy powtórzyć marker za 2 tygodnie ale ja odchodzę od zmysłów już co to może się dziać :(
Sandra8819 napisał:Mam pytanie do dziewczyn, ktore w mlodszym wieku (przedmenopauzalnym) przeszly histerektomie radykalna. U mnie operacja miala miejsce w wieku 32 lat. Nie przyjmowalam estrogenu ze wzgledu na lek przed wznowa raka jajnika, rakiem piersi. Teraz zaufany profesor specjalizujacy sie w raku jajnika powiedzial mi, ze powinnam przyjmowac estrogen. Jak jest u Was? Czy sa tu kobiety po leczeniu raka jajnika przyjmujace estrogen w takiej sytuacji lub nie? Jak z Waszym zdrowiem po roku, dwoch, kilku latach po operacji?
Sandra 8819 ja biorę od 6 lat HTZ. Da się. Mi ginekolog powiedział abym nie dała się zastraszyć onkologom bo w takim wieku i moją drobną budową osteoporoza w chwilkę będzie. Znajdź dobrego i mądrego lekarza i badaj się regularnie.
Sandra8819 napisał:Mam pytanie do dziewczyn, ktore w mlodszym wieku (przedmenopauzalnym) przeszly histerektomie radykalna. U mnie operacja miala miejsce w wieku 32 lat. Nie przyjmowalam estrogenu ze wzgledu na lek przed wznowa raka jajnika, rakiem piersi. Teraz zaufany profesor specjalizujacy sie w raku jajnika powiedzial mi, ze powinnam przyjmowac estrogen. Jak jest u Was? Czy sa tu kobiety po leczeniu raka jajnika przyjmujace estrogen w takiej sytuacji lub nie? Jak z Waszym zdrowiem po roku, dwoch, kilku latach po operacji?
Sandra 8819 ja biorę od 6 lat HTZ. Da się. Mi ginekolog powiedział abym nie dała się zastraszyć onkologom bo w takim wieku i moją drobną budową osteoporoza w chwilkę będzie. Znajdź dobrego i mądrego lekarza i badaj się regularnie.
Dziękuję dziewczyny za odpowiedź.
Natychmiast szukaj jeszcze konsultacji, to pierwsze i jeśli będą wskazania, dobrego wyspecjalizowanego szpitala, bo jeśli jest coś nie tak, muszą zrobić operację z głową i dokładnością. Od operacji tak naprawdę najczęściej zależy jak toczą się dalsze losy leczenia. Jeśli chodzi o konsultacje, to też szukaj nawet prywatnie dobrego ginekologa a najlepiej ginekologa onkologa.
Nigdy nie pozostawia się swojego zdrowia i życia w rękach jednego lekarza, bo może kosztować to życie.
Cześć dziewczyny! Coś mnie tknęło, żeby wejść na forum po dłuuugiej przerwie.
Melduje, że stuknęły mi 3 lata od diagnozy, bez wznowy. Zachorowałam w wieku 29lat.
FiGO 3c, rak surowiczy jajnika/pierwotny rak otrzewnej, G1.
Statystycznie powinnam już nie żyć, bo miałam przerzut do węzła, sieci, zatoki Douglasa, otrzewnej.
Miałam w sumie 3 operacje -laparoskopię, radykalną i hipec z usunięciem torbieli z limfą.
Przeszłam 6 cykli taxol i karbo, 17 avastinow i aktualnie nie dostaje już nic. Nie mam mutacji a o niraparibie wtedy można było pomarzyć, bo niestety nie było mnie stać.
Mam dobre wyniki i czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Po miesiącu od ostatniej operacji wróciłam do pracy. Niedawno miałam usunięty port, bo organizm zaczął go odrzucać. Oby to był dobry omen!
Pozdrawiam Was wszystkie, a jeśli któraś z Was jest z Lublina to możemy się umówić na kawę!