Jestem nowa na tym forum choć od diagnozy minęło już ponad 1.5 roku. W wieku 32 lat okazało się że choruję na hormonozależnego raka jajnika. Przeszłam standardową drogę- operacja radykalna, chemioterapia uzupełniająca. Wyniki jak na razie dobre. Chciałam Was zapytać jak wyglądał Wasz powrót do pracy po leczeniu? Czy zdecydowały się wrócić? Czy wasi współpracownicy wiedzą na co chorujecie czy też zatrzymałyście tą informację dla siebie? Będę wdzięczna za wszelkie informacje 🙂
9 odpowiedzi:
do siostry juststaystrong: mogła sobie pani darować ten wpis. Nie wiem dlaczego to pani zrobiła. W święta skutecznie pani zdołowała wiele kobiet które walczą z rakiem. Tak się nie robi. W dodatku mam wrażenie, że ma pani jakąś dziwną satysfakcję, że innych zdołowała.... Nie przemyślała pani tego, nie wiem jakie były pani intencje. Panie wchodzą tutaj aby widzieć pozytywne przykłady wyleczenia. I takich jest wiele. Są niestety również.... Mam prośbę do rodzin pań które zmarły. Nie informujcie o tym na forum, to niczemu nie służy. Jest za to wiele przykładów kobiet co żyją i kilkanaście lat z tym nowotworem. Świetnym przykładem jest czarownica.
Ala2020. Nie rozumiem Twojego wpisu. Nie trzeba czytać takich informacji żeby się zdołować. Świat nie składa się tylko z pozytywów. To tak jakby powiedzieć, że tym osobom zmarłym nie należy się szacunek, wspomnienie. Czytam to forum od dwóch lat, przeczytałam całe, całym sercem pokochałam wiele bohaterek i po raz pierwszy spotykam się z takim wpisem.
Droga Pani Alu,
Rozumiem Pani złość. Proszę jednak mi wierzyć, że musiałabym być człowiekiem absolutnie odartym z emocji, wręcz socjopatą, by pisać takie rzeczy dla odniesienia własnej korzyści czy satysfakcji. Praktyki o informowaniu forumowiczek o śmierci jednej z nich jest czymś normalnym (żegnałyśmy na przestrzeni tych lat wspólnie z siostrą kilka kobiet) i żadna nie oburzała się tylko wspominała ciepło zmarłą osobę. Podobnie rzecz dzieje się na facebookowych grupach syrenkowych, gdzie kobiety wzajemnie cieszą się wspólnymi sukcesami w leczeniu, wspólnie dołują się gorszymi momentami, a także żegnają te, które odeszły.
Absolutnie nie miałam złych intencji, jeśli tak zostałam odebrana to jest mi zwyczajnie przykro.
Proszę wybaczyć, jeśli zrobiłam krzywdę.
Pozdrawiam,
Ania
Drogie panie, mam pytanie... kiedy zaczęły wypadać wam włoski? Czy można się do tego jakoś przygotować? Dwa tygodnie temu moja mama miała podaną pierwszą chemię w systemie TC +Avastin. Póki co włosy się trzymają. Co zrobiłyscie kiedy już wypadły? Czy one wypadają stopniowo? Możecie polecić jakiś sposób za złagodzenie stresu z tym związanego? Czy na przykład henna brwi to coś, co wam pomogło? Ciekawa jestem waszych opinii. Z góry dziękuje :)