Ewcia tak naprawdę to mało który lekarz opiera się tylko na testach czy to ROMA czy samym Ca125. Może tylko spekulować. U Ciebie jest torbiel i niezależnie co to jest musisz dowiedzieć się czy będą robili badanie srodoperacyjne i co zrobią jeśli okaże się, że to rak.To jest dla Ciebie najważniejsze. Bo tak naprawdę i pisze to do wszystkich NAJWAŻNIEJSZA JEST DOBRZE WYKONANA OPERACJA. Tym się zajmij. Czytanie czy to rak czy nie nic nie wniesie. Dopytaj czy w razie czego będą usuwać węzły okołoaortalne, bo z tym wiele ośrodków ma problemy a na nich niestety b. często są przerzuty. Pełen protokół powinien obejmować wyrostek, sieć większą, histerektomię i węzły miednicze i okołoaortalne. JEDNE OŚRODKI ROBIĄ WSZYSTKO TAK JAK TRZEBA INNE NIE. MUSISZ BYĆ PEWNA ŻE W RAZIE CZEGO BĘDZIESZ MIAŁA PRAWIDŁOWO WYKONANA OPERACJE BO SZANSĘ MASZ TYLKO JEDNA. NIKT Cię potem nie dooperuje....
Im więcej wywala tym większa szansa na życie
Nie daj sobie wciskać kitu że nie potrzeba czegoś zrobić. Węzły chłonne to droga która wędrują komórki i tworzą przerzuty. Nie wiem gdzie będziesz operowania ale dopytuje o wszystko, bo to Twoje życie :)
Nie ma co sobie zadawać pytania mam czy nie mam. Trzeba wiedzieć co zrobić w razie złej diagnozy. Kobiety błądzą poomacku bo któż przecież jak nie lekarz powie wszystko. Niestety nie wygląda to tak różowo. Większość dowiaduje się o wszystkim zbyt późno, gdzie ruszyć z problemem.
Nie do końca kochane ... jezdzilam prywatnie gdzie się da i obiecali że podczas operacji wytną węzły okoloaortalne jak i resztę... przyszło co do czego po operacji poszłam do lekarzy i powiedzieli że wycieli wszystko ... cieszyłam się normalnie skakalam pod sufit... po tk okazało się że jednak węzły okoloaortalne nie zostały wycięte, i zostały dwa guzki w prawym płacie wątroby 0,3mm i 0,4mm... Jak poszłam do lekarzy i zapytałam się co to jest przecież wszystko podobno zostało wycięte jak i węzły okoloaortalne to powiedzieli z podniesionym głosem że i tak wiele zrobili dla mojej matki, że zrobili wszystko co mogli A jak by usunęli te węzły chłonne w śródpiersiu to by nie przeżyła operacji ;( że wycieli cała resztę i że była operowana 7 godzin
. Także chociaż byłam pewna że jest wszystko cudownie jednak się okazało że nie chociaż starałam się jak .mogłam...
Nie do końca kochane ... jezdzilam prywatnie gdzie się da i obiecali że podczas operacji wytną węzły okoloaortalne jak i resztę... przyszło co do czego po operacji poszłam do lekarzy i powiedzieli że wycieli wszystko ... cieszyłam się normalnie skakalam pod sufit... po tk okazało się że jednak węzły okoloaortalne nie zostały wycięte, i zostały dwa guzki w prawym płacie wątroby 0,3mm i 0,4mm... Jak poszłam do lekarzy i zapytałam się co to jest przecież wszystko podobno zostało wycięte jak i węzły okoloaortalne to powiedzieli z podniesionym głosem że i tak wiele zrobili dla mojej matki, że zrobili wszystko co mogli A jak by usunęli te węzły chłonne w śródpiersiu to by nie przeżyła operacji ;( że wycieli cała resztę i że była operowana 7 godzin
. Także chociaż byłam pewna że jest wszystko cudownie jednak się okazało że nie chociaż starałam się jak .mogłam...
Może tak być, jeśli to zagrazalo życiu mamy. To o wiele bardziej skomplikowana operacja. Natomiast zrobiłaś ci trzeba ale widocznie mama miała zagrożone życie. Mnie nie chcięli coc oprócz raka byłam zdrowa jak koń.
No i może być w tym dużo prawdy bo widzicie 2,5roku od ostatniej chemii a u mamy była wznowa właśnie na 1 węźle chłonnym. Znowu zostało dużo wycięte. Dziś ma być trzecia chemia ale jeszcze nie wiem czy mama ja dostała, ja już od wczoraj w Szkocji.
W przyszłym roku wracamy. Nie chce tu siedzieć z myślą ze ta choroba jest tak przewrotna. Po tym jak już raz wróciła bardzo się boje, chce być bliżej rodziny. Mojej mamy koleżanka z która była operowana i zaczynała z ponad 1000 markerów czuje się słabo i traci nadzieje, to nie pomaga. Ja tylko wciąż się dziwie skąd taki twór się bierze i aż wierzyć się nie chce ze nie ma na to skutecznej metody dającej 100% wyleczenia. Ale już Wam nie smęce:-) po prostu mam gorszy dzień.
Pozdrawiam i przepraszam jeśli komuś przeszkadzają moje marudki:-)
mar.s nawet niewiesz jak doskonale Cię rozumiem ... choć mieszkam z mamą na codzień i taty nie ma Bo pracuje jako kierowca zawodowy to 90 % myśli jest o mamie jak to będzie, co zrobić żeby było lepiej i tak dalej ... ja bzikuje A nawet nie potrafię inaczej , nie potrafię się bawić, śmiać ani nic... zaczęłam chodzić do psychologa bo sobie nie radzę przez to cholerne chorobsko :/