Tak, ja tez myśle o tym codziennie i żyje w ciągłym strachu o życie najbliższej mi osoby. Teraz jak jeszcze jestem na odleglosc to już w ogóle ciezko, dlatego chce to jak najszybciej doprowadzić do końca i wrócić na przyszły rok jakos bo pomimo ze chciałabym wierzyć ze mama wyzdrowieje to trzeba się liczyć z powaga sytuacji i nie chce tracić cennego czasu. Marker ma 56 po drugiej chemii..już sama nie wiem czy to dobrze czy zle, na pewno mogłoby być lepiej.
A powiedz Ilonko te wizyty u psycholog pomagają Ci? To prywatne czy na NFZ? Mama wie ze chodzisz czy raczej trzymasz to w tajemnicy?
Prywatnie chodzę byłam jak narazie 4 razy ... na jakiś czas przerwalam ponieważ mnie na to nie stać ... u mnie wizyta kosztuje 100 zł za godzinę... byłam raz w tygodniu wyplakalam się wygadalam ... troszkę mi było lżej;) u mnie jest ten minus że poprostu nie mam z kim o tym pogadać wyplakac się ... i to wszystko w sobie trzymałam ... nawet jeszcze nie raz pójdę do psychologa ... odkąd mama zachorowała, psycholog stwierdziła u mnie również lęki i nerwice z tego stresu ... polecam kochana chociaż żeby pójśc z 2/3 razy ... ;)
No właśnie nie jest to wcale tania sprawa ale jeśli ma pomoc to chyba warto. Ja wypłakuje się mojemu chłopakowi..ale wiadomo ze nie chce go tez ciagle obciążać widokiem mnie szlochającej i mówiącej o moich obawach. Ale z drugiej strony chyba na tym polega związek, na wsparciu. Niestety życie na pewno nam jeszcze niejedna trudna sytuacje ześle w której trzeba będzie sobie jakos radzić. A jeśli Tobie chociaż troszke pomagają te wizyty to powinnaś kontynuować:* jak tylko będą środki.
Ilonko czy Twoja mama i wy dziewczyny dostalawalyscie z chemia zastrzyki na pobudzenie szpiku kostnego?
Witajcie Kochane dziewczyny może nie udzielam się na grupie ale chcę wam powiedzieć że wspieram was wszystkie całym sercem U mnie minęło w maju 5 lat od zakończenia chemii I do dziś korzystam z opieki psychologa więc jak wam to pomaga to korzystajcie Mam do was wielką prośbę Moja koleżanka zachorowała na raka jajnika stadium 1b g2 Wspieram ją ale ona bardzo by prosiła was o to żeby odezwały się tu na grupie dziewczyny które mają taki sam stopień choroby i opowiedziały trochę o tym jak wyglądało u was leczenie Sama jeszcze nie jest gotowa pisać tu i pytać ale czyta was i serdecznie pozdrawia Buziaki kochane 😍
Witaj na forum:)Nie ma tu wielu przypadków z tak niskim stopniem zaawansowania gdyż zazwyczaj niestety rak jajnika objawia się b. późno i jest to w większości 3 stopień. Generalnie niezależnie jaki to stopień i jakie zróżnicowanie to dobrze by było gdyby koleżanka napisała coś więcej a wspólnymi siłami zawsze możemy doradzić. Trudno jest zacząć ale to forum ma na celu pomoc, często też nie tylko rzeczowymi odpowiedziami ale również uporać się z emocjami, bo to nie jest grypa a chyba jedynie ten kto to przeszedł jest w stanie wejść w skórę osoby która jest na początku drogi przerażona i pewna swojego końca... Zachęcam więc koleżankę jeśli czyta to naprawdę warto się odważyć i zrzucić trochę ciężaru z siebie....
Mam nadzieję że przekonam ją aby sama się odezwała a jestem pewna że dziewczyny pomogą jej odpowiedzieć na wszystkie pytania które ją dręczą
Ussta87 Teraz już musi być dobrze Trzymam kciuki 🤜