Eliza i Usta też byłam w waszym wieku gdy dowiedziałam się że jestem chora, dzieci nie posiadałam i bardzo ubolewalam , ale cóż dziś cieszę się że żyje i jestem,nie powiem bo na początku byłam załamana jak każda z nas. Czytam Was po dziś dzień i mam nadzieję że tak pozostanie na dlugoooo. Co do badań to mnie robili badanie kaletki piersiowej jeszcze i w sumie wszyscy byli w szoku że nigdzie poza jajnikiem nie było nic tym barxi j że guz był duży 12 cm na 11.5 cm
Elza witaj. Czy w gruzach granicznych nie było żadnych ognisk raka? Co mówią lekarze lub co pisze w histpacie? Czy wyjściowe były guzy graniczne? Znasz odpowiedzi? To jest o tyle istotne że to rzadsza forma powstawania raka. U mnie tak było. Na guzie granicznym powstały ogniska raka surowiczego G1 i potem rozsypały się właśnie na zatokę Deglasa i w węźle chłonnym też znaleźli.
I czy nadal utrzymują że jest G1?
Witam Cię Elza:-)
To ważne co napisała czarownica, trzeba się dowiedzieć czy ta reszta u Ciebie to również G1, to dość istotne. Warto tez zapytać o badanie PET, jest bardzo dokładne i prześwietla cały organizm..Ale wiem ze lekarze nie dają chętnie skierowań. Dobrze, ze robisz badania genetyczne.
Hmm coz więcej..dużo siły dla Ciebie, dobrze że dolaczylas. Trzymam kciuki i dawaj znać co u Ciebie.
Mio2019 tak kochana, na wyniku mojej mamy napisano ze nowotwór był na jednym z 12 węzłów chłonnych, a na reszcie która wycięto nie było nowotworu. Napisali tez ze guz był w stanie częściowej martwicy, czy wiecie co to oznacza? Podejrzewam, ze nic dobrego...
Buzki!
Hej kochane,
czytam również, chyba zawsze będę, bo wiele zawdzięczam kobietom tutaj..
Elza, dziewczyny mają całkowitą rację, musisz dokładnie zbadać wszystko, niczego nie warto bagatelizować.
Usta, Aniasas... też nie mam dzieci, chciałabym mieć, ale przyjmuję to, co jest.. Wiem jaki to ból , był, czasem jeszcze jest, ale trzeba się z tym pogodzić, tyle jest niechcianych dzieci, które czekają na otwarte serce i na dom .. niezbadane są wyroki...
Nie każda kobieta musi być matką, tą biologiczną.. Nie każda musi być w ogóle matką, chociaż tak się to u nas utarło, że kobieta, która nie może mieć dzieci, która została niby odarta z kobiecości, bo podczas choroby usunięto, to co musiano, by niejednokrotnie ratować życie, czy po prostu z własnego wyboru- jest gorsza, niespełniona i nieszczęśliwa..takie stereotypy, które tylko od Was zależą, czy bedą miały moc.. Tylko ludzie to tworzą, nie dajcie sobie wmówić nigdy, że jesteście przez to gorsze ! I nigdy się tak nie czujcie, bo nie warto