Witajcie :)
Pozdrawiam wszystkich :) szczególnie Paulinę :) która jeszcze tu nie pisze ale czyta :) :D :*
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p... tutaj o wit. dokładnie dzisiaj ktoś napisał jak którejś grupie fb. Generalnie wit. C w dużych dawkach może być szkodliwa i działa wręcz odwrotnie.
U mnie wszytko ok :) tk po chemii wyszło ok :) markery w normie :)
Jestem po drugim wlewie avastinu :) zostało jeszcze 10.
Pozrd
znowu mi wszytko się usunęło :( tzn. to co pisałam - chyba będę pisać krótkie posty :/
zamiast kawy - polecam wam zioło moringa :) możecie wygooglać ile ma zdrowych składników. Ja kupiłam za 10zł całą paczkę. Świeżutkie zioło,którego, po zaparzeniu, listki dadzą się jeszcze zjeść.
https://www.youtube.com/watch?v=rtHjOibEV3k o. Witko o Moringa - drzewo życia od 29:57 min.
Elbe gratuluję :)
Czarownica gratuluję nowej pracy :)
Nana extremalnie się cieszę, że dostajesz chemię i że nie boli :D
Rukola dobrze, że nie masz mutacji :) tutaj prof Lubiński mówi o tych pierwiastkach : pierwsze wystąpienie http://www.medexpress.pl/genet... ( u mnie otwiera się w przeglądarce chrom)
ps ja byłam teraz w środę i dr L. mi nic nie mówiła o badaniu pierwiastków :/
pozdr
Witam Was kochane. Dawno nic nie pisałam. U nas tak sobie. Dziś byłyśmy na kolejnym TK i usg węzłów szyjnych i nadobojczykowych. USG wyszło ok, ale marker niestety nadal w górę. W ciągu trzech tygodni z 67 wzrósł na 81. Dodatkowo mama miała robiony marker HE4 i niestety też jest już na granicy normy. Także... czekamy aż gad pokaże się na obrazku :(
Ania_walczę_o_mamę co u Was? Mam nadzieję, że mama wyszła z tej słabości o której pisałaś.
Nana cieszę się, że masz chemię i że udało się opanować ból. Ściskam.
Kochane, u nas już lepiej, ale było bardzo ciężko. Mama była w szpitalu 4
dni. Dawali Jej sterydy i antybiotyki i czynnik wzrostu żeby uchronić
przed zakażeniem i spowodować aby produkcja białych krwinek ruszyła.
Było bardzo ciężko, zagrożenie życia, zerowa odporność, a szpital co?
zamiast w izolatce położył Mamę w pokoju z przeziębioną panią...Przez
chwilę myślałam, ze ich tam wszystkich pozabijam...Jestem zajechana
psychicznie, ale cieszę się, ze wszystko się udało ogarnąć i Mama czuje
się o wiele lepiej. Chemia przesunięta o tydzień, ale to nic w
porównaniu z tym jak było bardzo źle. Nigdy nie miała takiego spadku w
morfologii i nigdy nie była taka słaba. Teraz już zawsze między 7-11
dniem po chemii będę pędzić z Mama na krew żeby uniknąć takiego ryzyka.
Mam też nadzieję, że dostanie Neulastę żeby uchronić Ją przed takimi
spadkami.
midi napisałam na priv
czarownica-jak jesteś w branży hotelarskiej i miałabyś jakis kłopot to wal do mnie-jestem hotelarzem z 10 letnią praktyką.
nana- super, że u Ciebie lepiej.
ściskam Was kochane i wielkie dzięki za wsparcie! Piszcie co u Was! Dużo zdrówka ślę. Uff...
Aniu dzięki ,narazie ogarniam temat :)U nas kolejny rak w rodzinie.Tym razem tata szwagra po kolonoskopii stwierdzino raka 15 cm od odbytnicy czyli prawdopodobnie rak odbytu.Czekamy na histpat na cito.Będzie ciężka walka a ja co moge to pomogę narazie nie wiedzą jeszcze co to znaczy chory w rodzinieci jak świat się zmieni....
Wczoraj robiłam marker. Rośnie skurczybyk i to dość szybko! Kolejna chemia nie przynosi poprawy. Od ostatniego Taxolu włosy zdążyły wyrosnąć gdzieś ze 3 cm, teraz znowu zaczynają wychodzić i muszę zgolić. Przerzut nad obojczykiem, w styczniu jeszcze niewidoczny, teraz jest prawie wielkości jajka. W brzuchu też pewnie wszystko urosło, bo od pasa w górę bardzo schudłam, ale waga nie spadła. Pocieszam się tylko, że nie boli tak jak poprzednio, dobre i to.